„Jedynyj” Wybór? „Gołos” rosyjskich obserwatorów


Konferencja zorganizowana przez Centrum Polsko Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia w Warszawie 23 09 2016 podsumowująca niedawne wyniki wyborów parlamentarnych w Rosji Poniżej przedstawiamy nieautoryzowane fragmenty wystąpień panelistów.

Dmitrij Orieszkin


rosyjski politolog opozycyjny, zajmujący się prognozami i geografią analityczną. Aktywnie działający w trakcie protestów na placu Błotnym w 2012 r. Publicznie odniósł się na łamach swojego bloga na stronie radia Echo Moskwy do polityki rosyjskiej względem Ukrainy w 2014 r. Związany z Ruchem Gołos
.

Dwa klastry: zeuropeizowany i wschodni

Główne odkrycie wyborczej, elekcyjnej Rosji 2016 roku polega na tym, że Rosja składa się z dwóch bardzo dużych i różnych klasterów. Jeden z nich jest miejski, wykształcony, który może przyjść na wybory, glosować na demokratów, nacjonalistów, komunistów i oczywiście na partię władzy. Tam właśnie są te głośne wrzutki, skandale, normalne polityczne życie, słowem norma. Ale jest i drugi klaster – on składa się mniej więcej z 20-tu regionów. Ten pierwszy klaster, normalny to ok. 40 proc. głosów oddanych na partię Jedna Rosja. Nie wykluczone, że były tam fałszerstwa, ale 35-40 proc. poparcia to jest realny ranking tej partii. Natomiast klaster z ok. 20 regionami, gdzie mamy ok. proc. 90 wsparcia dla Jednej Rosji, a jeśli chodzi o frekwencje to wygląda ona mniej więcej tak samo. I te dwa klastry mają geograficzne znaczenie – pierwszy normalny, uczciwy, gdzie średnia poparcia to wspomniane 35-40 proc, natomiast ten drugi: Czeczenia, Tatarstan, Barkirstan, Kemerowska Obłost, Briańki Obwód i niektóre jeszcze narodowe republiki, to jest zarządzany klaster. Tam nie ma wyborów, tam jest demonstracja lojalności. Jeden rejon Dagestan, słoneczna republika na Kaukazie, 29 komisji wyborczych. Wszystkie one mają jednakowy wynik – 90 proc za Jedną Rosją. Tu nawet nie liczono głosów- tam urzędnicy po prostu usiedli i napisali, co trzeba.

Ażeby było zrozumiałe, jak to się robi, to zacytuje wypowiedź przewodniczącego Centralnej Komisji Wyborczej Dagestanu z 2006 r. kiedy to na spotkaniu z nowym prezydentem Dagestanu, z Alijewem, z radości wypowiedział on zdanie, które było opublikowane w „Dagestańkim Życiu”. On oczekując tego życia mówi do nowego prezydenta – „ czas już wreszcie zakończyć wstydliwą praktykę, kiedy szefowie poszczególnych miast i rejonów zamykają u siebie w biurze członków komisji wyborczych i zmuszają ich do liczenia głosów dopóki nie uzyskają zadawalającego ich wyniku”.
Nikt tak naprawdę tych głosów nie liczy – ustalono 90 proc. poparcia, to ma być 90, powiedzą 82 proc., to będzie 82. A problem tych wyborów polegał na tym, że nigdy dotychczas tak wyraźnie nie ujawniła się różnica między tym swobodnym klastrem wyborczym, i tym sterowanym. I dlatego wyniki w tym pierwszym to 35- 40 proc, i frekwencja 35/40 proc. , a w w drugim – 90 proc. Tam nie złych ludzi, tam jest po prostu papier, a ten „ papier” pokazuje 75-90 proc głosujących w rezultacie czego ten czynnik papierowy okazuje się być po prostu dominujący.

