Polityka niemiecka po wyborach

Marek Cichocki

Wybory w Niemczech – co nowego dla Europy”, to tytuł konferencji zorganizowanej w Warszawie 8 października br. w której udział wzięli: Joachim Bleicker (minister pełnomocny, zastępca ambasadora Niemiec), dr hab. Marek Cichocki (red. nacz. ,”Nowej Europy”, dyrektor programowy Centrum Europejskiego w Natolinie),dr Christian Schmitz (dyrektor Przedstawicielstwa Fundacji Konrada Adenauera w Polsce), Jarosław Sellin (poseł Prawa i Sprawiedliwości) 

Poniżej zamieszczamy skrót wypowiedzi Marka Cichockiego. Tekst nieautoryzowany

„ Alternatywa dla Niemiec”

Te wybory pokazały, że być może zaczyna powoli się kończyć w Niemczech dotychczasowy koncept społeczny. W mojej ocenie, sytuacja,  w której ludzie zakładają,  nową partię polityczną i partia ta dostaje, jak na warunki niemieckie, w wyborach do Bundestagu 4,9 proc. jest dosyć wyjątkowa, biorąc pod uwagę jeszcze fakt, że głównym punktem w kampanii wyborczej tej partii było zanegowanie tej racji stanu niemieckiej polityki jaką ma być wspólna unijna waluta. Myślę też, co pokazują w samych Niemczech różnego rodzaju badania i analizy, że wielu obywatelom niemieckim nie podobała się jednak sytuacja, w której kwestie ich żywo dotykające i interesujące, jak właśnie kwestie przyszłości UE,  czy strefy euro, zostały właściwie zneutralizowane przez klasę polityczną.

Inaczej mówiąc w opinii publicznej w Niemczech zaczyna narastać pewne zniecierpliwienie brakiem reakcji ze strony elit politycznych i myślę, że alternatywą dla Niemiec, jest to, że ta zmiana ma nie tylko ma charakter retoryczny, czyli w obszarze opinii, ale również to, że przekłada się na pewne zjawiska polityczne. Myślę też, iż jest dość prawdopodobne, że w wyborach do Parlamentu Europejskiego  „Alternatywa dla Niemiec”  wprowadzi  tam swoich przedstawicieli i to będzie z punktu widzenia niemieckiej polityki dosyć nowa sytuacja.

Co do kwestii kryzysu – polityki wschodniej, polityki energetycznej, relacji transatlantyckich, to rzeczywiście wiele zależy od tego jaka koalicja w Niemczech będzie rządzić. Wygląda na to, że będziemy musieli poczekać na rozstrzygniecie tej kwestii. Polityka niemiecka będzie bowiem wyglądać trochę inaczej jeżeli to będzie koalicja czarno – czerwona, a inaczej jeśli to będzie koalicja czarno – zielona. Najmniej różnic należy oczekiwać w kwestii polityki energetycznej i tutaj rzeczywiście niezależnie od tego jaka będzie koalicja Niemcy wydają się być zdecydowane utrzymać dotychczasową decyzję dotyczącą radykalnej, rewolucyjnej zmiany w polityce energetycznej, i to będzie oczywiście profilować tę politykę,  i będzie też prowadzić do różnego rodzaju sporów,  także konfliktów z innymi państwami. Tutaj nie chodzi tylko i wyłącznie o Polskę, choć Polska ma tutaj niewątpliwie duży problem z polityką niemiecką, ale jest ona także problematyczna dla takich krajów, jak chociażby Francja. Sądzę więc, że kwestia niemieckiej polityki energetycznej będzie jednym z głównych sporów czy nawet konfliktów w najbliższych latach.

Więcej Europy

Jeśli zaś chodzi generalnie o  kwestię  kryzysu to sądzę, że niemiecka polityka podjęła strategiczną decyzję, że będzie bronić euro jak niepodległości,  a w każdym razie obrona euro stała się głównym celem niemieckiej polityki europejskiej. To też ma swoje konsekwencje, gdyż już doprowadziło do zasadniczego przesunięcia punktu ciężkości tej polityki – tj.  z Unii Europejskiej na euro. Inaczej mówiąc, w wielki skrócie i trochę prowokacyjnie, niemiecka polityka nie może sobie wyobrazić przyszłości bez euro, natomiast czy może sobie wyobrazić przyszłość bez UE to już jest kwestia bardziej otwartą.

