Cyfryzacja jako narzędzie usprawniające państwo

Anna Strężyńska

Były Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej

Tekst wygłoszony w czasie debaty, „ Dokąd Polska zmierzać powinna” podczas Kongresu „ Polska Wielki Projekt” zorganizowanej w Warszawie w dniach 25-28 kwietnia 2013 r. przez Instytut Sobieskiego i Ośrodek Myśli Politycznej. Wystąpienie nieautoryzowane

Zadaniem, który musimy rozwijać konsekwentnie, a które zaczęliśmy realizować na przełomie 2005/2006 roku, jest cyfryzacja. Cyfryzacja życia społecznego i państwowego. Mówiąc o cyfryzacji mam oczywiście na myśli zagadnienia społeczeństwa informacyjnego i gospodarkę opartą na wiedzy, informatyzację administracji, budowę sieci szerokopasmowych, ale nie będę dzisiaj mówić o stronie biznesowej ani technicznej tych przedsięwzięć, ponieważ cyfryzacja nie jest celem samym w sobie; ona ma znaczenie społeczne, obywatelskie i partcypacyjne.

Dzisiaj chciałabym zatem szczególny nacisk położyć na cyfryzację jako narzędzie usprawniające państwo, funkcjonowanie państwa dla obywatela i przedsiębiorcy, na korzyści jakie wszyscy możemy odnosić z tego usprawnienia, zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym, a także na cyfryzację, jako narzędzie partycypacji obywatelskiej w zarządzaniu państwem, podejmowaniu decyzji politycznych, kontroli finansów publicznych, wyrażaniu sprzeciwu, budowaniu wspólnot i inicjatyw.

Bardzo duże znaczenie przywiązujemy do takich efektów cyfryzacji jakim jest usprawnienie funkcjonowania struktur administracyjnych i państwowych, uproszczenie i uporządkowanie procedur, sprawna realizacja usług dla klientów oszczędzająca nas czas, prowadząca skutecznie do zaspokojenia naszych potrzeb na linii obywatel / państwo i samorząd. Informacja ma także dostarczać i nam, i zarządzającym, informacji zarządczej niezbędnej do prowadzenia polityki, umożliwić przejrzystość działań i kontrolę każdego z nas, zarówno nad naszymi sprawami indywidualnymi prowadzonymi przez administrację, jak i nad sprawami naszej wspólnoty lokalnej, czy narodowej.

Cyfryzacja administracji ma też dokonać oszczędności, administracja powinna być kompetentna, niewielka i sprawna oparta na spójnych, dobrze działających wspólnych rejestrach, bazach danych, które skrócą naszą drogę i które spowodują, że nie będziemy tym przysłowiowym interfejsem białkowym wyręczającym administrację w przekazywaniu różnych, istotnych informacji. Te zintegrowane bazy wiedzy mają także pozwolić na sprawne zarządzanie wielkimi projektami, które mają znaczenie lokalne, regionalne, ogólnopaństwowe a także zarządzanie sytuacjami krytycznymi, czyli mają poprawić nasze poczucie bezpieczeństwa, a w efekcie wpłynąć na nasze zaufanie do państwa w tym jego podstawowym wymiarze.

Informatyzacja ma także pozwolić na budowanie sprawności państwa nie tylko przez sektor urzędniczy, ale także przez sektor biznesowy i organizacje pozarządowe, które z powodzeniem mogą wykonywać zadania państwowe i zwykle cechują się przy tym większym wyczuciem i dużą innowacyjnością. Przykłady możnaby mnożyć, ale chciałabym przywołać takie, które mniej dotyczą struktur administracji centralnej i wielkich korporacji konsultacyjnych, ale małych organizacji społecznych i jednostek samorządowych. Takim przykładem jest matryca kalkulacyjna finansów gminnych przygotowana przez Federację Inicjatyw Oświatowych i Związek Gmin Wiejskich RP. Jest to internetowy kalkulator, który pomaga przeanalizować i zobaczyć wydatki gminne na oświatę w konkretnej gminie. Pozwala odpowiedzieć na pytanie czy musimy zamykać wiejskie szkoły. Użytkownicy tej matrycy nie tylko korzystają z samego kalkulatora, ale także mogą korzystać ze wsparcia e-learningowego. Ta inicjatywa, taki modelowy przykład współpracy między organizacją pozarządowa a organizacją samorządową funkcjonuje korzystając ze środków programu operacyjnego Kapitał Ludzki, i działa na rzecz takich inicjatyw czy problemów społecznych jak ostatnio opisywany Zespół Szkół w Dębkach, gdzie nauczyciele i dzieci bronią swojej szkoły.

