Ukraina po wyborach prezydenckich

26 05 br Fundacja im S. Batorego przedstawiła w Warszawie wyniki monitoringu wyborów prezydenckich na Ukrainie w 2014 roku a także zorganizowała
dyskusję „Wybory i co dalej?” z udziałem Kosti Bondarenki (Instytut Ukraińskiej Polityki), Wołodymyra Fesenki (Centrum Stosowanych Badań Politycznych Penta) i
Ołeksandra Suszko (Fundacja Odrodzenia).

Poniżej przedstawiamy fragmenty tej debaty. Wypowiedzi nieautoryzowane.

Kost Bondarenko

Jeżeli mam podsumować kampanię wyborczą to zacznę od odpowiedzi na pytanie dlaczego Poroszenko osiągnął taki dobry wynik. Skoncentrowałbym się na kilku
sprawach. Poroszenko jest dziwnym politykiem, nie był jednoznacznym opozycjonistą, chociaż grał z opozycją, kiedy był we władzach, a gdy był w opozycji to
był traktowany jako agent władz. Do listopada ubiegłego roku jego poparcie nie sięgało 2 proc., a po tym terminie wyniosło właśnie tyle. Jest to biznesmem,
oligarcha, nawet miliarder, który współpracował z różnymi partiami władzy, był w Zjednoczonej Partii Socjalistycznej na czele, której stał swego czasu
Medwedczuk, był też w Naszej Ukrainie partii Juszczenki, był również łączony z kilkoma skandalami w polityce. Najbardziej głośny z tych skandali miał
miejsce w 2005 roku, od razu po Pomarańczowej Rewolucji, kiedy Julia Tymoszenko oskarżyła go otwarcie o korupcję. Później wchodził do rządu Azarowa. Nie
można go zatem jednoznacznie nazwać opozycjonistą.

Cała opozycja na Majdanie była przeciw Janukowyczowi. Jak tylko znikł Janukowycz znikła i opozycja a wraz z tym posypało się poparcie dla liderów opozycji.
Oni zniknęli, pole było czyste i na tym polu pojawił się Poroszono, który wcześniej pary razy też się pokazał, bardzo głośno i jednoznacznie, na Majdanie.
Był 1 grudnia ubiegłego roku, kiedy starał się zapobiec przelewowi krwi na ul. Bankowej w pobliżu siedziby prezydenta, kilka razy pojawiał się z
konstruktywnymi oświadczeniami na scenie Majdanu, jeździł do Brukseli, stale akcentował potrzebę podpisania umowy stowarzyszeniowej.

Dzięki temu, mimo że stał z boku, i nie nadużywał trybuny Majdanu, bardzo szybko rosło dla niego poparcie, w grudniu miał 8 proc,. w styczniu – 15-18
proc., w lutym – 20 proc., i do końca Majdanu stał się jednym z najbardziej wyraźnych przedstawicieli ukraińskiej polityki. Ponadto Poroszenko traktowany
jest przez wielu jako poważny biznesmen, który stworzył swój biznes, rozwinął go i wykazał umiejętność budowania i wpływania na gospodarkę. Wielu wyborców
uważa, że Poroszenko, który zbudował firmę Roshen teraz, będąc prezydentem, zbuduje Ukrainę na wzór takiego przedsiębiorstwa Roshen – tzn. efektywnej
firmy.

I trzecia sprawa to fakt, iż Poroszence Rosja pomogła dla zdobywania poparcia – atakując struktury Poroszenki, zabraniając importu jego wyborów do Rosji
faktycznie pokazała, że Poroszenko nie jest dla niej właściwym politykiem. I kiedy zaczęła się agresja Rosji na Ukrainę to Poroszenko stał się tym
politykiem, który może przeciwstawić się rosyjskiej agresji. Nie należy też zapominać, iż Poroszenko konsekwentnie broni idei siłowego zakończenia działań
na wschodzie Ukrainy. Te właśnie elementy zadecydowały o tym, iż zbudował on swój nowy „ image” w społeczeństwie.

