Conference on the “Warsaw Summit 2016: What’s Next for NATO?”

The Center for European Policy Analysis (CEPA)  Warsaw, November 4, 2016

 

What will Russia do? NATO Russia relations.

(Co zrobi Rosja w roku 2017, który może stać się bardzo ważny dla Europy)

 

Poniżej zamieszczamy fragmenty wystąpień panelistów. Teksty nieautoryzowane
Natalia Evtikhevich

Programme Manager, Russian International Affairs Council (RIAC)

 

Oczekiwania Rosji

 

Skoncentruje się na oczekiwaniach Rosji, głównie chodzi mi o społeczność akademicką i ekspercką. Trudno jest przewidzieć, co zrobi Rosja w przyszłości. Przede wszystkim w Rosji uważa się, że NATO rozbudowuje swoją zbiorową obronę, że rozpoczyna się strategiczne współzawodnictwo, i że to przez NATO została zniszczona równowaga pomiędzy odstraszaniem a równowagą. Rosja uważa, że wzmacniane obronności NATO nie może być jednokierunkową ulicą, a więc musimy mieć możliwości wzajemnego odstraszania. A zatem rzeczywistość jest dosyć przerażającą. Ponieważ nie ma już dialogu widzimy zmianę równowagi prowadzącą do eskalacji, która może przybrać zupełnie katastrofalną skalę.

Jakie mamy w Rosji troski i zmartwienia? Przede wszystkim jest kryzys, ale on nie zaczął się teraz. Następnie mamy sytuację w basenie Morza Bałtyckiego, gdzie zwiększa się obecność wojsk NATO, ale przez Rosje odczytywane to jest, jako symboliczny gest. Są pytania na temat przyszłości Finlandii i Szwecji oraz konsekwencji dla Polski. Dzieje się tak, ponieważ ocenia się, że ich wstąpienie do NATO może wywrzeć negatywny na stosunki między NATO a Rosją, w wyniku czego mogą się one pogorszyć.

Kolejna sprawa to system obrony przeciwrakietowej, który ma zostać zainstalowany w Polsce. Jest on oceniany w Rosji jako naruszenie strategicznej równowagi uniemożliwiając skuteczne odstraszanie. W Rosji wyrażany jest również pogląd, że NATO nie jest zainteresowane utrzymaniem stanu równowagi, że nie chce się zgodzić na inicjatywy wysuwane przez Radę NATO – Rosja, i że ta sprawa może stać się przyczyną zwrotu w stosunkach między NATO a Rosją.

Niepokoimy się również brakiem współpracy na pełną skalę obejmującą zagadnienia dyplomatyczne i polityczne. Nie ma dialogu także w dziedzinie militarnej. Dominuje  przekonanie, że ten dialog jest blokowany przez NATO. Jeszcze inną kwestią jest ryzyko dokonania błędnej oceny sytuacji. Miało to już miejsce w zeszłym roku, kiedy wspomniano jak niebezpieczne jest to ryzyko. Te ryzyka nadal istnieją i jest to ważna sprawa, ponieważ mówimy o mocarstwach jądrowych. Również ważny jest wpływ błędnej oceny sytuacji i wynikających z tego katastrofalnych decyzji. Rosja pragnie być nadal czynna w Radzie NATO-Rosja. Inną sprawą jest retoryka – powiedziałabym, że w warunkach braku zaufania i właściwej komunikacji bardzo trudno jest zdefiniować, gdzie kończy się retoryka a gdzie zaczynają się twarde fakty. Z obydwu stron zalewani jesteśmy propagandą, stanowczymi stwierdzeniami, co nie wpływa pozytywnie na sytuację.

Co zatem można zrobić w tej sytuacji, przynajmniej tak, jak to postrzegają rosyjscy eksperci? Przede wszystkim należy przywrócić i doprowadzić do pełnego poziomu dialog a ramach Rady NATO – Rosja. Również ważne jest żeby renegocjować traktat o środkach ataku jądrowego średniego zasięgu, musimy również przywrócić komunikację między NATO a Rosją. Mamy pewne przykłady pozytywnej współpracy a dalsze takie przykłady mogą tylko poprawić sytuację. Oprócz tego należy uwzględnić to, co Europa chciałaby robić w przyszłości i kim będą architekci tych przyszłych działań, Należy to postrzegać w dłuższej perspektywie.

Ian Kearns

Co-founder and Board Member, European Leadership  network

 

Zarządzana konfrontacja z Rosją

Nawiązując do postawionego pytania odpowiem, iż oczekuje, że Rosja odniesie się do czterech kwestii. Od strony wojskowej oczekuje, że Rosja będzie dalej realizowała ćwiczenia, będzie dalej przerzucała oddziały, np. do Obwodu Kaliningradzkiego, będzie również prowadziła działania w cyberprzestrzeni, ataki, wojnę informacyjną, i to wszystko będzie się rozgrywało w całej przestrzeni euroatlantydzkiej. To jest to, czego po pierwsze od niej oczekuje.

