Samotna Polska w podzielonej Europie

„ za błędy królów
płacą ich narody”
Horacy

Strategiczne partnerstwa

1. Aktualny stan UE, który jest kulminacją wielu kryzysów tj. – strefy euro, forsowanej przez Niemcy polityki „ wyrzeczeń i oszczędności”, fali protekcjonizmu w starych krajach UE, masowego napływu imigrantów ze świata islamu, Brexitu, miałkości przywództwa politycznego UE, dążenia do prowadzenia podmiotowej polityki państw Europy Środkowej ( przede wszystkim Wegier i Polski), co w sumie pokazuje zupełnie nową sytuację w jakiej funkcjonuje na tym forum Polaka.

2. Na drugiej, wschodniej stronie Polski sytuacja bynajmniej nie przedstawia się lepiej. Stosunki z największym krajem tego obszaru – Rosją, znajdują się od czasu tragedii smoleńskiej w permanentnym kryzysie, pogłębionym przez objęcie władzy w kraju przez PiS konsekwentnie dążącym do wyjaśnienia jej przyczyn. Problem ten dodaje się to tylko do długiej listy polskich „ trudnych spraw” w relacjach dwustronnych z Rosją, takich jak niepełna lista miejsc pochówków i ofiar zbrodni katyńskiej, brak zwrotu dzieł sztuki  i archiwaliów zagrabionych w różnym czasie przez Rosjan, roszczenia z racji zaległych opłat za użytkowanie przez nich nieruchomości w Polsce, embargo na import polskich produktów, itp. Rosjanie ze swojej strony nie przestają mówić o tzw. „polskim Katyniu” po I wojnie światowej,  o podburzaniu i  wspieraniu „rządów faszystów” w Kijowie, o „ działaniach rusofobicznych” nad Wisłą itp.

Ukraina, po utracie Krymu i tocząca wojnę na swoich wschodnich rubieżach, nadziei na pomoc i poprawę swej sytuacji nie widzi w Polsce, ale w Niemczech i UE ( vide tzw.. Mińsk 2 ). Stosunki z Polską, określone mianem strategicznych, w istocie są zaledwie poprawne, co wynika po części ze zmęczenia w Polsce wieloletnim popieraniem sprawy ukraińskiej, a po części z coraz częstych aktów agresji kierowanych przeciw polskim miejscom pamięci na naszych byłych terenach wschodnich. Sytuacji tej nie zmienia blisko milionowa rzesza Ukraińców podejmująca prace Polsce ponieważ nie idzie za tym odcięcie się władz w Kijowie od zbrodniczej działalności UPA podczas II wojny światowej i rzezi wołyńskiej.

Reset naszych stosunków z reżimem Łukaszenki na Białorusi, zainaugurowany przez rząd PiSu, właściwie skończył się zanim się tak naprawdę zaczął i nic nie wskazuje na to by sytuacja miała się zmienić przed końcem jego dyktatorskich rządów. Podobna stagnacje należy odnotować w naszych stosunkach z Litwą, jeśli zważyć brak uznania praw właścicielskich Polaków tam mieszkających, pisowni polskich nazwisk, rozwiązania problemów nauczania w języku polskim itd.

3. Świadom tych ograniczeń rząd PiS starał się dokonać reorientacji polityki zagranicznej prowadzonej przez rząd PO-PSL. I tak rolę Niemiec jako strategicznego partnera w UE przejąć miała Wielka Brytania a wpływy lewicowo – liberalnych biurokratów i instytucji UE w Brukseli równoważyć winny wspólne inicjatywy i takaż polityka Grupy Wyszehradzkiej  oraz specjalne stosunki z  Waszyngtonem

4. W tle tych idei i koncepcji znalazła się akceptacja wpisania Polski w chiński  Nowy Jedwabny Szlak, czyli w  projekt Pekinu nazwany 16 + 1, głównie o charakterze  gospodarczo – inwestycyjnym.