Słabą jego stroną jest natomiast to, iż właściwie nie on swojego zespołu. Ma kilku ludzi, których można uznać za jego zespół, ale nie można ich uznać za
efektywnych urzędników, którzy mogą przewodzić różnym kierunkom działalności. A to znaczy, że Poroszenko będzie musiał zbudować nowy zespół.

Poroszenko zakreślił dla siebie kilka kierunków działalności. Spektakularne jest to, iż z pierwszą wizytą zagraniczną uda się do Warszawy. Przypominam, iż
prezydent Juszczenko od razu po inauguracji udał się do Moskwy, Janukowycz – do Brukseli, a prezydent Poroszenko pojedzie do Warszawy, gdzie spotka się z
prezydentem Polski i z prezydentem Stanów Zjednoczonych.

Poroszenko ma oczywiście wiele problemów do rozwiązania dlatego też ludzie bardziej mu współczują z racji prezydentury, niż mu gratulują nie tylko z tytułu
problemów na wschodzie Ukrainy, nie tylko problemów o charakterze wojskowym, i nie tylko problemów związanych z Rosją, która była bardzo ważnym partnerem
gospodarczym dla Ukrainy; w zasadzie teraz rynek rosyjski trzeba będzie zastąpić innymi rynkami, a to nie będzie łatwe. Trzeba też znaleźć dochody do
tegorocznego budżetu, a to wszystko oznacza, że będzie on musiał rozwiązać bardzo skomplikowane i ważne problemy gospodarcze kraju.

Niezależnie od tego są także liczne, oczywiste problemy społeczne – zwiększa się bezrobocie, nie pracują liczne przedsiębiorstwa, szczególnie na wschodzie
i na południu Ukrainy, Ukraina w swoich relacjach z Międzynarodowym Funduszem Walutowym poszła na wiele niepopularnych ustępstw i zobowiązań, które nie
będą korzystne dla społeczeństwa, a to znaczy konieczność znalezienia mechanizmów rekompensacyjnych, które zamortyzują uderzenie w społeczeństwo, tak by go
nie zdestabilizować, itd. Dzisiaj ciężko jest nazwać te mechanizmy, dzisiaj żaden z ukraińskich ekonomistów nie chce mówić w jaki sposób można stabilizować
sytuację społeczną a to może wywołać duże niezadowolenie i przyczynić się do ostrego spadku poparcia Poroszenki.

Chciałbym też zwrócić uwagę na to, że bardzo szybko pozostali kandydaci uznali jego wybór zadając pytanie – jak on sobie poradzi? Możemy przypuszczać, iż
zainicjuje rozwiązanie parlamentu, przyjęcie nowej konstytucji, itd. Jest jeszcze wiele innych pytań. Oczywiste jest bowiem, że po wyborach do parlamentu
czekać nas będzie nowa polityczna rzeczywistość. Te partie polityczne, które jeszcze wczoraj były faworytami, to w następnym parlamencie ich już tam nie
będzie. Np. partia Swoboda, która jeszcze wczoraj miał poparcie na poziomie 10 proc. dzisiaj de facto już nie istnieje – zadecydowały o tym jej własne
pomyłki, zwłaszcza na wschodzie kraju. Na zachodzie miała pełnię władzy, ale tutaj korupcja była jeszcze większa niż na wschodzie Ukrainy i teraz Partia
Swoboda wraz z Partią Regionów przeszła w niebyt polityczny.

Jeżeli mowa o wschodzie Ukrainy to trzeba powiedzieć, ze wschód Ukrainy nie miał podczas tych wyborów jednoznacznego przedstawiciela. Teraz trwa walka o
spuściznę po Janukowyczu i Partii Regionów.