Po drugie oczekuje, iż oni dalej będą finansować ekstremistyczne partie w Europie starając się destabilizować nie tylko NATO, ale również UE. Myślę, iż Rosjanie starają się infiltrować partie polityczne w różnych częściach Europy, nie tylko wewnątrz członków UE czy NATO, ale również wśród państw kandydujących do nich. Będą się starali o to, by kraje kandydujące nie stały się członkami NATO. Mówimy tu o tym, co dzieje się np. w Czarnogórze, czy relacjach związanych z Serbią. Oprócz tego myślę, że są pewne dowody potwierdzające, iż Rosja jest gotowa do destabilizacji Bośni. Jeżeli Rosja dojdzie do wniosku, iż w jej interesie leży ta destabilizacja, to oczekuje, że to będzie się działo cały czas, że to będzie część jej planu.

Poza Europą, myślę, że oni starają się osiągnąć zwycięstwa w Syrii i chcą ten cel osiągnąć zanim nowy prezydent amerykański przejmie urząd. Cyniczne myślenie może być takie, że jeżeli prezydentem zostanie Clinton, to będzie odczuwała ulgę wynikającą z faktu, iż Rosjanie zajmą ten teren.

Ostatnią rzeczą, która od nich oczekuje to, od czasu do czasu, przedstawianie takich pomysłów, które są związane z pewnymi trudnościami czy podziałami w Sojuszu, takimi jak  kontrola zbrojeń, budowanie zaufania, czy odpowiednich instytucji. Na to również będziemy musieli jakoś odpowiedzieć.

Natomiast druga kwestia, która chciałbym podnieść, to kwestia cyklu wyborczego w Europie.  Jestem Brytyjczykiem i jestem tym z nich, który nie chciał wyjść z UE; to jest nowa linia podziału w brytyjskim społeczeństwie. Jestem dumnym elementem tych 48 proc., którzy są przeciwko Brexitowi. Myślę, iż istnieje potencjał ku temu by Brexit rozsiał się po Europie i by inne kraje zostały tym zarażone. Kiedy badam krajobraz przyszłej polityki europejskiej to uważam, że trzeba zastanowić nad referendum konstytucyjnym we Włoszech. Jeżeli premier Renzi go przegra, to jedyną korzyść z tego faktu odniosą eurosceptycy. Liga Północna jest zainteresowana wyjściem ze strefy euro a w takiej sytuacji oni również mogą się zastanawiać nad wyjściem z UE. Kolejne wybory będą w Holandii i wtedy wybór będzie pomiędzy rządem a partią prawicową, centrolewica została całkowicie zmieciona ze sceny politycznej. A wówczas znowu mamy niebezpieczeństwo pojawienia się rządu eurosceptycznego.

„Alternatywa dla Niemiec” ( AfD) ma również możliwość zostania bardzo silną grupą w Niemczech. Jeżeli dokona się analizy sytuacji przed przyszłorocznymi wyborami do Bundestagu to trzeba stwierdzić, że nowemu rządowi niemieckiemu będzie bardzo trudno zrobić to, co ma zrobić, np., restrukturyzację zadłużenia greckiego czy ustabilizowanie obszaru strefy euro.

Wspominam o tym wszystkim, ponieważ nie wydaje mi się, aby istniało duże zrozumienie dla konstatacji, iż mamy do czynienia z bardzo kruchą UE, bardzo kruchą polityczne i jeżeli są  ludzie, którzy uważają, iż można zbudować jakaś „ ścianę ogniową” pomiędzy UE a NATO to popełniają fundamentalny błąd. Jeżeli UE zacznie się rozpadać będzie to miało absolutnie dewastacyjny wpływ na solidarność polityczną NATO, ponieważ nie będzie możliwości zarządzania taką integracją. To będzie absolutna dezintegracja.

Jeżeli chcielibyście by pokazać jak to będzie wyglądało, to wskazałbym na sposób rozwiązania problemu imigracji z ubiegłego roku, a nie było to ładne. Jestem tym głęboko zaniepokojony. Natomiast, jeżeli chodzi o to, co zrobi Rosja to patrząc na tę sytuację bardzo klarownie widzę, że administracja rosyjska podjęła decyzję żeby pomóc UE zrobić  krok w przepaść odnosząć w ten sposób  korzyść dla siebie. To jest głęboko nieodpowiedzialne ponieważ nie wiemy gdzie ten proces ostatecznie się skończy.

To z kolei sprowadza mnie ponownie do NATO. Chciałbym również przypomnieć wszystkim, że nasz Traktat Waszyngtoński ma również art. 2, który mówi o zasadach demokracji oraz praworządności. Mówi o konieczności dbania, przez członków Sojuszu, o dobro swoich obywateli, i o tym, by współpracowali ze sobą. Ci, co pisali traktat wiedzieli doskonale jak to wygląda, gdyż analizy z lat 20-tych i 30-tych XX w pokazywały jak bardzo ważna jest w Europie stabilność ekonomiczna, poziom sprawiedliwości ekonomicznej i społecznej, który wpływa to na bezpieczeństwo w naszych krajach. I to może wpłynąć na Sojusz.