I w rezultacie pomimo tego, iż Jedna Rosja uzyskała w skali kraju w tych wyborach o 4 miliony głosów mniej niż w wyborach w 2011 r ( 34.2 miliony wobec 28.4 milionów obecnie) to procentowo uzyskała 5 proc. więcej. Stało się tak dlatego, ponieważ większą rolę odegrał ten zamknięty klaster, czyli ten umowny Dagestan. Stąd te wybory były hybrydowe, tj. tak jak wojna, czy państwo hybrydowe. Jest część europejska i jest ten klaster zamknięty, sterowany, nieproporcjonalnie rozdęty. W pewnym sensie azjatycki naród. I należy o tym pamiętać kiedy mówimy o wyborach, pytając skąd pochodzą dane – czy z zamkniętego klajstru, czy z Dagestanu, gdzie w ogóle nie ma sensu mówić o wyborach.

Strategia niskiej frekwencji jest dobra, dlatego, że funkcjonuje ona tylko w tzw. wolnym klasterze. W sterowanym, azjatyckim klasterze ona nie funkcjonuje – im mniej ludzi przyjdzie do urn, tym większą rolę odgrywają w Czeczenii, czy Dagestanie tzw. papierowi wyborcy, tam partia działa na rzecz niskiej frekwencji, po to, by zdyskredytować wybory. Jeżeli prezydentowi Putinowi potrzebny jest wynik na poziomie 75 proc. to wtedy najlepiej jest, aby Moskwa w ogóle nie głosowała i wówczas to w Czeczenii on zapewni sobie taką liczbę głosów jaka jest mu potrzeba, i ten wynik będzie rozpowszechniony na cały kraj. W tych wyborach Moskwa wyróżniła się tym, że była pod względem frekwencji tzw. zerem, dlatego że frekwencja wyniosła średnio 35 proc. a oficjalnie wsparcie Jednej Rosji w Moskwie to 38 proc., i to bez fałszerstw. Takie były nawet wyniki badań przed wyborami. Poparcie dla Jednej Rosji w Moskwie spadło dwukrotnie – w 2016 roku glosowało na nią ok. 700 tys z 7 milionów uprawnionych do głosowania, a w 2001 było ich ok. 2 milionów. Były oczywiście fałszerstwa, ale nie było ich 2 razy więcej.

A zatem w tych wyborach decydujące znaczenie miała tzw. strefa martwa, w której po prostu nikt nie głosuje, gdzie po prostu jest podany taki wynik, jakiego potrzeba. Wcześniej tak nie było, i to jest coś nowego. Poprzednio w centrum Rosji była pewna ilość osób, którzy tak czy inaczej głosowali, teraz mamy tzw. martwą strefę. Jakie to są obwody? Czym bardziej europejska strefa tym mamy mniejsze wsparcie. Np. Sankt Petersburgu frekwencja wyniosła 32 proc., poparcie dla Jednej Rosji – podobne. Obwód Kostromski – 36 proc. frekwencja, Jedna Rosja – 40 proc. poparcia. W Obwodzie Moskiewskim odpowiednio – 35 i 37 proc. Czyli w europejskiej części Rosji 35-40 proc. głosujących i podobne poparcie dla Jednej Rosji. A Czeczenia to już 90 proc., Dagestan – tak samo, itd. Strefa tzw. zarządzanego czy sterowanego klajstru została teraz powiększona, gdyż mamy tu Obwód Kemerowski, dochodzi jeszcze południe Obwodu Czumenskiego, Obwód Bramski, Obwód Tambowski, itd. Większość regionów gra wg tych zasad, jakie zostają narzucone przez partię władzy.

Ja nie martwię się o Czeczenię, zdaje sobie sprawę, że jest pewna specyfika danego terytorium, kulturowa, społeczna i socjologiczna, i że to terytorium zyskuje prawo do samorządności. Może ono zatem pójść w europejskim kierunku, ale może pójść i w przeciwną stronę. Nie obawiam się o Czeczenie, ale obawiam się o to, że może powstać konflikt między interesami elit, które chcą iść w kierunku Arabii Saudyjskiej, i tymi, którzy chcą iść w kierunku Europy. Jest też część elit, która chce stworzyć zamkniętą przestrzeń euroazjatycką.

