Vaclav Havel ciężko chory

Nie może spać, nie jest w stanie wyjść z domu – powiedziała mediom żona byłego prezydenta. 74-letni Vaclav Havel od tygodni nie udziela się publicznie

Były prezydent Czech ma poważne problemy ze zdrowiem od marca, gdy z zapaleniem górnych dróg oddechowych trafił do Centralnego Szpitala Wojskowego w Pradze. Spędził tam dwa tygodnie i został wypisany tylko dlatego, że chciał uczestniczyć w światowej premierze swojego filmu „Odejście”. Pojawił się na niej, podpierając się laską.Jak nieoficjalnie mówi się w Pradze, właśnie praca przy tym filmie – który pozwolił mu spełnić marzenie o reżyserii – kosztowała go zdrowie. Po premierze pojechał do spa, ale rezultaty nie były zadowalające. Od kilku tygodni przebywa w domu pod opieką lekarzy, sióstr boromeuszek i swojej żony Dagmar, która – by zostać z mężem – nie pojechała na zakończenie festiwalu filmowego do Karlowych Warów.

„Nie spał kilka nocy, a ja budzę się razem z nim” – mówiła Dagmar Havlova tygodnikowi „Aha!”. Pierwszy raz przyznała, że boi się o męża.

Wczoraj asystentka byłego prezydenta powiedziała, że stan Havla lekko się poprawił, ale mimo to wciąż jest on wyczerpany. – Media podają, że po godzinie przerywa rozmowę, bo musi się zdrzemnąć. Nie jest w stanie przejść o własnych siłach więcej niż sto metrów – mówi „Rz” Martin Ehl, szef działu zagranicznego dziennika „Hospodarskie Noviny”. Jego gazeta była ostatnią, której Havel udzielił dwugodzinnego wywiadu. – Mówił, że społeczność międzynarodowa powinna zająć ostrzejsze stanowisko wobec Kaddafiego w Libii. Te słowa odbiły się echem w świecie – podkreśla Ehl.

Od kilku tygodni Havel nie bierze udziału w publicznych wydarzeniach. Pod koniec czerwca nie pojawił się m.in. na uroczystościach z okazji 20. rocznicy zakończenia zimnej wojny. Wysłał tylko oświadczenie. „Było jasne, że musimy coś zrobić, i na myślenie nie ma zbyt wiele czasu” – napisał bohater aksamitnej rewolucji z 1989 roku.

Havel, który kilka lat spędził w komunistycznym więzieniu, od dawna ma problemy ze zdrowiem i lekarze przestrzegają, że każda infekcja jest dla niego groźna. Nałogowy palacz, w 1996 roku walczył z nowotworem. Lekarze wycięli mu wtedy pół prawego płuca. Od tamtej pory czeskie media nieustannie żyły stanem jego zdrowia. W roku 1998 przeszedł operację jelita grubego. Cierpiał na arytmię serca i z jej powodu trafił do szpitala w Nowym Jorku.

Źródło: Rzeczpospolita 14 07 11
Artykuł dodano w następujących kategoriach: Czechy.