To, co robią Rosjanie, to częściowe wykorzystywanie naszych porażek w realizacji art. 2 Traktatu Waszyngtońskiego, coraz częściej i coraz mocniej, a to oznacza, że należy dokładnie wdrożyć go w naszej polityce.

Co to wszystko znaczy dla naszych relacji? Jeżeli chodzi o kwestie ekonomiczne, które może nie mają aż tak bardzo dużego znaczenia dla tej konferencji, to fundamentalne pytanie w ciągu najbliższych paru lat będzie dotyczyło tego, co wybierze rząd niemiecki, oraz strefa euro. W jaki sposób będzie postępować rząd niemiecki, restrukturyzacja długu, itd. Uważam, że kolejna recesja mogłaby zakończyć euro jako jednolitą walutę. Jeżeli dokładnie czytacie, to zobaczycie, że albo architekt euro, albo jakaś inna forma banku centralnego prawie co tydzień przewidują, że euro powoli padnie.

Natomiast, jeśli chodzi o kwestie wojskowe oraz o NATO, i o to dokąd nas to prowadzi w relacjach z Rosją to powiem, że w przewidywalnej przyszłości jesteśmy w sytuacji konfrontacyjnej. Myślę, że co to tego nie ma żadnych wątpliwości. Pytanie dotyczące polityki brzmi tak – czy my chcemy mieć konfrontacje, która jest zarządzana, czy niezarządzana? Wiele razy rozmawiałem na temat odstraszania, wspieram to oczywiście, ale myślę, że powinniśmy się skoncentrować na tym, czy ta konfrontacja ma być zarządzaną, czy nie zarządzana. Wiele osób mówiło, że nie chce nowej zimnej wojny. Ja się nie zgadzam. Ludzie mówią, że to nie jest nowa zimna wojna, gdyż nie jest ona ani globalna, ani fundamentalna, nie jest też ideologicznym konfliktem.

Moim zdaniem ważnym elementem zimnej wojny jest uznanie wniosków, dlaczego zimna wojna pozostała zimną wojną. To była konfrontacja, a w tej chwili mamy również do czynienia z tego typu konfrontacją. Przed blokadą Kuby była to konfrontacja niezarządzana, ale potem, w ciągu 10 lat po Kubie i w późniejszym okresie, zbudowaliśmy konfrontację, która była zarządzana. Mieliśmy różnego rodzaje umowy, gorące linie itd., tj. różnego rodzaje porozumienia, które pozwoliły nam doprowadzić do tego żeby przypadkowo nie doprowadzić do eskalacji tego konfliktu. Tego typu działania prowadzące do unikania konfliktu są moim zadaniem zasadniczym elementem tego, co NATO musi mieć wdrożone w relacjach z Rosją wraz militaryzacją swojej aktywności.

Z tego, co wiem jest znaczny opór w polskim rządzie wobec koncepcji negocjowania w tej chwili tego typu umów z Rosją. Szczególnie jest to zauważalne podczas prywatnych rozmów. Do tego stopnia, iż starają się zapobiec rozmowom między ekspertami w tych kwestiach. Myślę, że to błąd, ponieważ nikt z nas nie ma interesu w tym ażeby doprowadzić do  strzelania,  a zarządzana konfrontacja jest lepsza niż nie zarządzana. Jeżeli nastąpi rzeczywisty kryzys, który doprowadzi do tego, że Stany Zjednoczone oraz Rosja staną twarzą w twarz w kryzysie w stylu kubańskim, to wówczas obydwa rządy będą szukały możliwości wynegocjowania tej konfrontacyjnej sytuacji, po to byśmy przetrwali. A wówczas oni nie przyjadą do Warszawy i nie będą was pytać, co się stanie dalej, oni po prostu powiedzą, jakie ustalenia zostały podjęte, i jak będą wyglądały relacje z Rosją. I w tym właśnie momencie każdy, który będzie stał na drodze, szczególnie na drodze Amerykanów, dla budowania zarządzanej, lub niezarządzanej konfrontacji z Rosją, będzie potraktowany jako szczególne zagrodzenie dla bezpieczeństwa narodowego USA. A w takiej sytuacji Polska straci jakiekolwiek wpływy dotyczące sytuacji regionalnej.

Margerita Seselgyge

Studiem Director, Institute of International relations addn Political Scence, VilniusUniversity

Cztery przesłanki

Co wydarzy się z Rosją i do czego może nas to doprowadzić? Przede wszystkim chciałabym rozpocząć od procesu decyzyjnego w Rosji. Jest on w Rosji rzeczywiście mocno tajemniczy i nie wiemy jak on działa, nie wiemy, co jest omawiane za zamkniętymi drzwiami, a to z kolei nie daje nam specjalnie dużo możliwości do spekulacji na temat tego, co dzieje się w zamkniętych kręgach Pupina. Co znaczy, że mamy kryształową kulę i staramy się wymyślić o czym oni tam rozmawiają.