Myślę, że na najbliższe lata idea europeizacji Rosji jest po prostu zdyskredytowana, to nie funkcjonuje. My mieszkamy w takiej niezrozumiałej przestrzeni i nie wiemy, czego chcemy. Czyli problem, o którym mówili Jawliński, Kasjanów i demokraci został z punktu widzenia już rozwiązany. Jest gospodarka rynkowa, żywność w sklepach, telewizja, jest wolność słowa, czyli te podstawowe wartości są realizowane. A kiedy oni mówią o wonnościach ludzie tego nie słyszą, ludzi chcą więcej pieniędzy. Kiedy zaś zapomni się o trudnych czasach Związku Radzieckiego to wówczas chce się patriotyzmu i wielkości, która zapewnia Władymir Władyminorowicz Putin. A po tej wielkości to już krach, upadek, gdyż ja nie widzę jak można wyjść inaczej z tej sytuacji. Czyli ser z pułapki krymskiej został zjedzony przez Putina, a naród… cóż…

Ludzie teraz nie mogą powiedzieć: my nie glosowaliśmy na Putina, oni teraz będą szli w zaparte do końca. Przekonać ich do czegoś innego może nie Kasjanow, nie Jawliński, nie Ryszkin, tylko gospodarka, stan gospodarki, wtedy, kiedy zobaczą, że można żyć inaczej i w północnej Karelii i w Dagestanie. Jeśli chodzi o styl polityczny to my stajemy takim nie Uzbekistanem, ale Kazachstanen, tj. mamy postępujący, ograniczony oświecony autorytaryzm.

A co będzie dalej? Co będzie dalej z Kazachstanem? Ja nie mam pomysłu. Jeżeli chodzi o Rosję to według mnie są szanse na konflikt wewnętrzny. Przyjeżdżają np. Czeczeni i w Moskwie zabijają Borysa Niemcowa. Miejscowe elity mają gdzieś Niemcowa, ale to jest ich podwórko, i oni nie chcą, aby na ich teren przyjeżdżali obcy i zabijali kogoś według własnego uznania. Oni sami chcą tutaj rządzić i sami zabijać. I powstaje konflikt między nimi, czyli między dwoma różnymi systemami elektoralnymi, tj. klastrem zeuropeizowanym, i klastrem wschodnim. To jest pół na pół, ale jednak Eurazja. Putin reaguje na wszystko, i w Czeczenii, i poprzez Kadrowa, a w Rosji sytuacją sam zarządza. Ale powstaje konflikt między tymi terenami i nie wiem jak ten konflikt zostanie rozstrzygnięty.

Lilia Szibanowa


była dyrektorka Ruchu Gołos, które oficjalnie zostało uznane za “agenta zagranicy”. Obecnie ekspert wyborczy w Europejskiej Platformie dla Demokratycznych Wyborów. Ze względu na sytuację polityczną przebywa poza granicami kraju

. \\\

Wybrani na długo przed głosowaniem

Jeśli chodzi o frekwencję to trzeba powiedzieć, że była niska, ludzie zagłosowali nogami i nie poszli do wyborów. W Rosji jest dużo ludzi, na których wywiera się nacisk administracyjny, i których przyprowadza się na wybory. To są pracownicy budżetówki, którzy głosowali na Jedną Rosję, gdyż to jest partia biurokracji. To są też służby mundurowe, ochrona władzy i to ich można przyprowadzić na wybory. Z kolei emerytów nie trzeba przyprowadzać na wybory, oni głosowali na komunistów i na Jedną Rosję. W 2015 r partia emerytów w wyborach regionalnych zdobyła ponad 4 proc. głosów, ale w tych wyborach 2016 r partia władzy zniszczyła listę partii emerytów w okręgach jednomandatowych, po drugie zmieniono jej kierownictwo w wyniku czego partia ta została dosłownie zniszczona. To była partia realnego konkurenta dla Jednej Rosji. Bloki patriotyczne – Rodina, Patrioty Rosji, ich spotkał taki sam los. Bardzo ważne było by partia władzy była główną partia patriotyczną w kraju, i te technologie bardzo dobrze sprawdzają się podczas wyborów. Jeżeli zauważamy, że jest niższa frekwencja, to jest to klasyczne podejście wyborcze. Jedyna Rosja praktycznie nie prowadziła kampanii. Termin wyborów został przełożony z grudnia na wrzesień tak, aby wszyscy byli na daczach a telewizja po prostu nie prowadziła kampanii. Jeżeli się mówiło, to o merach, parlamentarzystach, a nie chodziło o kampanię wyborczą. To, plus dyskredytacja tych wyborów odegrały swoją rolę. Generalnie wśród ludzi panowało rozczarowanie. Kiedy pokazywaliśmy wybory regionalne w 2013, w 2014 roku to okazywało się, że w niektórych regionach np. mer miasta został wybrany przez 13 proc. mieszkańców, co pokazuje jak bardzo ludzie przestali wierzyć w wybory.