Należy zatem dążyć do upowszechniania takich inicjatyw gdzie władza działa nie tylko dla obywateli, ale z obywatelami i dzięki przyspieszeniu wzajemnych interakcji model rządzenia może nabrać cech partnerskich. Administracja funkcjonuje patrząc z perspektywy klienta, otwiera się na obywateli, udostępnia swoje zasoby, bazy danych, rejestry, ale także inne cenne zasoby – kulturalne, edukacyjne, naukowe finansowane ze środków publicznych.

Z perspektywy klienta taka administracja będzie bardziej przejrzysta, będzie bardziej pomocna a jej obecność w naszym życiu będzie mogła być ograniczona do minimum. Informatyzacja powinna bowiem towarzyszyć zasadzie że państwowa legislacja stwarza jak najmniej okazji do tego byśmy, jako obywatele i przedsiębiorcy, byli zmuszeni z tej administracji korzystać. A jeżeli już mamy korzystać to nie jako obywatele i przedsiębiorcy obciążani coraz to nowymi obowiązkami, ale jako beneficjenci korzystający z tych administracyjnych usług.

Z kolei budowa sieci teleinformatycznych może zmniejszyć koszty transakcyjne w obiegu dokumentów i spraw w administracji, ale także w biznesie, który prowadzimy powodując dostęp do informacji, wiedzy i zwiększając naszą konkurencyjność w stosunku do innych społeczeństw i gospodarek.

Jeżeli administracja publiczna będzie musiała działać z perspektywy klienta i otworzyć się na obywateli, to będzie również bardziej przejrzysta i kontrolowana. I to jest drugi aspekt mojego wystąpienia, którym chcę państwa przekonać do tego, że ta pozornie techniczna i biznesowa cyfryzacja, informatyzacja, te procesy, które się toczą w państwie, gdzieś bardzo z boku głównych naszych zainteresowań społecznych, mają ogromne znaczenie dla partycypacji i demokracji. Dlaczego dzisiaj wiemy, że w Dąbkach przez dwadzieścia dwa dni toczył się strajk w obronie szkoły? Ponieważ są media elektroniczne, ponieważ jest Internet, na Facebooku to wydarzenie uzyskało znaczne wsparcie. I tam również mogliśmy się dowiedzieć, że głodówka została zakończona, wójt postanowił wystawić głodującym rachunek na 17 000 zł. za strajk w obronie edukacji.

Z kolei Facebookowy profil – Stop likwidacji bibliotek pokazał, że nawet takie tematy pozornie nie mające internetowego potencjału jeśli są ważne, niepokojące i jeśli się zastosuje właściwy sposób przekazu, mogą przykuć szeroką uwagę i stać się przedmiotem internetowego protestu. Twórca tego funpagu dotyczącego bibliotek pokazał politykom, że czasy separacji ze społeczeństwem już nie wrócą. Chyba, że władza całkowicie odetnie się od mediów społecznościowych. Jego zdaniem jest coraz trudniej tworzyć wyłącznie PR- ową otoczkę i zastępować nią realne działania, ponieważ każda hipokryzja władzy jest w Internecie błyskawicznie wychwycona, ujawniona i rozpowszechniona.