Kolejnym ważnym elementem jest to, że strategia rosyjska do tej pory oparta jest na efekcie zaskoczenia. Tworzą chaos, idą do przodu, korzystają z szans, które się przed nimi otwierają a po tym, niestety, w wielu przypadkach wygrywają. Oznacza to, że aby zastanowić się nad tym, co się może wydarzyć trzeba być bardziej kreatywnym. Nie opierać się na tych przykładach wydarzeń, które już miały miejsce, ale myśleć o tym, jakie interesy może mieć reżim rosyjski, i jakie są ich cele. Jest to bardzo trudne do zrobienia, ponieważ, jak powiedziała Natalia, opieramy nasze myślenie na trochę innych perspektywach i innych spostrzeżeniach. Oznacza to, że aby doprowadzić do pewnej oceny trzeba zdefiniować obszar, w którym gramy. Powiedziałabym zatem, że staram się spekulować i staram się oprzeć moje myślenie na różnych przesłankach.

Jedną z tych przesłanek jest to, że głównym celem reżimu jest przetrwanie. Starają się przetrwać bez względu na to, jakie związane są z tym koszty i starają się chronić swój wewnętrzny krąg by utrzymać się przy władzy. Kolejną przesłanką jest to, że aby przetrwać muszą odtworzyć idee rosyjskiego, globalnego przywództwa, świata wielostronnego, w którym Rosja odgrywa taką samą rolę, i ma dokładnie taka samą pozycję jak Stany Zjednoczone, a także stworzy silne, zewnętrzne zagrożenia.

Trzecia przesłanka to także główny interes Rosji związany z tym, by przede wszystkim podważyć rolę Stanów Zjednoczonych, ale również rolę NATO i UE. Kolejnym celem jest zwiększenie jej wpływów w regionach, gdzie Rosja ma swoje interesy. A ten obszar jest naprawdę bardzo szeroki – może to być Morze Bałtyckie, może być to Syria; jest to ogromna przestrzeń, gdzie Rosja ma swoje potencjalne interesy.

I wreszcie czwarta i ostatnia przesłanka – Rosja używa strategii, czy taktyki zaskoczenia, stara się eskalować, po to ażeby tworzyć chaos. I wtedy na świecie pojawiają się różne trendy – trwająca wojna w Syrii, rozbudowywanie sił wojskowych, która Rosja właśnie realizuje nad Morzem Czarnym, na Bałtyku, czy w Arktyce.

Są różne problemy, które pojawiają się w Europie – kryzys z uchodźcami, wyzwania związane z terroryzmem. Niestety, podważa to jedność państw europejskich. Oprócz tego mamy problem dotyczący konsekwencji kryzysu ekonomicznego w Europie, i tego w jaki sposób wpływa on na społeczeństwo europejskie. Teraz są takie trendy, których wcześniej nie mieliśmy. Jesteśmy zaskoczeni Brexitem, a obecnie – kampanią wyborcza w Stanach Zjednoczonych. Są też możliwości związane z perspektywą zmiany rządu we Francji oraz wprowadzenia do rządu francuskiego sił radykalnych. To wszystko dzieje się w całej Europie i ten trend jest również bardzo ważny.

Kolejny ważny trend związany jest ze zmianą prezydenta w Stanach Zjednoczonych. Nadchodzi styczeń a wówczas urząd obejmie nowy prezydent. W takiej sytuacji jest sporo możliwości tworzenia chaosu i, tak jak zauważyłam wcześniej, jedną z moich przesłanek jest to, że strategia Rosji służy budowaniu chaosu, korzystania z tych możliwości i następnie ruszania do przodu.

Co może zrobić Rosja, jakie są te punkty przechylenia szali, jakimi innymi regionami Rosja może być zainteresowana? Po pierwsze to są amerykańskie wybory, po drugie – wybory we Francji, a po nich takim punktem mogą być wybory w Niemczech. Tyle spraw może wydarzyć się w tym czasie. Czy Rosja będzie wyglądała tak, jak się spodziewamy? Rosja zajmuje znaczną połać globu. Rosja podejmuje działania podważające obecny porządek w Czarnogórze, w Azji mamy Kazachstan, Tadżykistan, w Kazachstanie jest bardzo duża mniejszość rosyjskojęzyczna, Rosja wpływa również na Mołdawię, gdzie ma swoje interesy. Kraje nadbałtyckie, także Szwecja, Finlandia – to są bardzo ważne kraje, które mogą stać się papierkiem lakmusowym dla tego, co się później stanie.

