100. rocznica przybycia Charlesa de Gaulle’a do Warszawy

Konferencja w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych w Warszawie 23 kwietnia 2019

Wystąpienie Ambasadora  Francji w Polsce J.E. Pierre Levy’ego

Tekst nieautoryzowany. Śródtytuły pochodzą od redakcji.

 

U kresu I wojny światowej

Młody kapitan de Gaulle nie miał jeszcze 30 lat, gdy pod koniec kwietnia 1919 r. przybył do Polski. Pod koniec wojny został ranny na froncie i wzięty do niewoli, gdzie spędził 32 miesiące. Odczuwał, więc gorycz z tego powodu, że nie dane mu było walczyć, ale Polska będzie dla niego okazją do wykazania się. Najpierw od kwietnia 1919 r. do maja 1920 r. działał w ramach francuskiej misji wojskowej jako instruktor szkolący oficerów piechoty nowego wojska polskiego, a następnie wraca do Polski latem 1920 r. by jako doradca wojskowy włączyć się w wojnę polsko- bolszewicką. Został odznaczony krzyżem Virtuti Military.

Z tego polskiego okresu wyciągnął cenne wnioski, bo myśl o mobilności kawalerii została w jego teorii uzupełniona myślą o potrzebie zmasowanego działania jednostek pancernych. Będąc świadkiem polskiego zwycięstwa nad Wisłą, gdy wszystko wydawało się stracone, był przekonany o zasadniczym znaczeniu morale wśród żołnierzy, na poszczególnych stopniach dowodzenia, i wśród ludności cywilnej. Echo tego przekonania pobrzmiewa w jego londyńskim apelu z 18 czerwca 1940 roku. Poza tym doszedł do przekonania, którym zostanie wierny przez całe życie, że dla utrzymania równowagi w Europie potrzebna jest silna Polska jako sojusznik Francji. Jego pamiętna wizyta we wrześniu 1967 roku dobrze o tym świadczy.

Te polskie lata w życiu młodego kapitana wpisują się w szczególną sekwencję wydarzeń dyplomatycznych i wojskowych, kiedy to Francja włączyła się działań na rzecz odrodzenia Polski. Oto jej najważniejsze momenty. Utworzenie w trakcie trwania zaciekłych działań wojennych w czerwcu 1918 r tzw. „ Błękitnej Armii” we Francji, która następnie przyjęła nazwę „Armii Hallera”. Następnie wola ówczesnego premiera Francji Clemancau by traktatem pokojowym zagwarantować istnienie nowego państwa polskiego. Przy okazji wspomnę, że ukazała się po raz pierwszy w Polsce biografia Clemenceau pióra słynnego historyka francuskiego. Trzeci punkt to uznanie Polski jako państwa w lutym 1919 r., o czym świadczy list ówczesnego ministra spraw zagranicznych Francji do jego polskiego odpowiednika Ignacego Paderewskiego. Zacytuję:  Polskę i Francję łączą wielkie więzi. W żadnym innym kraju (..)  kiedy ciemiężącom nie udało się ich pokonać, zwycięstwo nie było żarliwiej upragnione niż we Francji, i nigdzie nie odbije się głośniejszym echem. Kolejne dwa istotne momenty to przywrócenie relacji dyplomatycznych poprzez złożenie Naczelnikowi państwa polskiego Józefowi Piłsudskiemu listów uwierzytelniających przez mojego ówczesnego poprzednika Gerarda Lotta, a następnie przesłanie do Polski francuskiej misji dyplomatycznej na wiosnę 1919 r., która odegrała doradczą rolę podczas wojen polsko- bolszewickich. Kolejny ważny moment to otwarcie we wrześniu 1919 r. szkoły francuskiej w Warszawie, która potem przekształci się w liceum francuskie. Ta placówka, która w tym roku obchodzi 100 lecie powstania, początkowo służyła kształceniu dzieci francuskich wojskowych, a potem stała się ważną instytucją w odrodzonej, niezależnej Polsce kształcąc kolejne pokolenia polskiej młodzieży.

 

Z tych wspólnych dziejów powinniśmy teraz czerpać energię i poszukiwać wizji dla budowania naszej wspólnej przyszłości w ponownie zjednoczonej Europie. Dziękuje organizatorom tej konferencji za pomysł przerzucenia mostu łączącego naszą wspólną chwalebną przeszłość z  naszą wspólną przyszłością ponad zmiennymi kolejami losu minionego XX w.

Europa 2019

Europa w 2019 r. nie jest tą samą Europa z roku 1919. Cechuje ją pojednanie i dobrobyt. W tej Europie Polska przeżywa najlepszy okres od bardzo dawna.  Po porażkach okresu międzywojennego UE potrafiła nadać kształt ideom tych, którzy w 1919 r. wykuwali  wolność dla tego kontynentu. To dziedzictwo, jakie pozostawili nam ojcowie – założyciele Europy – winniśmy uchronić wspólnymi siłami. Tymczasem bezpieczeństwo i dobrobyt Europy, a także jej rola w świecie,  są dzisiaj podważane, a zbliżające się wybory do Parlamentu Europejskiego są  z tego względu szczególnie ważnym wydarzeniem.