Dzisiaj krystalizują się nowe polityczne trendy i poszukiwani są nowi politycy. To potrwa jakiś czas i nie sądzę by nawet wybory parlamentarne postawiły
tutaj kropkę nad i. Przez kilka lat trwać będzie tu walka między różnymi politykami, którzy będą chcieli wykorzystać potencjał tych samozwańczych republik.
Np. zasięg działania Samoobrony został już zawężony do dwóch obwodów. Co się tyczy innych obwodów wschodnich to tam tworzy się nowy projekt polityczny,
bardziej utożsamiany z Jurijem Miroszyczenką, Nowoczkinem, Łarinem i innymi politykami, którzy tworzyli pewną niszę w Partii Regionów. Natomiast nigdzie
nie znajdą się tacy politycy zorientowani na Wschód jak Golewskaj czy komuniści. Zniknęła Partia Regionów, tym niemniej na Wschodzie powstanie kilka
projektów politycznych, które będą mimowolnymi spadkobiercami tego projektu. Jest oczywiste, że życie polityczne będzie tam dużo bardziej dynamiczne, żywe
niż w ostatnich latach, kiedy wiedzieliśmy, że jeżeli chodzi i południe i wschód to większość będzie za jedną partią i konkretnymi politykami.

Jeśli zaś chodzi o tzw. niedawno proklamowane tzw. republiki to jest to bardzo skomplikowany temat i nie można go sprowadzić wyłącznie do ukrytej
rosyjskiej agresji. Obecnie na Ukrainie wszystkie bolączki są wiązane z Rosja. Co by się nie stało to jest to od razu wiązane z Rosją. Są jednak problemy w
tym regionie, które narastały tam latami. I nie można wszystkiego sprowadzać wyłącznie do działalności terrorystów i separatystów, nie można wszystkiego
sprowadzać do gier oligarchów, którzy coś tam załatwiają między sobą, jako odzwierciedlenie tego, co się dzieje w społeczeństwie. To jest bardziej poważny,
złożony proces, należy go zbadać i dobrze zrozumieć. Należę do tych, którzy są przekonani, ze potrzebny jest proces negocjacji, dwa miesiące operacji
antyterrorystycznej pokazały, że ona nic nie dała, nie ma żadnych wyników tej operacji. Jeżeli są, to są one drobne i nie dają strategicznie żadnych
przewag. Natomiast giną ludzie i są setki ofiar z obu stron, stąd należy się powstrzymać i rozpocząć dialog by przynajmniej zrozumieć siebie. Wszystkie
poprzednie rozmowy pokazały, że wschód reprezentują ludzie, którzy na nic nie wpływają, te władze nie reprezentowały nikogo oprócz siebie i to był główny
problem. Sądzę zatem, że przed Petro Poroszenką i nową władzą jest duże pole do działalności, czeka nas bardzo intensywny rok, i do końca tego roku mamy
rozwiązać wiele problemów – Ukraina nadal będzie na czołówkach prasy.

Włodymyr Szesenko

Zgadzam się, że Poroszenko jest bardzo dziwnym politykiem, ale sama polityka ukraińska jest bardzo dziwna, niejednoznaczna i kontrowersyjna. Fenomenem jest
nie tylko sukces Poroszeni, ale nieoczekiwane trzecie miejsce Oleha Laszko. Typowo ukraiński polityk, który ma opinię ukraińskiego Żyrynowskiego, ale
odpowiada preferencjom prowincjonalnych wyborców. U nas zwyciężają politycy, którzy odpowiadają na konkretne oczekiwania – jeżeli jesteś na fali, to jesteś
zwycięzcą. Jeżeli nie spełniasz tych oczekiwań, to jesteś przegrany. Teraz Petro Poroszenko był na takiej fali i trafnie odpowiedział na społecznie
nastroje.

Jeżeli zaś chodzi i Julię Tymoszenko to okno jej możliwości zostało już zamknięte. Większość społeczeństwa już jej nie ufa, nie ufają jej na wschodzie, ale
też znaczna część zwolenników Majdanu. Oni mają inne oczekiwania – niech przyjdą nowe postacie, nowi liderzy. I Poroszenko wpisał się w te tendencje, mimo
tego, że jest uczestnikiem ukraińskiej polityki od końca lat 90-tych ubiegłego wieku. Podczas prezydentury Juszczenki i Janukowycza był głównie poza wielką
polityką, chociaż pełnił pewne funkcje polityczne. I dlatego teraz został odebrany jako nowa twarz. Jego wysokie poparcie jest też rezultatem kryzysu
przywództwa na Ukrainie. Na tle kryzysu poparcia dla Julii Tumoszenko kandydatura Poroszeni okazała się być dostatecznie silną. Nikt z ówczesnej opozycji
nie chciał wziąć na siebie osobistej odpowiedzialności. Na tym tle Poroszenko wypadł bardzo dobrze.