Tak, czy inaczej wszystko się może zdarzyć w tych punktach świata. Co z tym zrobić? Otóż nie ma prostej recepty, nie da się łatwo wymyślić strategii, aby zapobiec temu, co może się zdarzyć. Ale myślę, że jedna bardzo ważną rzeczą jest kontynuacja wzmacniania NATO, kontynuacja budowy środków odstraszania. Jednakże wyzwanie polega na tym, że sytuacja zmienia się bardzo dynamicznie i środki jakie podjęliśmy w lecie tego roku mogą nie działać dłużej niż jeden rok.

Kolejna sprawa to pytanie – jakie granice możemy sobie wyznaczyć, jak daleko możemy pójść? Budżet obronny wielu europejskich krajów NATO jest dosyć napięty. Mamy jednocześnie kryzys gospodarczy, a więc możliwości zwiększenia sił obronnych NATO są ograniczone. Dialog, to jest wspaniała koncepcja i znacznie lepiej jest rozmawiać niż się siłować, ale aby podtrzymywać dialog z Rosją NATO nie może być zbyt optymistyczne, co do rezultatów tych rozmów, ponieważ do tanga zawsze potrzeba dwojga. Jeśli jedna osoba w  parze chce tańczyć tango,  a druga  – nie, to nie ma mowy o tańcu. Ta sytuacja może być również niebezpieczna dla jedności europejskiej jedności. A zatem objęcie Rosją dialogiem o szerszym zakresie może zaowocować rozdźwiękiem między poszczególnymi członkami NATO, jeśli Rosja będzie wykorzystywała tę dewizę – dziel i rządź, jak to miało dotychczas miejsce. Jest również niebezpieczne, że Rosja może uwzględnić ten dialog w swoich własnych grach starając wykorzystać go na potrzeby rosyjskiego reżimu, tak, aby był korzystny tylko dla Rosji. Na posiedzeniu klubu Wałdajskiego Putin oskarżył NATO o niezgodę na potrzebę podtrzymywania dialogu w celu uniknięcia niebezpiecznych sytuacji w przestrzeni powietrznej. Istnieje również wielkie niebezpieczeństwo, że ten dialog może okazać się korzystny tylko dla Putina.

Janusz Bugajski

Senior Fellow, Center for European Policy Analysis (CEPA)

NATO wobec potencjalnego rozpadu Rosji

Ambicje Kremla? Myślę, że jest to bardzo jasne. Jak to widzieliśmy na przestrzeni ostatnich kilku lat prezydent Putin chce wykorzystywać znaną zasadę by uczynić Rosję znów wielką. Głównym celem polityki zagranicznej Moskwy, i mówimy o tym od lat, jest przywrócenie Rosji pozycji jednego z głównych mocarstw i głównego gracza w Azji. Może to obejmować również część Europy, i część NATO. W ramach tej polityki wywiera się na sąsiadów albo presję, tak, by wstąpili do organizacji forsowanych przez Rosje, albo żeby pozostali  neutralni, lub też żeby wspierali Rosję w realizacji jej międzynarodowych celów. Można zatem oczekiwać dalszej dywersji ze strony Rosji, tak, aby storpedować ambicje NATO. Jeśli zaś chodzi o cel w rozgrywce ze Stanami Zjednoczonymi w Azji to jest nim podważenie ich dotychczasowej wiodącej roli w tym regionie.

Europa Środkowa, Bałkany to, tak jak już słyszeliśmy, Rosjanie chcą tu podzielić i zdominować Europę. Europa to jest zbyt wiele jak na możliwości Moskwy. W każdym razie Rosja ma ambicje żeby wzmocnić swoje możliwości wojskowe, w szczególności u swoich sąsiadów z regionu Morza Bałtyckiego. Chodzi również o szantażowanie agresją takich państw jak Gruzja. Myślę, że nowa administracja amerykańska będzie musiała rozważyć tę kwestie.

Druga sprawa to strategie stosowane przez Kreml. Kreml działa w sposób bardziej imperialistyczny, ale jednocześnie zachowuje swego rodzaju pragmatyzm. Myślę, że ich cele są zarówno eklektyczne, jak i optymistyczne. One uwzględniają lęk, zamieszanie wykazywane przez ich głównych przeciwników. Europejczycy płaczą, kiedy napotkają sytuacje kryzysowe, a to jest zewnętrznie odbierane jako słabość. Myślę, że jest bardzo jasne, że Rosja chce rozszerzyć swe wpływy na kraje nordyckie, bałtyckie, być może na Wielką Brytanię, oczywiście na Morze Czarne jeśli idzie o obecność tam okrętów amerykańskich.    A zatem chce rozszerzyć swoją siłę zagraniczną, tak żeby paraliżować swoich przeciwników. Wykorzystuje w tym celu wszelkiego rodzaju groźby, presje, zachęty, np. wykorzystując zależność energetyczną od siebie różnych krajów. Mamy 68 różnych konkretnych narzędzi dywersji wykorzystywanych przez Rosję w celu oddziaływania na swoich sąsiadów. Nie znaczy to że wszystkie one są w użyciu w jednym państwie – to jest takie generalne instrumentarium wykorzystywane przez Rosję.