Jakże ważna była postać generała de Gaulla, i pamięć o tamtym okresie dziejowym, stanowi wzięte do przemyślenia kilka żywotnych kwestii: bezpieczeństwa i suwerenności. Zacznę od bezpieczeństwa – międzynarodowy ład wprowadzony po 1945 r. jest obecnie podważany. Multilateralizm zdaje się schodzić na dalszy plan spychany przez politykę mocarstwową i prawo silniejszego. Zagrożenia terrorystyczne i w cyberprzestrzeni  oddziaływają na codzienne życie naszych społeczeństw. Nawet cała konstrukcja europejska, która jest niebywała zdobyczą w dziejach naszego kontynentu, przestaje być czymś o oczywistym. Podlega kryzysom. Te tendencje bardzo niepokoją Francję. Wynika to z pierwszoplanowej roli, jaką mój kraj przypisuje wyzwaniom bezpieczeństwa i obrony, i takiej wizji Europy, która chroni. Jako pierwsza siła militarna w UE, dysponującą pełnym potencjałem obronnym, silna swą wiarygodnością operacyjną i zdolnością nuklearnego odstraszania, a także  niezależna,  przyczynia się bezpośrednio do bezpieczeństwa obszaru euro-atlantyckiego. Francja angażuje się w bezpieczeństwo Europejczyków na Wschodzie, prowadząc jasną i stanowczą politykę wobec Rosji, jak i na Południu. Obecnie są to siły liczące 33 tys. żołnierzy, którzy biorą udział w różnych operacjach i misjach, w tym chronią naszych partnerów z w krajach bałtyckich Europy Północnej.

Ze względu na swoje dzieje, jak i geograficzne położenie, Polska jest w pełni świadoma wyzwań w zakresie bezpieczeństwa, i my to doskonale rozumiemy. Te stojące przed nami wyzwania powinny nas jednoczyć. Prezydent Francji wezwał Europejczyków do przyjęcia na siebie większej odpowiedzialności, do dzielenia się ciężarem zapewniania bezpieczeństwa, do większej solidarności. Nie po to,  by odłączali się od Stanów Zjednoczonych, a tym bardziej by byli w opozycji do nich, ale po prostu,  by byli bardziej odpowiedzialni. Należy się wystrzegać ryzykownych analogii. Gen de Gaulle miał jasną świadomość problemów bezpieczeństwa, tak dla Francji, jak i Europy. Będąc lojalnym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych, o czym świadczy jego postawa podczas kryzysu kubańskiego, wzywał jednocześnie Europejczyków do wzięcia na siebie odpowiedzialności za ich własny los, za ich własne interesy.

Jeśli chodzi o suwerenność, to pojęcie to było w centrum jego zainteresowania, zarówno jako wojskowego, jak i męża stanu. Tej przewodniej idei towarzyszyła inna zasada, a mianowicie poszanowanie dla różnorodności narodów mających własne dzieje. Był jednak przekonany o konieczności działania kolektywnego, o roli Europy, jako potęgi między dwoma blokami, którą zwał europejską Europą. Tymi przekonaniami się dzielił podczas ważnych podróży po świecie, w tym do Polski we wrześniu 1967 r. Odrzucał też zacofany nacjonalizm.

W efekcie nasza wspólna pamięć wzywa nas do podejmowania prób odpowiedzi na następujące pytanie: czymże jest suwerenność w 2019 r. Różni się ona znacznie od tej suwerenność, która Polska odzyskała w 1919 r. Dla Europy nadszedł czas, by utwierdzić się jako suwerenna potęga. Francja i inne państwa oczekują, że nastąpi europejska suwerenność. Nie chodzi, podkreślam to mocno, o wchodzenie w rolę suwerenności narodowej, ale o ich wspólne włączenie się w działania stosownie do procedur demokratycznych przyjętych w naszych traktatach na rzecz wspólnego przedsięwzięcia, jakim jest Unia Europejska.

Ta ambicja ma wiele przejawów. Niedawno francuski minister oświadczył, że Europa powinna stać się na powrót imperium, imperium pokojowym.

Zakończę postawieniem bardzo ważnej kwestii, która sprowadza się do tego, czy mamy być daniem na stole wielkich mocarstw, takich ja Stany Zjednoczone, Chiny, Rosja, czy raczej siedzieć z tymi mocarstwami przy jednym stole. Wiem, jak by na to odpowiedział gen de Gaulle.

 

.

 

 

 

 

 

 

 

Artykuł dodano w następujących kategoriach: Konferencje, Strona Główna.