5. W konsekwencji tych wszystkich działań Polska znalazła się w sytuacji odwrotnej do tej, w jakiej była bezpośrednio po upadku komunizmu w końcu ubiegłego stulecia. Wówczas to na Wschodzie rozpadał się Związek Radziecki a niepodległościowe aspiracje nie tylko zgłaszały, ale realizowały państwa tego, jak to jeszcze Lenin określił, „ więzienia narodów”. Na Zachodzie natomiast tamtejsze demokracje przechodziły proces zacieśniania swych stosunków, czego wyrazem przekształcenie EWG w Unię Europejską i zastąpienie walut narodowych wspólną walutą euro. Władze RP zdecydowały się wówczas, choć nie bez wahań, na opuszczenie ziemi niczyjej ( po rozwiązaniu RWPG i Układu Warszawskiego) i rozpoczęcie starań do przejścia na Zachodu od, tj. do uzyskania pełnego członkostwa w UE i NATO, co zostało zakończone sukcesem.

6. Sukces ten, który dawał państwu poczucie bezpieczeństwa a społeczeństwu nadzieję na cywilizacyjny awans, był na tyle wielki, że przyjęto, iż to, co było procesem historycznym charakterystycznym dla epoki przełomu po upadku komunizmu, będzie stanem przyszłym i permanentnym. Według tej wiary Rosja miała umacniać i rozwijać swoje demokratyczne instytucje, budować wolnorynkową gospodarkę i modernizować kraj z hojną pomocą (głównie niemiecką) Zachodu, podczas kiedy sam Zachód, tj. UE,  miała rozszerzać się na coraz to nowe obszary ( Partnerstwo Wschodnie, Wiosna Arabska) propagując i wprowadzając w życie  wartości i  idee liberalnej demokracji. Synonimem tej postawy stała się głośna książka F. Fukujamy proklamującą „ Koniec Historii”

7. Końca Historii  jednak nie było.  Na Wschodzie wraz objęciem władzy przez W. Putina mamy do czynienia z końcem demokratyzującej się Rosji  z czasów prezydenta B. Jelcyna, a na Zachodzie – kres idei otwartego państwa opiekuńczego i koniec dotychczasowego modelu kapitalizmu. Globalizacja umożliwiła firmom pogoń za zyskami (chciwośc) bez liczenia się z interesami państw, zarówno ich własnych, macierzystych, jak i tych do których przenoszono produkcję, co z kolei wzmocniło procesy protekcjonistyczne i  pauperyzacyjne. Tym samym formalnie deklarowana idea zrównoważonego rozwoju całej UE została wyparta przez działania selektywnej obrony partykularnych interesów dużych państw członkowskich, czy wręcz ich najsilniejszych korporacji. W konsekwencji dotychczasowy imperialny model rozwoju EWG/UE ( rozszerzenie wpływów centrum przez inkorporacje peryferii) zamiast ewoluować w stronę budowania  prawdziwej wspólnoty w procesie  umożliwienia współrządzenia unią państwom peryferii ponawia dawne koncepcje stworzenia twardego rdzenia wspólnoty, jej dwóch prędkości, itp.

8. To co łaczyło „ Confederation Europeenne” prezydenta Francji Mitterranda, z ‘ kregami koncentrycznymi Przewodniczacego KE EWG Delorsa i ‘ twardym rdzeniem” polityków CDU Schaublego i Lammersa, to nie pragnienie zbudowania partnerskiej wspólnoty europejskiej łączącej kontynent po upadku komunizmu, w imię wspólnych wartości, ale  utrzymanie kierowniczego ośrodka najsilniejszych państw i zarządzanie z niego obrzeżami. Najdobitniejszym tego dowodem było obalenie przyjętego w Nicei tzw. systemu głosów ważonych w Radzie Unii Europejskiej, który dowartościowywał pozycje krajów mniejszych kosztem wielkich, i zastąpienie go w Lizbonie algorytmem tzw. podwójnej większości nie tylko przywracających, ale zwiększających dominację krajów największych.