Jeśli idzie o NATO to chodzi o stępienie siły głównych krajów członkowskich tej organizacji a oprócz tego to o wpływanie na środki masowego przekazu, na dziennikarzy, na różnego rodzaju kanały informacji politycznej. Musimy być również przygotowani na intensyfikacje  rosyjskiej kampanii dezinformacji w Europie skierowanej głównie na Europę Środkowo- Wschodnią, celem porzucenia tam budowy tarczy przeciwrakietowej. Widzimy, że Rosja popiera bojowników o zatrzymanie obecnych starań dla wzmocnienia zdolności obronnych, tak, jak to miało miejsce w przeszłości.

I wreszcie ostatni punkt: słabości Kremla. W Wielkiej Brytanii być może zaczyna się kryzys egzystencjalny, i być może to samo zaczyna się w Rosji. Kiedyś władza Putina dojdzie do końca, co stworzy wiele problemów. Może to destabilizować wiele krajów, które graniczą z Rosją. Sadzę, że należy również zacząć myśleć o planowaniu następnego etapu walki między Zachodem a Rosją, ponieważ konflikty są nieuniknione. Powinniśmy pamiętać o wnioskach płynących z przeszłości. Rosja znajduje się w stanie mocnego upadku, wchodzi szybko w kolejny okres smuty. Kreml, stara się zahamować ten upadek wykorzystując różnego rodzaju środki kamuflażu i maskowania, tworząc wrażenie globalnego bogactwa, wielkiej siły i osłabiania swych przeciwników poprzez negatywne oddziaływanie na ich instytucje i organizacje. Ponadto pułkownik Putin gra czasem, tak, aby opóźnić tę implozje państwa, jaka nastąpi w Rosji wcześniej czy później.

A więc NATO musi zmienić zasady gry, gdyż obrona strategiczna staje się ważniejsza niż obrona polityczna. Myślę, że powinniśmy odwrócić uwagę Moskwy od agresji zewnętrznej, tak, by raczej skupiła się na zwalczaniu niebezpieczeństw wewnętrznych. Wiadomo, że Federacja Rosyjska jest federacją tylko z nazwy, więź pomiędzy poszczególnymi jej częściami jest słaba – co łączy Kaliningrad, Jakucie, z Moskwą? Powinno się tam wprowadzić wewnętrzną demokrację zamiast rządów autorytarnych. NATO, moim zdaniem, powinno być przygotowane na potencjalne rozpadnięcie się Rosji, nie z naszej winy, ale z powodu złego zarządzania i braku kompetencji władców Rosji. I powinniśmy zastanowić się, jaki to będzie miało wpływ na Zachód. Powinniśmy rozważyć jakie mogą być konsekwencje destabilizacji  Rosji, jak to może wpłynąć na różnego rodzaju podmioty działające w Rosji jeśli Rosja nie przejdzie reform, jeśli nie zmieni się system władzy.

Jeśli chodzi o to, co powiedział Tump, to jego prezydencja może zachęcić Putina do działania z większą pewnością siebie, i Waszyngton powinien być na to przygotowany. Trump zanim został kandydatem na prezydenta mocno chwalił Putina a niektórzy jego doradcy polityczni mają silne powiązania z Kremlem. Są pewne sprawy, o których liderzy republikanów nigdy nie powiedzą głośno, nikt ich nie wyciągnął na światło dzienne, ale ponieważ Trump jest osobą zupełnie nieprzewidywalną może się poczuć łatwo urażony przez jakieś działania Moskwy i może zareagować w nadmierny sposób, co może prowadzić do niekontrolowanej konfrontacji z Rosją, pomimo tego, iż Putin dotychczas zachowywał się w sposób bardziej opanowany. Natomiast Clinton pamięta o niepowodzeniach Obamy. Clinton nie jest Obamą. Trump jest zupełnie inny. To są zupełnie inne maszynerie. Bez względu na to, kto zostanie prezydentem będzie on realizował politykę amerykańska, którą dziś trudno zdefiniować, bowiem sytuacja w Rosji jest dosyć płynna.

Jaki może być scenariusz potencjalnego rozpadu Rosji? Możemy wyobrazić sobie wiele niepokojów i upadków w Rosji przed jej właściwym rozpadem. Co może wynikać z fragmentacji Rosji – walka o władze, zabójstwo Putina, skonfliktowane grupy interesów, ponieważ nie wierzymy, że struktura władzy w Rosji jest całkowicie scementowana. Nie powinniśmy pomijać również efektów gospodarczych przy upadku. Społeczeństwo rosyjskie już biednie żyje, w niektórych regionach Rosji może dojść do przekroczenia granicy, kiedy ludzie już nie będą otrzymywać pensji, nie będą mieli za co żyć, może dojść do niepokojów społecznych i związanych z nimi aktów przemocy. Po trzecie to mogą być spory regionalne. Rosja jest wielka i dzieli się na wiele regionów. Wiadomo, że sankcje ze strony UE w nierównym stopniu dotykają poszczególne regiony Rosji. Również spadek cen nośników energii, w tym gazu i ropy, odgrywać będzie istotną rolę. Czeczenia, Dagestan, te republiki są bardzo niespokojne, one walczą o niezależność od Moskwy, tak jak to robi Kadyrow. Nie tylko chodzi o republiki o charakterze etnicznym, są również regiony, takie jak kaliningradzki, jak Jakucja, jak Daleki Wschód, czy Primorski Kraj, gdzie nie ma bogactw naturalnych, a które pozostają na marginesie zainteresowania władz centralnych. A w tej sytuacji inne kraje jak Japonia czy Chiny mogą starać się wtrącać tam swoje „ trzy grosze” .