Po upadku Janukowycza wszystko bardzo gwałtownie się zmieniło. Janukowycz pociągnął w dół kilku liderów politycznych – od Kliczki aż po Tymoszenko.
Poroszenko ma opinię kryzysowego menadżera, zwolennika Majdanu, europejskiej integracji i akceptowalnej alternatywy dla Tymoszenko. Czemu Julia osiągnęła
taki skromny wynik? Jako polityk ukształtowała się podczas pełnienia funkcji premiera. W związku z tym nie zmieniła się, pozostała w starym paradygmacie
polityki ukraińskiej. Zachowała pewien krąg swoich zwolenników, ale nie zdołała go rozszerzyć. Ponadto jej nazwisko łączy się z politykami przeszłości – z
Juszczenko, z Janukowyczem, dlatego też będzie miała problemy z powrotem na polityczną scenę. Nie miała szans na wybór, ale rywalizacja z Poroszenka była
dla niej wyzwaniem psychologicznym.

Jakie wyzwania stoją przed Poroszenką? On nie powinien zszywać kraju, to powinni robić wszyscy – i Krawczuk, i Kuczma. Jaki był problem? Najbardziej
produktywna była tu polityka Kuczmy, on prowadził politykę koegzystencji, wspólnej dla wschodu i zachodu kraju. Nie wybierał między Zachodem, Rosja a
Europą. Jeden z doradców Kuczmy mówił, że balansowanie prezydenta polegało na tym, że polityką gospodarczą zajmowali się oligarchowie a za politykę
kulturalną odpowiadali ci, którzy są z zachodu Ukrainy. To się skończyło wraz z pomarańczową rewolucją, co doprowadziło do kryzysu polityki balansowania. W
tej chwili trzeba zbudować nowy model polityczny, nowy model balansu między Wschodem a Zachodem, ale na bazie integracji europejskiej oraz nowego, bardziej
skutecznego gospodarczego systemu. Poroszenko nie jest w stanie sam tego zrobić, z uwagi na kompetencje jakie ma w tej chwili prezydent, a także zważywszy
skład parlamentu i rozkład sił politycznych. Jeżeli razem, wszystkie siły polityczne będą pracować w tym kierunku, przede wszystkim siły proeuropejskie, to
możemy liczyć na sukces.

Poroszenko jest jednoczesnie starym i nowym politykiem. On szczerze pragnie dokonania zmian, ale on, jak i wielu innych polityków, ma balast przeszłości,
balast bycia przedsiębiorcą, i to jest problem. Chociaż trzeba powiedzieć, iż w ostatnich latach on jest raczej politykiem niż biznesmenem, mówił nawet, iż
po zakończeniu prezydentury chciałby zostać posłem do europarlamentu. Obok niego jest dużo ludzi z przeszłości, ale też i część uczciwych ludzi. Nie jest
jasne czy uda mu się skompletować nową ekipę reformatorów. Mamy szanse, ale czy uda się ją wygrać? To jest fenomen czasu.

Fenomen polityki ukraińskiej polega na tym, iż po roku u władzy mamy koniec zaufania społecznego, kończy się carte blanche dla polityków. A zatem prezydent
ma mało czasu, on musi szybko działać. Problemem nr jeden jest nie tylko zszywanie kraju, ale jak skończyć z wojną, Jeżeli to będzie długotrwały konflikt
wojenny, jeżeli będzie przypominać Jugosławię z lat 90-tych XX w z niekończącą się wojną domową, to nie będzie można przeprowadzić żadnych reform.

Przede wszystkim, w pierwszym etapie, Poroszenko będzie zmuszony do zastosowania metod wojskowych, ponieważ w tej chwili z separatystami nie można się
dogadywać. Tam jest bardzo dużo broni, niekontrolowanych ludzi – jakichś Kozaków dońskich, pracowników spec służb rosyjskich, dlatego też militarne metody
są niezbędne, przynajmniej na początku. Ale trzeba będzie też szukać instrumentów politycznych.

