„Rosja + „ co ostatnie wydarzenia powiedziały nam o tym kraju

W dniu 20 maja br Fundacja im. S. Batorego w Warszawie zorganizowała debatę pt
Rosja+-” – co ostatnie wydarzenia powiedziały nam o tym kraju?

Poniżej zamieszczamy fragmenty dyskusji. Wystąpienia nieautoryzowane

Oleg Kaszyn

Oleg Kaszyn
(ur. 1980) – dziennikarz i publicysta. Działacz obywatelski. Był korespondentem gazety „Kommersant”, a także m.in. dziennika „Izwiestii” oraz magazynów
„Bolszoj Gorod”, „Ekspert” oraz „Medwied’”.

(….) Kiedy na Kremlu zmieniło sie kierownictwo, osoby, które odpowiadały za politykę zagraniczna zaczęły prowadzić bardziej agresywną politykę zagraniczną.
I od razu wysunięto argument, że prawdziwymi Rosjanami są robotnicy, którym przeciwstawiono wrogom ludu, tj. inteligencji moskiewskiej. I ta propaganda konsekwentnie dzieliła społeczeństwo na lojalnych i nielojalnych wobec władzy. Była też kampania przeciw tym, którzy kontestują cerkiew prawosławna, przeciwko homoseksualistom, a także i inne. A zatem jeszcze przed wydarzeniami na Ukrainie społeczeństwo zostało podzielone n tych, którzy są lojalni wobec władzy, i mniejszość, która nie jest lojalna wobec Pupina. Rosyjska telewizja przedstawia wydarzenia na Ukrainie w ten sposób że Majdanie faszyści pozbawili władzy Janukowycza, a władze przejęli banderowcy. Dlatego też wschodnia Ukraina rozpoczęła powstanie, aby uciec od tej władzy. W konsekwencji wszystkie rosyjskie media opisują to powstanie, pozostałe tematy zostały zepchnięte na margines(…)

Paweł Kazarin

Paweł Kazarin (ur. 1983) – dzi8ennuikarz i publicysta.

(…) Pochodzę z Krymu i o nim chciałbym powiedzieć. My jeszcze nie wiemy, jakie będą konsekwencje tej rosyjskiej lawiny. Największa trudność polega na tym, że w Rosji nikt nie chce i nie zamierza negocjować z Ukrainą. Przez ostanie dwadzieścia kilka lat Ukraina po prostu nie istniała – była ta proradziecka, ukraińska socjalistyczna republika, którą ograbiali ukraińscy oligarchowie. Kiedy dzisiaj patrzymy na Ukrainę, to widzimy, że nie ma tam państwa, nie ma sił porządkowych, nie ma skutecznej władzy, nie wykorzystano zatem okresu niepodległej Ukrainy. Ale, że tego nie ma dzisiaj, nie znaczy że tak będzie w dalszym ciągu, ponieważ teraz Ukraina stoi wobec potrzeb, których nie uświadamiała sobie wcześniej. np. potrzeb wojska. Ukraińcy wierzyli że są bezpieczni, że są chronieni przez Memorandum budapesztańskie, ale jak teraz widać jest zapotrzebowanie i na wojsko, i na służby specjalne. W konsekwencji rośnie też odsetek osób uznających potrzebę wstąpienia Ukrainy do NATO.

Nie sądzę, że 93 proc. głosujących w referendum na Krymie było za przyłączeniem Krymu do Rosji, prawdopodobnie był to poziom -75 proc., ale i tak był to
poziom znaczący. Jeśli chodzi o najbliższą przyszłość to nie widzę możliwości powrotu Krymu do Ukrainy.

Jeśli zaś chodzi o Rosje, to Rosja nie postrzega Ukrainy jako podmiotu w polityce międzynarodowej, ale jako pole walki między Rosją a Zachodem.

Iwan Preobrażenski

Iwan Preobrażenski
(ur. 1981) – politolog, publicysta, analityk, dr. Pracował m.in. w Centrum Technologii Politycznych, czasopiśmie „Profil” i dzienniku „Wiedomosti”.

Jeżeli rzeczywiście zmiany zachodzą w Rosji to są to zmiany radykalne i następują w formie takich powiązanych ze sobą fal. Po 2012 r zmienił się reżym polityczny – przed 2012 roku Putin był osobą i instytucją Federacji Rosyjskiej natomiast po 2012 r on zaczął działać w taki sposób jakby nie było żadnych granic. Do czasu Krymu mówiliśmy o

„ większości putinowskiej” , a po wydarzeniach na Krymie mówimy o „ przeważającej większości putinowskiej” , czy też o „ absolutnej większości”, czyli przekraczającej 90 proc. poparcia. Społeczeństwo wspiera Putina, popiera przyłączenie Krymu do Rosji, Większość tych osób dziś, po dwudziestu latach po rozpadzie ZSRR, nie wie nawet gdzie się znajduje Krym, ale to nikogo nie martwi. Sondaże również nie wykazują całej prawdy – gdy większość Rosjan odpowiadając na pytanie dotyczące Krymu odpowiadało to jest nasz Krym. Kolejne sondaże wykazują również takie same podejście.