9. W konsekwencji Polska, kraj średniej wielkości w UE, tak pod względem obszaru jak i liczby ludności, ponownie znalazła się na swego rodzaju „ ziemi niczyjej” nie przynależy  bowiem do żadnej z tych unijnych grup państw. Stąd  próby wyjścia z tej sytuacji. Rządy lewicowo-liberalne RP, w tym przede wszystkim rząd kierowany przez D. Tuska, drogę do realizacji tego celu widziały poprzez uzyskanie „ koncesji na wielkość” ze strony wiodących krajów Unii, przede wszystkim Niemiec, i realizację polityki „ płynięcia w głównym nurcie UE”. W konsekwencji w zależności od realnych interesów krajów dominujących Polskę albo dokooptowywano do „ wielkich” (vide udział ministra Sikorskiego w rozmowach UE w Kijowie podczas dramatycznych wydarzeń II Majdanu w Kijowie), albo zmuszano ją do akceptacji wypracowanych bez jej partycypacji i decyzji ( Nordstream I, czy tzw. obowiązkowe kwoty imigracyjne). Natomiast dla rządów prawicowo- konserwatywne, przede wszystkim dla obecnego rządu Szydło, wyjściem jest budowanie „ nowych koalicji”     wewnątrz Unii ( specjalne stosunki z Wielką Brytanią, Grupa Wyszehradzka).

10. Niestety, żadnej z tych koncepcji nie można uznać za docelowe i trwałe rozwiązanie dla Polski i jej miejsca i roli Polski w Europie. Jak pokazuje doświadczenie „ płyniecie w głównym nurcie UE” bynajmniej nie uniemożliwia marginalizacji Polski i nieliczenia się z jej żywotnymi interesami przez ośrodek decyzyjny, co pokazuje choćby problem „ polskiego hydraulika” (Francja), projekt „ Nordstream II (Niemcy i inni), pominięcie Polski w marcu 2017 r  w wersalskim spotkaniu największych państw unijnych, wykluczenie z  „ Formatu Normandzkiego”, „Mińska 2”, mimo otwartego konfliktu zbrojnego na graniczącej z Polską Ukraina, i wiele innych. W tym układzie Polska w istocie jest trwale marginalizowana, co najwyżej ze sporadycznym dopuszczeniem jej do kręgów decyzyjnych Unii. Z kolei wszelkie próby zmierzające czy to do instytucjonalizacji, czy poszerzenia grona V4, czy też do uczynienia z V4 pewnej  trwałej, choć ograniczonej przeciwwagi do dominującego w UE tandemu interesów Niemiec i Francji skazane są na finalną porażkę choćby z racji zbyt małej ilości żywotnych interesów łączących jej kraje członkowskie.

11. To, co jest pewne i bezdyskusyjne w obliczu realiów geopolitycznych, politycznych, militarnych, ekonomicznych, demograficznych i innych, to nasza pozycja średniej wielkości państwa na forum UE i na mapie starego kontynentu. Polska „za mała dla dużych” i „za duża dla małych” zajmuje unikalne miejsce w układzie europejskim ze wszystkimi tego konsekwencjami. Po upadku porządku jałtańskiego Polska nie jest ani „ jagiellońska”, gdyż nie jest umocniona na Wschodzie ( vide zagrożenie rewizjonizmem Rosji), ani „ piastowska”, tzn. trwale zakotwiczona na Zachodzie.( vide różne koncepcje pozostawienia nas poza centrum decyzyjnym UE). Polska jest po prostu samotna i taka winna być konstatacja jej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa.

Fora ponadpaństwowe

12. Konsekwencja braku naturalnego partnera na arenie europejskiej winny być nie tzw. „ strategiczne partnerstwa” proklamowane przez kolejne rządy RP ( Niemcy, Wielka Brytania, Ukraina, itp.), ponieważ z zasadniczych powodów brak tu czynnika realnej równowagi między „ partnerami”, ale aktywny udział w formacjach ponadpaństwowych, w ramach, których Polska może promować, walczyć, czy bronić swoich żywotnych interesów. Podstawowym wymogiem takiej polityki musi być jednak jej aktywny, a nie reaktywny charakter, inicjatywność, a nie pasywność, i konieczność szybkiego, kreatywnego reagowania na wyzwania i zagrożenia nadchodzącego czasu w zmieniającej się sytuacji międzynarodowej..

Wiele wskazuje na to, że NATO ma już za sobą zarówno postzimnowojenny okres bezcelowego dryfu,  jak i  groźbę ograniczenia w nim zaangażowania  najważniejszego jej członka – USA.  Realne, choć czasowe i  limitowane umocnienie flanki wschodniej Sojuszu i  rosnące zaangażowanie w walkę z terroryzmem przywracają Sojuszowi jego pierwotny, militarny charakter, co  dla Polski, jej miejsca i roli w Sojuszu jest bardzo ważne i korzystne. Tu wyzwaniem jest nie tylko utrzymanie, ale wzmacnianie tego wschodniego zaangażowania Sojuszu ze szczególną rolą Stanów Zjednoczonych, zarówno jako członka NATO, jak i w stosunkach bilateralnych, przy całej ich nierównoważności.