Rosja natomiast będzie zachęcać do rozmów dwustronnych. Myślę, że to jest pułapka. Stosowny jest trójstronny format rozmów, przede wszystkim w Warszawie,
które będą kontynuowane, Jestem przekonany, że kryzysu na wschodzie nie uda się zażegnać bez udziału instytucji międzynarodowych, takich jak OBWE. Rosja
zaproponuje nam taki lub inny wariant kapitulacji – to będzie pułapka i dla Poroszenki, i dla Ukrainy.

Jeżeli chodzi o system partyjny, to nie jest tak, że nie ma ani Partii Regionów, ani Swobody. To prawda, że ich rankingi popularności są bardzo niskie.
Partia Regionów wtedy się zmieni, kiedy np. Donbasu nie będzie już w składzie Ukrainy. Wtedy to będzie pewne. Ale pojawiają się pewne projekty na
wschodzie. Jest projekt Tichybki i inne. Jeżeli chodzi o Swobodę, to ranking Tiachnyboka był zawsze niższy niż Partii Swoboda, ale jest on pewnym wstępem
do tego by Swoboda nie dostała się do parlamentu.

Jeżeli chodzi o nacjonalistów to ukraiński nacjonalizm przegrał z wojującym populizmem w postaci Laszka. I była to publiczna obraza dla ukraińskich
nacjonalistów w osobie Jarosza i Tiachnyboka. Przegrali rosyjskojęzyczni oligarchowie, Żydzi, w osobie Rabinowicza, itp., ale to dobrze, że zamiast
ukraińskiego nacjonalizmu mamy wojujący populizm. Ale nie trzeba ich spisywać na straty, zwłaszcza na zachodzie Ukrainy. Prawy Sektor i Swoboda będą dawały
o sobie jeszcze znać i ten nacjonalizm pozostanie.

Jeśli chodzi o Udar i o Solidarność to trzeba powiedzieć, ze Poroszenko wykorzystuje Udar jako matrycę polityczną, ponieważ nie ma własnych struktur
partyjnych. Solidarność to nie jest partia tylko logo. Czy ten model zastosowany będzie także podczas wyborów parlamentarnych ? Jest to bardzo
prawdopodobne, ale czy przekształci się to w partię władzy tego nie wiemy dzisiaj. Większość nowych sił politycznych, które mogą powstać to partie, które
opierają się na wskaźnikach poparcia swoich przywódców. Jak nie będzie Laszka, nie będzie jego partii, jak nie będzie Anatolia Rdzenki, to nie będzie
Platformy Obywatelskiej w ukraińskim wydaniu. Z Poroszenką też jest ta sama sytuacja. To się zmieni, kiedy na Ukrainie pojawi się zapotrzebowanie na partie
ideologiczne, a nie na partie przywódców. Wtedy też na Ukrainie pojawi się europejski system partyjny.

Na południu i na wschodzie kraju aktywność wyborcza była znacznie mniejsza niż w poprzednich wyborach prezydenckich i parlamentarnych. Jest to skutek
ostatnich procesów politycznych. Większość wyborców partii Janukowycza i Partii Regionów nie wzięła udziału w wyborach. To sprzyjało rezultatowi Poruszenki
i przełożyło się na skromne wyniki Tichipki i Dobkina. Jako politycy sprzyjają oni włączeniu swoich wyborców w system polityczny Ukrainy. Inna sprawa jacy
są to przedstawiciele tych wyborców ze wschodniej Ukrainy. Trzeba by pracowali na rzecz Ukrainy, a nie aktora zewnętrznego, tj. Rosji. Nad tym trzeba
pracować, Mam nadzieję, że większość polityków ukraińskich chce zostać w ukraińskiej polityce, oni są przeciwnikami dezintegracji kraju, mamy w związku z
tym nadzieję, że polityczna integracja systemu partyjnego będzie skuteczna.

Ukraińska polityka znajduje się w turbulencji. Po tym kryzysie Ukraina będzie miała nowy system polityczny i system partyjny. To będzie nowy kraj.
Podstawowy problem to to, aby kraj przetrwał. W tym kontekście wybory prezydenckie były faktycznym referendum niepodległości, zachowania kraju, ludzie
głosowali nie za Tymoszenko, czy Poroszenko, oni głosowali za swoim krajem. Nie tylko we Lwowie, ale także w innych regionach, zwłaszcza na wschodzie. To
jest oznaką nadziei na przyszłość.