Charakterystyczne jest jednak, że nie wykazywano radości z przyłączenia Krymu, ale z tego, że zrobiono to w tak łatwy sposób. Była to euforia nie tylko płynąca z tego, że Krym wrócił do Rosji, ale radość z faktu że aneksja nie pociągnęła za sobą żadnych konsekwencji dla Rosji, społeczeństwa czy władzy.
Sankcje, które sa wprowadzone przez Zachód nie są w Rosji traktowane poważnie – badania pokazują że 63 proc. Rosjan nie jest zainteresowanych swobodą przemieszczania się, nie jest też zaniepokojone ew. brakiem towarów zachodnich w sklepach. Takie jest podejście społeczeństwa, a zatem nie sa to zmiany
stricte polityczne, ale zmiany zachodzące w świadomości Rosjan.

W jaki sposób Europa będzie współpracować z Rosją i w jaki sposób Rosja będzie współpracować ze światem – to jest pytanie otwarte i bardzo skomplikowane. Nie sadze by była tu możliwość pragmatycznego porozumienia na takiej zasadzie, w jaki Europa rozumie tego typu porozumienia. W sytuacji, kiedy Rosja demonstruje w sposób jasny i oczywisty gotowość użycia siły w walce o swoje interesy to strategia Europy czy Stanów Zjednoczonych jest zmienna.

Jest też kwestia stosunku cerkwi do tych wydarzeń. Cerkiew prawosławna patriarchatu moskiewskiego działa na Ukrainie i formalnie jest częścią rosyjskiej cerkwi prawosławnej, ale de facto nie jest to cerkiew autonomiczna. Sytuacja jest bardzo skomplikowana. Stanowisko cerkwi jest tutaj takie samo jak stanowisko rządu – nie mogą wspierać ukraińskiej cerkwi prawosławnej.

Decyzje podejmowane w ostatnich latach stały się katalizatorem zmian społecznych, które następowały stopniowo. Dziś większość Rosjan ocenia sytuacje w kraju w zależności od sytuacji na Krymie, przy czym wielką rolę odgrywa tu telewizja, z której ludzie czerpią najważniejsze informacje. Nie wiem jak znaczna jest głębokość zmian w świadomości społecznej, ale te zmiany sa nieodwracalne Czy poparcie Pupina może zmaleć? Jeżeli jesienią będą problemy gospodarcze, i minie euforia krymska, jeśli nie nastąpi eskalacja wydarzeń na Ukrainie, i nie będzie dalszej ingerencji Rosji na Ukrainie, to formalnie może to doprowadzić do pewnych zmian, ale nie sądzę by były one wielkie.

Siergiej Utkin

Siergiej Utkin
(ur. 1980) – politolog, ekspert ds. międzynarodowych, dr. Pracownik Instytut Światowej Ekonomii i Stosunków Międzynarodowych, a także Centrum Studiów Strategicznych Rosyjskiej Akademii Nauk, gdzie kieruje Wydziałem Strategicznych Ocen.

W Rosji mieszka ponad 140 milionów ludzi. I byłoby dziwne by wszyscy oni byli zaniepokojeni wydarzeniami w jakimś kraju, z którymi oni nie mają bezpośredniego związku. Można zatem powiedzieć, że większość po prostuj żyje swoim własnym życiem a nie wydarzeniami na Ukrainie. Ale jakie to życie? Jaki wpływ na nich ma polityka zagraniczna. Myślę, że ten wpływ nie jest duży i tutaj nie zaszła większa zmiana. Ona jednak może zajść, ale takiej zmiany Rosjanie nie chcą i boja się jej. Jest tu kilka przykładów. Np. ewentualne obciążenie działających tu zagranicznych firm dodatkowymi podatkami, w reakcji na sankcje zachodnie, , co sprawiłoby iż mogliby oni z Rosji odejść. W rezultacie Rosjanie nie mogliby np. zapłacić kartą kredytową kiedy wybiorą się za
granice. Takie projekcje wydarzeń sprawiają, że ludzie zaczynają się zastanawiać czy polityka, która prowadzi do takich konsekwencji jest prawidłowa. Można mnożyć takie przykłady. Niedawno odbyła dyskusja dotycząca pozycjonowania poprzez system GPS, z którego wszyscy korzystają. I po oświadczeniu wicepremiera Rogozina że możemy wstrzymać funkcjonowanie tego systemu na terenie Rosji negatywna reakcja na te zamiary nie była związana z akcja rządu. To samo dotyczy wyjazdów za granice. Ilość osób, które posiadają paszporty i przemieszczają się po świecie jest niewielka – 80 proc. Rosjan nie ma paszportów. Te pozostałe 20 proc. to są ambasadorzy Rosji na szczeblu obywatelskim, którzy otwierają Rosję na świat. I oni oczywiście nie są zainteresowani tym, aby zakończyła się współpraca transgraniczna. A zatem obecna polityka zagraniczna może wszystkim pasować tak długo, jak nie dotyczy ona konkretnych obywateli.

Ale reakcją na ew, restrykcje Zachodu będzie upór władz. My i tak nie damy się pokonać, my nadal będziemy robić to, co uważamy za słuszne i nie będziemy zmieniać swojej polityki. W rzeczywistości nie polegałbym na takim scenariuszu chociaż chęć korzystania z tych wszystkich wynalazków współczesności na różnych poziomach prowadzić będzie Rosje do modernizacji niezależnie od okoliczności geopolitycznych. Dziać się to będzie poza ta ideologicznym przekazem, jaki widzimy w telewizji niemniej nie należy ignorować tych mechanizmów.

Artykuł dodano w następujących kategoriach: Analizy, polityka zagraniczna.