Jeśli chodzi o fałszerstwa dokonywane przy głosowaniu na partie i w okręgach jednomandatowych to trzeba powiedzieć, że ta kwestia po prostu ni istnieje. Tu istnieje bardzo mocna korelacja między tymi listami – jeżeli ktoś głosuje np. na partie Jabłoko, to i na kandydata Jabłoko z jednomandatowgo okresu, jeżeli na kandydata z Parnasu, to również na tę partię. Tu trzeba powiedzieć, że najważniejsza zmiana, jaka nastąpiła po wyborach w 2011 r to wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Dumy. Jeżeli poprzednio cała Duma była wybierana według list partyjnych, to mieliśmy jakieś 50 proc głosów oddanych na Jedyną Rosję, ale byliby także wybrani demokraci, komuniści, itd. A teraz otrzymaliśmy w istocie tylko Jedną Rosje, taką konstytucyjną większość w naszej Dumie, a stało się tak właśnie dzięki okręgom jednomandatowym.

Dlaczego? Przez ostanie 5 lat mamy w Rosji co niedziele jakieś wybory – normalne wybory, powtórkowe, wybory gubernatorów, itd. I w ciągu tego czasu mamy do czynienia ze zjawiskiem, które nazywamy sterylizacją list, tzn. władza robi wszystko ażeby kandydat, który realnie może wygrać pod żadnym pozorem na te wybory po prostu nie trafił. Nie dopuszcza się go, by zbierał podpisy, można go nie dopuścić z powodu za małej o 2 mm fotografii niż taka, jaką oni uważają za prawidłową. Powód eliminacji może być absolutnie dowolny i jeżeli widzieliśmy to, co się działo przed wyborami do Dumy to tam dokonywano stale umów dotyczących każdego okręgu, w wyniku, których każdy kandydat, który mógł stanowić potencjalne zagrożenie dla kandydata partii dzięki takiej umowie był po prostu usuwany, zwalniając w ten sposób miejsce dla kandydata Jednej Rosji. Co znaczy, że na długo przed wyborami te 225 okregów jednomanadatowch było już de facto obsadzonych, gdyż Jedna Rosja oddała tutaj tylko 19 okręgów ustawiając w ten sposób swoją wygraną. Teraz mamy system absolutnie niekonkurencyjny. Wybory to jest proces polityczny, my zachowujemy instytucje wyborów, obywatele rozumieją, że wybory musza się odbyć, i tylko w ten sposób kiedyś dojdziemy do demokratycznej Rosji. A jeżeli w ogóle zrezygnujemy z wyborów, jako instytucji, to wtedy nie będziemy mieli w ogóle żadnych szans. Z systemu hybrydowego jakoś można dojść do demokracji, ale z absolutnie totalitarnego – nie; zostaje wówczas tylko wojna i rewolucja.

Co zatem zobaczymy w najbliższych wyborach regionalnych? To, czego się obawiam, to tego iż w czasie tych wyborów zobaczymy taką taka dysproporcje. My nie zobaczymy tam liberałów, nie zobaczymy demokratów, a zobaczymy partie Żyrynowskiego i niezadowolenie pójdzie w innym kierunku. Sytuacja w Rosji jest bardzo złożona i póki co nie możemy oczekiwać jakiegoś pokojowego scenariusza, a więc nie możemy oczekiwać na demokratyzację.