13. Odwrotna sytuacja jest w UE gdzie po wyjściu Wielkiej Brytanii nastąpią zasadnicze zmiany, dla Polski niekorzystne. Szczególną rolę w tym procesie odegra Francja, zwłaszcza jeśli prezydent Macron uzyska w czerwcowych wyborach do Zgromadzenia Narodowego wspierającą jego politykę większość parlamentarną. Tak jak w pierwszych latach istnienia EWG ambicją Francji było utrzymanie parytetu franka do marki 1:1, i tak jak później, w latach 90-tych, po klęsce tych starań, pragnieniem Paryża było dorównanie Niemcom przez zastąpienie walut narodowych przez euro, tak i dzisiaj polityka nowej ekipy Paryża dążyć będzie do pogłębienia integracji unijnej na drodze tworzenia różnych, wspólnych, quasi federacyjnych rozwiązań i instytucji ( jak np. unia bankowa, harmonizacja podatkowa, uwspólnotowienie długu czy wprowadzenie euroobligacji) gwarantujących Paryżowi utrzymanie równorzędnej pozycji z Berlinem kosztem niemieckiego podatnika ( strefa euro) lub/ i unijnych peryferii (wschodnie pogranicze).

Polska, niebędąca w strefie euro, wokół której podejmowane będą teraz działania na rzecz ukonstytuowania się UE pierwszej prędkości, i w istocie dzielące Unię, ma niewielkie możliwości zatrzymania tego procesu. Może jednak starać się maksymalnie ograniczać zakres wykluczenia państw zachowujących waluty narodowe i zostawiać otwarte drogi dołączenia w przyszłości do tego pierwszego kręgu.

Otwartym i zasadniczym dla PR pozostaje natomiast pytanie, w jakich dziedzinach i w jakim zakresie możemy i powinniśmy uczestniczyć, co inicjować w ramach tzw. „ wzmocnionej współpracy” państw zainteresowanych bliższą integracją unijną. To właśnie tu nasza polityka  winna być najbardziej kreatywna współuczestnicząc w procesie kształtowania się nowej Unii. Otwarcie traktatów UE, polityka obronna (tzw. stała współpraca strukturalna), polityka imigracyjna, polityka wschodnia, nowa perspektywa budżetowa, to tylko kilka przykładów dla przemyślanych polskich inicjatyw. I na tej drodze, poprzez budowanie „ zadaniowych koalicji” a więc posiadających zróżnicowane priorytety można starać się zdobywać sojuszników by osiągnąć realizacje naszych celów.

Błędne jest często powtarzanie przez polityków polskich i „ starej Unii”, że Polska jako beneficjent późnego wstąpienia do Unii, jako konsument unijnych funduszy, i jako outsider strefy euro powinna „ siedzieć cicho”. Szerokie i korzystne dla firm unijnych otwarcie naszej gospodarki po 1989 r., zdecydowane poparcie społeczne dla idei europejskiej, dynamiczny rozwój kraju, duży rynek konsumenta, znaczny potencjał militarny, ekspansywni przedsiębiorcy czy wykształcona młodzież to realny potencjał dla realizacji każdego ambitnego projektu rozwoju, a nie likwidacji Unii Europejskiej.

Tak jak ZSRR nie pozwolił nam przyjąć pomocy amerykańskiej w ramach „ Planu Marshalla”, który odbudował gospodarkę Europy Zachodniej po 1945 r, tak zamknięte było dla nas członkostwo w EWWiS czy późniejszym EWG, mimo, że długa jest lista polskich inicjatyw integracji czy jedności europejskiej, od idealistycznych projektów poczynając ( A. Mickiewicz, A. Cieszkowski, B. Jastrzebowski), na politycznych ( J. Rettinger) kończąc i choćby z tego tytułu mamy pełne prawo do uczestnictwa w debacie o dalszym kształcie Unii.

Polska winna też wnieść do tej debaty wartości  charakterystyczne dla Europy Środkowej uzupełniające i wzbogacające dominujący dzisiaj zachodni model liberalno – lewicowy UE.