Ołeksandr Szuszko

Ograniczenie konstytucyjnych uprawnień prezydenta jest, jak pokazuje doświadczenie, typową próbą wyjścia z sytuacji kryzysowej na Ukrainie. Ale zarazem
ryzykownym krokiem, jeżeli mamy mówić o długoterminowej strategii. Dzisiaj, posługując się raz jeszcze ustrojem parlamentarno-prezydenckim Ukraina ma
znaleźć jego efektywną formułę, tak, aby za dwa, trzy lata nie było pokusy znowu powrotu do modelu super prezydenckiego. Widzimy, do czego prowadzi model
superprezydencki, ale nie wypracowaliśmy dotychczas skutecznego modelu mieszanego. Stąd ta pokusa. Zrobiono krok do rozproszenia władzy w kilka centrów, w
której nikt nie będzie miał stuprocentowej przewagi i będzie musiał uwzględniać istnienie innych centrów wpływu w ukraińskiej polityce. Mówiąc ogólnie – to
dobrze.

Ponieważ zgadzam się z wnioskami przedstawionymi przez moich poprzedników poruszę inne kwestie. Śledzenie ostatnich wydarzeń sklania nas do wniosku, że
ukraińskie społeczeństwo stało się bardzo poważnym graczem. Chociaż nie zawsze widzimy ten podmiot w całości to jednak widzimy realne wyniki tego wpływu,
kiedy w ciągu pół roku społeczeństwo żąda liderowania od pewnych podmiotów wiążąc z nimi pewne nadzieje i w krótkim okresie dezawuuje tych liderów,
przesuwa ich na drugi plan, a na pierwszy – innych. To sytuacja z początku Majdanu, kiedy na trybunie stała trójka liderów, a dzisiaj każdy z nich na małe
poparcie, i faktycznie odchodzą w cień.

Później pojawiła się Julia Tymoszenko, która wydawało się, że miała duży potencjał by przejąć funkcje lidera. Ale społeczeństwo dało do zrozumienia, iż nie
ma już zapotrzebowania na wartości, które ona może zaproponować. Ktoś powiedział, że to jest człowiek przeszłości, że ona się wypaliła, że nie ma już tej
energii, którą straciła siedząc w więzieniu przez prawie 3 lata. Inni mówią, że ona nie odpowiada już na wezwania społeczeństwa. I tutaj propozycja
Poroszenki w największym stopniu wyszła naprzeciw oczekiwaniom społeczeństwa.

Dlaczego tak szybko zgasła gwiazda Kliczki, który cieszył się tak dużym poparciem? Ponieważ wówczas odpowiadał na zapotrzebowanie społeczeństwa silnego
lidera, który będzie walczyć z reżimem. To samo zresztą dotyczyło Tiachnyboka i lidera partii Swobody i radykalnego prawego skrzydła, które zaistniało
jeszcze w 2012 roku. Wtedy potrzebni byli ci, którzy w takim starciu, z punktu widzenia społeczeństwa, mogli wygrywać. To na tej fali wznieśli się Kliczko
i Tiachnybok. Dzisiaj takiej potrzeby, ze strony społeczeństwa, już nie ma. Nie ma się z kim bić na ringu, jest natomiast potrzeba menagerów kryzysowych,
ludzi którzy wykazali gotowość i zdolność mobilizacyjną do efektywnego zarządzania. I nie jest istotne dla obywatela, że tę karierę Poroszono zrobił w
biznesie, Być może dla wielu wyborców był to pozytywny argument. Jest taki czynnik, być może naiwny, przenoszenia wizualizacji gospodarczych na polityczne.