Powiedziałbym, że jest to tykająca bomba zegarowa, nie wiem czy ten proces będzie miał formę bałkanizacji, tak, jak to było w Jugosławii. Putin umiejętnie rozgrywa kartę nacjonalizmu, nie tylko za pośrednictwem ustawodawstwa, gdzie narodowi rosyjskiemu przyznano przewodnią rolę, ale jednocześnie coraz większy procent społeczeństwa nie jest etnicznymi Rosjanami. Pamiętamy, jaki był scenariusz na Bałkanach. Myślę, że NATO mogłoby się pokusić o przygotowanie również na tego rodzaju scenariusz.

Milan Jezovica

Senior Fellow, MESA10

Inwestować we własne zdolności

Siedemnaście lat temu Sojusz zadecydował, że przyjmie Polskę, Czechy i Węgry. Kiedy teraz patrzymy na to, to widzimy, że była to z dwóch powodów doniosła zmiana – po pierwsze to była wspólna, śmiała zmiana mająca na celu uczynienie Europy swobodnej i wolnej. Myśląc o przyszłości powinniśmy mieć to na względzie, ponieważ to symbolizuje, jakiego rodzaju śmiałość jest potrzebna Sojuszowi w myśleniu o swoich zamiarach, o swoich nowych zachowaniach w 2017 roku. W 2004 roku przyjęto do NATO – po drugie – następnego członka i to był monumentalny krok, który powinien nam służyć jako punkt odniesienia w obliczu zagrożeń, wobec których stoimy dzisiaj ze strony Rosji. Powinniśmy być dumni z tego, co dotychczas osiągnęliśmy. Zmierzamy do podjęcia kolejnej przełomowej decyzji i powinniśmy przy jej podejmowaniu wykazać się tą samą śmiałością jak poprzednio. Jeśli będziemy w stanie tego dokonać, to powinniśmy być również być w stanie ograniczyć niebezpieczeństwo płynące z terroryzmu, i ze strony Rosji.

Kiedy zostaliśmy przyjęci do Sojuszu nie wiedzieliśmy jaki to będzie świat, ale mieliśmy dużo nadziei. Niektóre z naszych nadziei napotykały na mur, jak choćby w momencie ataku na WTC 11 września 2011 roku, inne typy nadziei rozpadły się w proch, kiedy Rosja najechała Gruzję, ale przede wszystkim, kiedy Rosja najechała na Ukrainę. To jest element dodatkowy do tych problemów, które i tak widzimy na arenie międzynarodowej. Są problemy związane z ISSIS, z sytuacją na Bliskim Wschodzie, Chiny są dużo bardziej asertywne niż były dotychczas. Natomiast najważniejsza zmiana, to rok 2014. Nie to, co powiedział prezydent Putin w 2005 roku, kiedy stwierdził, że największą katastrofą polityczną XX wieku był rozpad Związku Radzieckiego, a co dało zielone światło dla wszystkich kolejnych wydarzeń, natomiast to, co zrobił on, i co zrobiła Rosja poprzez aneksję Krymu i atak na Ukrainę. Nie wolno nam o tym zapominać. Jeżeli to zrobimy to zostaniemy potępieni. Wówczas nie będziemy w stanie wykonać tego śmiałego ruchu, który miał być wykonany w roku 2009 czy 2014.

Warszawa była nie tylko idealnym miejscem do zorganizowania szczytu NATO w roku 2016, ale też to było idealne miejsce, z którego można było wysłać sygnał, że Sojusz zaangażowany jest w obronę swoich członków. Jeżeli mielibyśmy coś zrobić, to musielibyśmy z całą determinacją utrzymać nasze wspólne zaangażowanie. Trzeba znaleźć wolę do działania oraz konieczne jest znalezienie zasobów, które służyć będą poprawie naszych zdolności obronnych.

Gdzie się teraz znajdujemy w naszych relacjach z Rosją? Co zrobiła Rosja Putina? Po pierwsze bardzo mocno zainwestowała w swoje wojsko, po drugie – w ciągu ostatnich lat najechała dwa kraje, w imieniu Asada najechała na Syrię, a także uczestniczyła w różnych potyczkach, w różnych wtargnięciach lub potyczkach w cyberprzetrzeni, lub przestrzeni powietrznej i morskiej różnych krajów.