To postawienie  Niemiec przede wszystkim na euro ma daleko idące konsekwencje, ponieważ zamyka Niemcy w euro, problematyzuje relacje przyszłości Niemiec z państwami spoza strefy z euro, a dotyczy to nie tylko Polski, ale np. Wielkiej Brytanii czy Szwecji, jak również w pewnym sensie czyni Niemcy zakładnikam tego projektu. Jeśli ktoś deklaruje, że jest gotowy bronić za wszelką cenę jakiegoś projektu, to na samym wstępie komunikuje daleko idącą gotowość do koncesji w stosunku do innych partnerów – mam tutaj na myśli kraje południowe, czy Francję, które jak myślę, będą teraz zwiększać presję na Niemcy w kierunku zmiany ich polityki – tj. będą dążyć do poluzowania tej restrykcyjne i fiskalnej polityki.

Ta główna decyzja została podjęta, jak sądzę,  ze strachu, tj. strachu przed rozpadem systemu finansowego, konsekwencjami społeczno- politycznymi, a także myślę że to był strach przed własną odpowiedzialnością. Mainstreem, nie wiem jak z establishmentem, ale mainstreem tłumaczył obywatelom niemieckim od połowy lat 90- tych, że unia walutowa jest dobrym projektem, i że pomimo wszelkich wątpliwości Niemcy powinny nie tylko ją wspierać, ale także stać się jednym z kamieni węgielnych tego projektu. W takiej sytuacji musieliby dzisiaj powiedzieć  – „zasadniczo pomyliliśmy się”,  co jest niemożliwe. Miałoby to zasadnicze konsekwencje dla mainstreemu.  Sądzę, że ta decyzja strategiczna była podwójnie związana z lękiem – konsekwencjami społecznymi krachu finansowego i strachu przed przyznaniem się do błędu, bo w istocie musiałoby to prowadzić do daleko idącej rewizji tego mainstreemu w warunkach społeczeństwa i systemu demokratycznego. W związku z tym zwyciężyła konsekwencja, że idziemy do przodu, tzn. hasłowo  rzecz mówiąc –  „ więcej Europy” .

Sądzę, że właśnie taka właśnie polityka będzie przez społeczeństwo i władze kontynuowana, co  będzie tak naprawdę odsuwaniem w czasie rozstrzygnięcia  w prawdziwych konfliktach. Prawdziwe rozwiązanie problemu oznaczałoby jednak pozwolenie na to, aby pewne instytucje finansowe upadły, a na to zgody nie ma, chociaż muszę przyznać, że kanclerz Merkel w 2011 roku była bliska tego by powiedzie – dość tego, wy też płaćcie, ale się z tego wycofała. I to by oznaczało jednak gotowość do pożegnania się z kilkoma państwami ze strefy euro. Myślę, że do tego typu decyzji polityka niemiecka nie jest zdolna, zwłaszcza obciążona koalicją, przez co tak naprawdę problem ten będzie odsuwany w czasie, ale zdarzy się w dalszej przyszłości.

Polityka wschodnia

A w polityce wschodniej Rosja niezależnie od wszystkiego pozostanie dla Niemiec głównym partnerem, także dlatego, że pewnym uzupełnieniem zmiennej energii tak czy inaczej pozostanie rosyjski gaz, Tzn. rury, w które oni zainwestowali wspólnie z Rosjanami tyle pieniędzy, ale także i tyle polityki, nie zostaną przecież rozmontowane – one pozostaną. Ten typ zależności pozostaje i on ma charakter strategiczny i z całą pewnością będzie determinował politykę niemiecką, która w stosunku do Rosji nie jest jednorodna i podlega różnego rodzaju fluktuacjom. Nie jest żadną tajemnica, że kanclerz Merkel nie ma dobrych relacji z prezydentem Putinem, i że jest to głęboka niechęć osobista, ale jednak strukturalne ograniczenia będą w dalszym ciągu prowadzić do polityki utrzymywania zbliżenia między Berlinem a Moskwą.

Artykuł dodano w następujących kategoriach: Analizy, Konferencje, polityka zagraniczna.