Jest jeszcze jedna ważna kwestia. Czym różni się nasza obecna sytuacja, i to fundamentalnie, od tej z 2004 roku? Nie ma żadnych iluzji wśród głosujących na
Poroszenkę, nie ma żadnego kultu, który był związany z Juszczenką. Pamiętamy jak wtedy ulica skandowała nazwisko Juszczenki. Teraz tego nie można sobie
wyobrazić. To jest lekcja, która świadczy o rodzeniu się nowej kultury politycznej na Ukrainie. Nie ma już iluzji na Ukrainie, iż przyjdzie przepiękny
lider Poroszenko i zrobi to, czego nie może zrobić społeczeństwo. Nikt o tym nie myśli. Ale jest wystarczająco duże oczekiwanie, że ten kierownik weźmie na
siebie liderowanie w osiąganiu pewnych celów, które zostały określone, oprze się na społeczeństwie i da społeczeństwu możliwość realizowania jego potrzeb
otwierając pewne możliwości i szanse, których oczekiwano od poprzednich kierowników. A zatem wynik Poroszenki jest znacznie lepszy od wyniku Juszczenki,
który, jak pamiętamy, walczył jak równy z równym z Janukowyczem, W tym sensie on ma znacznie mocniejsze poparcie społeczne. Ale jakość tego poparcia jest
inna, jest to warunkowe, umowne poparcie a tych, którzy będą bardzo uważnie obserwować swego wybrańca, być może go krytykować, jest wielu.

My mamy większe nadzieje na to, że społeczeństwo nie spocznie na laurach po wyborach, i nie będzie oczekiwać od prezydenta, że on w jakiś cudowny sposób
zmieni kraj i zrealizuje wszystkie swoje obietnice. Takiego oczekiwania w społeczeństwie nie ma. Jest natomiast oczekiwanie, iż jest to wybór ludzi, którzy
liczą na własne siły, i którzy chcą by państwo pomogło im się realizować. Paternaliści nie głosowali za nim, ich głosy przeszły na innych kandydatów,
dlatego też po raz pierwszy zobaczyliśmy taką krystalizacje. Ludzie zrozumieli, że potrzebna jest tylko jedna tura wyborów, bo każdy kolejny dzień to nowe
tracone życia, to oddalona stabilizacja na wschodzie.

Te różne czynniki wpłynęły na to, że mamy lepsze warunki startu. I na to żeby szansa, przed jaką stoi Ukraina nie została zmarnowana. Jest to większa
szansa niż w 2004 roku. Tym niemniej nie daje to żadnej gwarancji sukcesu, tym bardziej, że wyzwania są znacznie poważniejsze niż były w 2004 roku. Tutaj
odpowiedzialność jednej osoby będzie uzupełniana odpowiedzialnością innych, tych, którzy faktycznie umożliwili te zmiany w kraju, tych którzy napełniają
faktyczną treścią reformy w kraju, a tutaj ważną rolę odgrywa społeczeństwo obywatelskie a nie siły polityczne. I to społeczeństwo obywatelskie jest
nośnikiem dziesiątek projektów różnych reform, a przede wszystkim reformy antykorupcyjnej, reformy związanej z administracją publiczną, decentralizacją
kraju. Ważne jest to wszystko. Ważna będzie potrzeba dojrzałości państwa, także tego starego aparatu państwowego, który przecież zostanie, ale z drugiej
strony ważne będzie społeczeństwo obywatelskie, zgodne z duchem Majdanu, a ten duch powinien być wcielony w konkretne zamysły, projekty, które obecnie są
przygotowywane przez aktywnych działaczy społecznych.

Mamy zatem do czynienia z sytuacją, która mieści w sobie wiele poważnych ryzyk, wyzwań, które wcześniej nigdy nie stały przed państwem ukraińskim. Dzisiaj
wielu mówi o resecie państwa ukraińskiego, i być może mamy pewne elementy takiego resetu, ale z drugiej strony jest ciągłość, jest inercja, która nadal
będzie odgrywać swoją rolę, i w zderzeniu tych czynników sformułuje się odpowiedź na pytanie co przyniósł Majdan i czy doprowadzi on w końcu do powstania
efektywnego modelu relacji między państwem i społeczeństwem, i czy to doprowadzi do powstania efektywnego i skutecznego państwa, którego tak oczekujemy.

Artykuł dodano w następujących kategoriach: Analizy, polityka zagraniczna.