Można wspomnieć też inne inicjatywy jak inicjatywę państwa Elbanowskich – akcję: Ratuj maluchy. To także oświatowe inicjatywy internetowe. Jak widać oświata jest bardzo ważna dla społeczności, nie tylko tej skoncentrowanej w organizacjach realnych, tu w Warszawie, stolicy, w wielkich miastach, ale dla wszystkich i umożliwia ta sieć, ta informatyzacja, uczestnictwo ludzi znajdujących się w bardzo różnych miejscach naszego kraju,

W sieciach mamy też ważne inicjatywy dotyczące innych spraw – protesty przeciwko rytualnemu ubojowi zwierząt, różne petycje – referenda związane ze sprawami zarządzania miastem, i inicjatywy globalne. Przykładem może być to, iż premier Tajlandii zlikwidowała handel kością słoniową po tym jak petycje podpisało prawie półtora miliona osób z całego świata. Teraz taką akcją jest protest przeciwko patentom na żywność nieprzetworzoną, na produkty roślinne i zwierzęce, gdzie opatentowanie ich mogłoby godzić w podstawy bezpieczeństwa żywnościowego milionom ludzi z różnych narodów. Taką petycj€ podpisało 2 miliony osób. Wszyscy też pamiętamy światową falę protestów przeciwko amerykańskim ustawom SOFA i PIPA i odpowiadającym im w Europie umowie ACTA. Pokazało to, że ludzie potrafią zorganizować się w sieci. W przypadku tych amerykańskich ustaw protesty w styczniu 2012 r. doprowadziły do zaprzestania prac nad ustawami. W Europie umowę ACTA w niektórych krajach postanowioną jej nie ratyfikować w efekcie tych protestów. W Polsce debata – pół miliona osób na Facebooku i kilkadziesiąt tysięcy osób skaczących w demonstracjach przeciwko ACTA w całym kraju, odbyła się pod znamiennych hasłem – najpierw prawda, potem debata, ponieważ inicjatywa ACTA miała być przeprowadzona poza naszymi plecami. Dzięki zaktywizowaniu różnych ekspertów społeczeństwo zyskało zdolność, właśnie poprzez Internet, debaty z władzą, ale także edukowania tej władzy. Sukcesy te zaowocowały kolejnymi inicjatywami sieciowym.

W zakresie politycznej wolności społeczeństw widzieliśmy siłę cyfryzacji Internetu w północnej Afryce, gdzie reformatorzy, demonstranci zwoływali się za pomocą Internetu, którego nie dało się wyłączyć do końca. Obserwujemy także demokratyzację zycia publicznego za pomocą Internetu w sąsiadującej Rosji. Internet stał się tam alternatywą dla mediów prokremlowskich, miejscem wymiany opinii, rozwoju inicjatyw społecznych – różnych, nie tylko politycznych, także konsumenckich, charytatywnych. I Internet jest tam bardziej popularny jako medium, niż prasa drukowana.

Im silniejszy jest reżim, im silniejsze są represje wobec takich inicjatyw, tym takie inicjatywy bardziej się rozwijają. Internet w Rosji zaczął pełnić także nie tylko funkcje utraty monopolu przez władzę na zadania informacyjne, ale także zaczął pełnić funkcje koordynacyjne i konsolidacyjne różnych organizacji politycznych. W sieci toczą się śledztwa obywatelskie, blogosfera jest miejscem wymiany poglądów politycznych. Również fałszerstwa wyborcze z przełomu lat 2011/2012 zalazły w Internecie swoją reakcje, na początku tam ludzie zwołali się na masowe demonstracje przeciwko fałszowaniu wyborów. Po protestach w Rosji, po ogłoszeniu wyników wyborów rosyjscy politycy opowiedzieli się za rozsądną regulacją Internetu; ona do złudzenia przypominał naszą ustawe hazardową z 2011 r, gdzie również były takie pomysły.

Ja jeszcze tylko wspomnę ten moment, kiedy pan premier, pan profesor Piotr Gliński mógł przemówić do parlamentarzystów dzięki pośrednictwu tableta prezesa Jarosława Kaczyńskiego. To tez jest wykorzystanie siły cyfryzacji, siły Internetu.

Moja osobista, kończąca reelekcja – gdy zaczynałam pracę w Urzędzie Komunikacji Elektronicznej w 2006 r. mięliśmy w Polsce 800 tys. internatów. Gdy odchodziłam z urzędu w 2012 r. mieliśmy ich 10 milionów, a dzisiaj jest ich ok. 11 milionów. To jest potencjał. To jest społeczeństwo, które jest zdolne przejąć państwo, więc wykorzystajmy tę siłę.

Artykuł dodano w następujących kategoriach: Biznes, inwestycje.