O połączeniu się naszej liberalnej opozycji mówimy nie wiem od ilu już lat. Różne społeczne organizacje, organizowaliśmy różne fora, błagaliśmy, aby oni się zjednoczyli, ale statystyka to jest poważną nauka, a kiedy analizujemy łącznie wyniki wyborcze Jabłoka, Parnasu i innych partii liberalno-demokratycznych, to widzimy bardzo mały odsetek ich głosów, co oznacza przegraną tej liberalnej ideologii. Oligarchia doszła do władzy i naród nie jest gotowy uznać, że ta fala liberalna, nawet po dojściu do władzy, nie przywróci oligarchów i Putina do sprawowania władzy. Nam nie jest może potrzebna liberalna opozycja, nam jest potrzebne zjednoczenie z normalnymi hasłami. Chcemy normalnej federacji, normalnych wyborów i normalnego współdziałania z UE i z jej krajami, oraz zakończenia wszelkich wojen. Są pewne postulaty, które są zrozumiałe. Na podstawie tych postulatów można tworzyć pewne ruchy i dzisiaj możemy mówić, że można porozumieć się między tymi partiami. Bardzo lubimy fun-club Nawalnego, ale on nigdy się nie dogada z klubem wielbicieli Jawlinskiego. Po prostu się nie dogadają. I dlatego potrzebne nam są społeczne ruchy, ruchy, a nie partie, a na czele tych ruchów powinni
stanąć nowi ludzie, nowe twarze, które nie są wodzowskimi. Nie potrzeba nam partii wodzowskich.

Roman Udot


pracownik Ruchu Gołos walczącego o prawa wyborców i uczciwe wybory w Rosji. Specjalista od analizy statystycznej wyników wyborów. Jedna z głównych postaci Ruchu Gołos, ważny cel dla rosyjskiej propagandy, przeciwko któremu NTV regularnie emituje materiały szkalujące. Z wykształcenia fizyk.

Karuzele, wrzutki, przepisywanie protokołów wyborczych

Partia władzy oczywiście robiła wszystko by poprawić swój wynik w wyborach. W jaki sposób to robiła to będziemy jeszcze dokładne badać. Będzie tak, jak w przypadku minionych wyborów prezydenckich, kiedy to ludzie przekazywali nam swoje nagrania, np. z Astrachania. W 2011 r fałszerstwa dokonywane były na wielka skalę, rozpoczęły się protesty, ludzie wyszli na ulice. W następnym roku, podczas wyborów prezydenckich, władze się przestraszyły, zmniejszono poziom fałszerstw w wyniku czego Putin otrzymał o 7 proc, głosów mniej od Miedwiediewa. I w 2016 r mamy mniej fałszerstw niż w 2008 r. i 2012 r. ale trzeba sprawdzić, co się działo w trakcie głosowania w lokalach wyborczych. Np. przyprowadzono 100 żołnierzy i wszyscy oni oddali swoje głosy na Jedną Rosję. Mamy potwierdzenia tego typu działań, to są punktowe badania, ale statystycznie rzecz analizując widzimy, że powyżej 40 proc. głosów zostało skradzionych przez Jedną Rosję. W jaki sposób skradziono te głosy – mamy 32 sprawy karne, to są tzw. karuzele, wrzutki kart do głosowania oraz przepisywanie protokołów komisji wyborczych, który to proceder też teraz będziemy badać.

Generalnie nie ma niczego nowego u nas, żadnych nowych metod fałszowania. Były karuzele, były wrzutki w Tatarstanie, w Rostowie, w Nowegorodzie, były przepisywane protokoły, były ewidentnie fałszowane wyniki. Mamy wybitnego analityka, Wołodina w obwodzie saratowskim, który pokazał ten sam wynik- 40 proc. Coś takiego po prostu nie istnieje, jest to sprzeczne z teorią prawdopodobieństwa. Wszysto to będziemy teraz stopniowo wykrywać i ujawniać.

Artykuł dodano w następujących kategoriach: Konferencje.