14. Istotną rolę w tym procesie budowania „zadaniowych koalicji” w UE pełni oczywiście V4, przy wszystkich ograniczeniach wynikających z rozbieżnych i interesów jej członków w różnych kwestiach. Tym, co ją łączy jest pragnienie utrzymania podmiotowości i  zapobieżenie marginalizacji tego regionu  w UE. Nie bez znaczenia będzie tutaj polityka Niemiec, dla których obszar Europy Środkowej jest naturalnym terenem wpływów i determinacja V4 do prowadzania niezależnej od Niemiec polityki.

15. Niemcy będą miały też istotne znaczenie dla ew. dalszego funkcjonowania Trójkąta Weimarskiego. Instytucja ta powstała z ich inicjatywy celem dania Francji prawa wglądu w politykę Niemiec w Europie Środkowej po ich zjednoczeniu,, pełni rolę forum konsultacyjno-towarzyskiego, lecz w żadnej mierze nie decyzyjnego. Nic też nie wskazuje na to by miało to się zmienić. Niemcy, dla których cały ten obszar jest ważnym zapleczem gospodarczo- handlowym winny być jednak zainteresowane uznaniem również jego wagi politycznej, w tym przede wszystkim największego jego reprezentanta – Polski. Francja z kolei, z jej tradycyjnie rusofilską polityką, jest mało zainteresowana w kreowaniu nowego podmiotu politycznego na Wschodzie, zwłaszcza po zamieszaniu wokół unieważnionego przetargu na zakup ich helikopterów przez rząd Polski i w obliczu problemu tzw. „ pracowników delegowanych”. Niemniej bardziej równo a mniej różnoramienny Trójkąt Weimarski  mógłby odegrać istotną rolę „ formacyjną” na forum UE pożytkując francuską wrażliwość społeczną, niemiecką gospodarność i polską przedsiębiorczość na rzecz wprowadzenia niezbędnych reform i rozwoju Unii  biorąc jednak  za podstawę  nie  dotychczasowy „imperialny” model zachodniej integracji , ale prawdziwie „wspólnotowy”, tj. uwzględniający i równoważący racje Wschodu i Zachodu, oraz Północy i Południa.

To Niemcy napadając na Polskę w 1939 r. przyczyniły się do podziału Europy na Zachód i Wschód po 1945 r. Późniejsze porozumienie i pojednanie Berlina z Paryżem doprowadziło do zjednoczenia Zachodu Europy. Ale żadne porozumienie Niemiec z byłymi krajami bloku sowieckiego po 1989 r nie doprowadziło do zjednoczenia Wschodu i Zachodu w ramach  UE ponieważ Niemcy nie widzą w tym swego interesu ( vide ich veto wobec podziału głosów ważonych przyjętego w Nicei). UE osłabiona wyjściem Wielkiej Brytanii i trzymaną w uzależnieniu Europą Środkową i Wschodnią nigdy jednak nie będzie w stanie dorównać mocarstwom światowym kreśląc tym samym granice niemieckiej ekspansji gospodarczej

(export).

16. Czyż nie jest znamienne, iż wszystkie inicjatywy regionalne, które zaistniały w Europie w ostatnich 25 latach, i w których jako kraj uczestniczymy, nie były inicjatywami polskiej dyplomacji? Np. Inicjatywę Środkowoeuropejską (via oś Barcelona–Triest, Pentagonale, Sekstagonale) wymyślili Włosi; Grupę Wyszehradzką – Węgrzy; CEFTĘ – Czesi; Trójkąt Weimarski – Niemcy; Trójkąt: Polska–Ukraina–Rumunia – Rumuni; Zgromadzenie Parlamentarne Polska-Litwa – Litwini; a proponowaną Wspólnotę Demokratycznego Wyboru – Ukraińcy. Chlubnym wyjątkiem jest tutaj tzw. „Partnerstwo Wschodnie” , tj. program określający wymiar wschodni polityki Unii Europejskiej w ramach Europejskiej Polityki Sąsiedztwa, wspólna polsko-szwedzka inicjatywa z roku 2009 zakładająca zacieśnienie współpracy z Białorusią, Ukrainą, Mołdawią, Gruzją, Azerbejdżanem i Armenią.

