To bardzo ważny głos w dyskusji o nowych bazach NATO w naszym kraju. Kilkunastu niezwykle wpływowych dyplomatów i oficerów armii USA opublikowało właśnie raport, w którym proponują, co i gdzie powinno się znaleźć w naszym kraju. Przy okazji ujawniają, co Amerykanie już robią w Polsce.
upa analityków Atlantic Council w opublikowanym właśnie raporcie twiedzi, że zachowanie Rosji wymusza na NATO zwiększenie obecności na wschodniej flance. Taka większa obecność służyłaby przede wszystkim pokazaniu, że Sojusz jest gotowy w razie zagrożenia realnie stanąć w obronie republik bałtyckich.
Ponieważ to Polska, w razie zagrożenia militarnego Litwy, Łotwy i Estonii byłaby głównym punktem lokalizacji i dowodzenia wojsk NATO, a więc to u nas potrzebne jest – czytamy w raporcie – zwiększenie liczby baz. Eksperci z Atlantic Council proponują więc, by Pentagon w porozumieniu z sojusznikami z NATO:
- podwyższył status dowództwa misji wojskowej USA w Poznaniu do poziomu stałego dowództwa pełnej dywizji, któremu podlegałyby siły USA w Polsce i republikach bałtyckich;
- zdecydował się na stałe rozmieszczenie grupy bojowej w Żaganiu, w skład której weszłyby rotujące jednostki z innych baz w USA i Europie;
- przyspieszył zaplanowaną na 2023 r. rozbudowę pasa startowego na lotnisku w Powidzu niedaleko Poznania. Mają tam zostać również rozbudowane instalacje do rozładunku i składowania amunicji oraz sprzętu;
- zdecydował o dowodzeniu na stałe grupą bojową NATO rozmieszczoną w Orzyszu;
- przesunął jedną brygadę zmechanizowaną z USA do Niemiec, a jeden batalion tej brygady umieścić w Polsce oraz w republikach bałtyckich;
- przesunął część jednostek obrony przeciwlotniczej krótkiego zasięgu, które mają zostać rozmieszczone w RFN w 2020 r., do Polski;
- rozmieścił w Polsce jednostki obrony przeciwlotniczej średniego zasięgu (np. Patrioty), które powinny również wspomagać polskie wojsko w trenowaniu;
- zwiększył możliwości wywiadowcze i rozpoznawcze armii USA w Polsce;
- stworzył z bazy 10. Grupy Sił Specjalnych USA, która stacjonuje pod Krakowem, miejsce stałych programów szkoleniowych dla sił specjalnych z krajów NATO w Europie Środkowej;
- stworzył w Polsce stałe dowództwo brygady sił powietrznych USA;
- zwiększył obecność lotnictwa USA w Łasku, w tym również zwiększyć tam możliwości przyjmowania samolotów transportowych;
- ustanowił w Mirosławcu stałą bazę dronów rozpoznawczych MQ-9 Reaper (następcy Predatora);
- zwiększył rozmiar manewrów z udział lotnictwa USA w Europie Środkowej;
- ustanowił niewielką bazę marynarki wojennej USA w Gdyni. Zadaniem bazy byłoby wspieranie wizyt okrętów USA na Bałtyku;
- umieścił na stałe amerykańskie niszczyciele w portach w Danii, skąd pływałyby one na patrole na Bałtyk;
- ponowił poparcie dla budowy bazy tarczy antyrakietowej w Redzikowie.
Raport Atlantic Council ma ogromne znaczenie, bo jest to instytucja w Waszyngtonie znana i szanowana. W skład zespołu analityków, który napisali raport, weszli m.in. b. asystent sekretarza obrony USA ds. Europy Ian Brzezinski (syn Zbigniewa Brzezińskiego) oraz b. asystent sekretarza stanu USA ds. Europy i b. ambasador USA w Polsce Dan Fried. Na czele zespołu stanęli b. dowódca sił NATO w Europie gen. Philip Breedlove oraz b. asystent sekretarz obrony, b. zastępca sekretarza generalnego NATO i b. ambasador USA w NATO i Rosji Alexander Vershbow.
Autorzy raportu podkreślają, że proponowane przez nich kroki nie łamią postanowień Karty Rosja-NATO z 1997 r., gdy Sojusz zobowiązał się nie umieszczać w Europie Środkowej “znaczących sił”. W raporcie czytamy również, że sojusznicy z NATO powinni brać udział w rotowaniu jednostek w tych baz, a sam Sojusz powinien ulokować dowództwo misji Sojuszu w Powidzu.
Polska powinna – czytamy dalej – sfinansować większość kosztów budowy i rozbudowy baz. “Polska propozycja przeznaczenia na ten cel 2 mld dol. to dobry początek” – piszą autorzy – “ale realne koszty będą o wiele większe”.
Atlantic Council w swoim raporcie zbiera też mniej lub bardziej znane dotąd informacje o obecnej liczbie i rodzaju wojsk USA w Polsce. Możemy się więc dowiedzieć, że żołnierze USA poza ambasadą w Warszawie stacjonują w 15 miastach w Polsce:
- 3,5 tys. żołnierzy z czterech batalionów sił lądowych stacjonuje na 4-6 poligonach w Bolesławcu, Skwierzynie i Świętoszowie, a ich dowództwo mieści się w Żaganiu;
- 550 żołnierzy z grupy bojowej NATO stacjonuje w Orzyszu, który przez rosyjskie media był ostatnio wymieniany jako kandydat na bazę amerykańskiej brygady w Polsce;
- batalion lotnictwa stacjonuje w Powidzu;
- żołnierze z USA pracują w dowództwach misji NATO w Szczecinie i w Elblągu;
- 90 żołnierzy pracuje w dowództwie sił USA w ramach misji NATO w Poznaniu;
- 100 żołnierzy pracuje na budowie bazy tarczy antyrakietowej w Redzikowie;
- jednostka wsparcia lotnictwa stacjonuje na lotnisku w Łasku;
- Jednostka dronów rozpoznawczych MG-9 w Mirosławcu;
- jednostka 10. Grupy Sił Specjalnych w Krakowie;
- batalion transportowy i logistyczny w Powidzu;
- żołnierze służący w centrum szkolenia NATO w Bydgoszczy.
W sumie w Polsce – czytamy w raporcie – stacjonuje dziś na stałe lub w ramach rotacji 4,4 tys. żołnierzy amerykańskich. Oprócz tego w krajach naszego regionu Amerykanie utrzymują rotacyjnie 300 żołnierzy w Bułgarii, 100 żołnierzy na Węgrzech, 675 żołnierzy w Kosowie, 1 tys. żołnierzy w Rumunii i 300 żołnierzy na Ukrainie. Dla porównania – w RFN stacjonuje 37,5 tys. żołnierzy amerykańskich.
Raport Atlantic Council do obejrzenia tutaj.
Źródło: Onet.pl 24 12 18