A co my zrobiliśmy? Nie zrobiliśmy wielu rzeczy, ale np. wprowadziliśmy sankcje. Była i będzie długa debata na temat utrzymania tych sankcji, ich zakresu. Ważne jest to, że udało nam się te sankcje wdrożyć; jest to dowód na nasze wspólne zaangażowanie i determinację. Ponadto wzmocniliśmy NATO na wschodniej flance.

Podsumowując powiem, że do tej pory szło nam zupełnie dobrze. Ale musimy przejawiać więcej inicjatywy, ponieważ głęboko wierzę, że działamy w sposób reaktywny odpowiadając tylko na to, co robi Rosja. Jeżeli nie zaczniemy wreszcie przejawiać inicjatywy, nie tylko inicjatywy o charakterze politycznym, ale również odpowiadając na te kroki, które podejmuje Rosja, odpowiadając na nie, tłumacząc naszym obywatelom co się wydarzyło, jeżeli tego nie zrobimy, to będziemy przegrywali w tej grze.                                                                            

Kolejna sprawa to, czego możemy oczekiwać.  Janusz Bugajski mówił o tym czy Rosja jest silna, czy słaba. Myślę, że widzimy taki kraj, który zdecydowanie zwiększa swoje wydatki na obronę.Oprócz tego widzimy sponsorowane działania przez państwo o charakterze przestępczym. Jest to naprawdę bardzo szeroki zakres i również szeroka propaganda, która z tym jest związana, mamy także do czynienia z działaniami dywersyjnymi, oraz oszustwami. Nie wydaje mi się ażeby ktokolwiek usłyszał tutaj na temat działania strategicznego, który zaproponował prezydent Putin, tak, ażeby można było zainwestować bardziej w edukację. Czy jest ktoś tutaj obecny, kto słyszał o planie naprawienia opieki zdrowotnej, można byłoby zadać pytanie czy jest taki plan, który mogłaby zaproponować Rosja, po to by dowiedzieć się czegoś więcej na temat współpracy z sąsiadami przy respektowaniu wolności tych sąsiadów. I wreszcie mógłbym zadać pytanie czy jest taki plan, który został przygotowany przez administrację Putina we współpracy z sojusznikami, ze Stanami Zjednoczonymi. Czegoś takiego nie ma. Jeżeli popatrzymy na statystyki OBWE to w Rosji w ostatnich 10 lat udział w PKB sektora państwowego wzrósł z 35 do70 proc.. Przewidywana długość życia dla mężczyzn wynosi 65 lat. Jeżeli porównamy to z regionem Europy Środkowej, to widzimy, że jest to okres o 5 lat krótszy, a wydatki na badania i rozwój wyniosły zaledwie 2 proc. PKB. To nie jest inwestycja, czy strategia dla odpowiednia dla utrzymania wielkości państwa.

Dlatego prezydent Putin ma tylko jedną opcję. Jeżeli nie będzie w stanie dać żadnych konkretów dla poprawy stanu życia swoich obywateli, to wówczas będzie chciał pokazać, że Rosja staje się wielka, i właśnie on to robi. Pokazał, że ma bardzo szybką i skuteczną kontrolę nad swoim krajem, a powiedziano już wcześniej, że my nie wiemy do końca jak ten system działa, ale widzimy, że działa on szybko i bardzo wydajnie w interesie Rosji. Oznacza to, że jeżeli prezydent zechce to może mieć zupełnie inną politykę. W związku z tym głęboko wierzę, że będziemy mieć do czynienia z kontrolowaną słabą Rosją, ale ze zwiększonym apetytem do działań zewnętrznych. Mogę również powiedzieć, że będzie to taka Rosja, która będzie korzystała z wszelkich możliwości zewnętrznych i podziałów w przestrzeni globalnej, transatlantyckiej, oraz w UE. Jeżeli miałbym pójść jeszcze dalej to dodałbym, że to nie będzie korzystaniem z takiej szansy, ale również będzie to związane z tworzeniem wewnętrznych, politycznych podziałów.

Mówimy tutaj o dialogu i współpracy. Jest też brzydkie słowo, którym jest konfrontacja. Słownikowa definicji mówi nam, iż jest to stawienie czoła oraz zadawanie pytań. Robimy to w sposób absolutnie otwarty, i to jest sedno polityki, którą powinniśmy prowadzić wobec Rosji. Powinniśmy dalej inwestować w nasze własne zdolności, powinniśmy wypełniać podjęte przez nas zobowiązania, gdyż tu nie chodzi o kwestie naszej polityki obronnej, ale o nasze przeżycie. A oprócz konfrontacji musimy cały czas przejawiać inicjatywę i podejmować wyzwania. Taka postawa musi mieć dwutorowe działania, czyli inwestowanie w odstraszanie i ćwiczenie tzw. miękkich elementów obrony. Musimy też jakoś trafić do umysłów naszych obywateli.

Artykuł dodano w następujących kategoriach: Konferencje.