Z tym większą więc uwagą i zainteresowaniem należy śledzić losy koncepcji prezydenta A. Dudy będącą modyfikacją międzywojennego „ Międzymorza”  nazwanego teraz Trójmorzem , lub ABC ( Adriatyk, Morze Czarne, Bałtyk) łączącej 3 kraje bałtyckie, 4 wyszehradzkie, Rumunię, Bułgarię, Chorwację, Słowenia i Austrię. „– Inicjatywa Trójmorza to nowy pomysł na zwiększanie jedności i spójności europejskiej, to pomysł współpracy 12 państw między trzema morzami – Adriatykiem, Bałtykiem i Morzem Czarnym – trzema morzami Środkowej Europy, bo tak definiujemy te trzy akweny (…). Przez te trzy morza Europa Środkowa kontaktuje się ze światem, to są te trzy bramy na świat” – powiedział  szef gabinetu prezydenta K.Szczerski.

 Inicjatywa Trójmorza to nowy pomysł na zwiększanie jedności i spójności europejskiej, to pomysł współpracy 12 państw między trzema morzami – Adriatykiem, Bałtykiem i Morzem Czarnym

Szef gabinetu prezydenta podkreślił, że inicjatywa Trójmorza, to również “inicjatywa na rzecz współpracy regionalnej w ramach Unii Europejskiej”. – (Inicjatywa) w ramach państw członkowskich UE, wraz z UE, przy wykorzystaniu UE, jej funduszy, projektów rozwojowych po to, żeby zacieśniać współpracę regionalną, żeby łączyć państwa naszego regionu ze sobą, żeby jednocześnie łączyć nasz region z wszystkimi pozostałymi krajami europejskimi – powiedział Szczerski.(PAP)

A prezydent  dodał  „Zdecydowałem się uczynić inicjatywę Trójmorza jednym z priorytetów mojej prezydentury. (…) Naszym priorytetem jest budowanie spójności gospodarczej na na osi północ-południe. To zwiększy nasz wpływ na Unię Europejską

mówił  dalej Andrzej Duda.

Nie chcemy być tylko beneficjentami, ale chcemy być współautorami spójności europejskiej– dodał.Jesteśmy przekonani, że bezpieczna i podmiotowa Europa Środkowa, stanowi niezbędny element stabilności świata transatlantyckiego( w Polityce.pl26 05 17).

Trójmorze, którego celem jest rozwijanie infrastruktury drogowej, energetycznej i budowanie różnych form współpracy regionalnej w Środkowo-Wschodniej Europie wzdłuż osi północ-południe ( vide Via Carpatia) jest projektem równie ambitnym, co przyszłościowym. Podstawowym problem, z jakim Trójmiarze się zmierzy to, poza przełamywaniem licznych historycznych konfliktów etnicznych charakterystycznych dla tego regionu, będzie pozyskanie funduszy niezbędnych dla realizacji deklarowanych projektów. Źródeł dla pozyskania znacznych środków finansowych nie ma wiele, i nie są one wolne od politycznych uwarunkowań.

17. NATO, UE, Grupa Wyszehradzka, Trójkąt Weimarski, Trójmorze, Inicjatywa 16+1, Rada Bezpieczeństwa ONZ lat 2018-2019, to są realne i pożądane fora dysponujące stosownymi instrumentami dla realizacji podstawowych celów polskiej polityki. Z różnych względów dla każdej z tych formacji aktualny czas to okres przełomu, przejściowy, okres kryzysu i zmagania się z nim, kształtowanie się nowych form politycznych, militarnych, gospodarczych, społecznych, i kulturowych. Historia pokazuje, iż w takich epokach Polska albo zyskuje ( Wersal 1918, Jesień Narodów 1989), albo traci ( Wiedeń 1815, Jałta 1945). Byłoby wielką tragedią dzisiejszej Rzeczpospolitej gdybyśmy na skutek walk wewnętrznych, gnuśności intelektualnej elit, małości polityków, czy braku zwykłej odwagi w kreowaniu rozwiązań nie docenili ulotności tego historycznego czasu i nie zmierzyli się z wyzwaniami przed jakimi stoi Polska.

dr Ryszard Bobrowski

Artykuł dodano w następujących kategoriach: Analizy, polityka zagraniczna.