O potrzebie podmiotowej i elastycznej polityki zagranicznej RP

  1. Rozpoczęty z dniem 01 02 2020 proces definitywnego wyjścia Wielkiej Brytanie z UE jest kolejnym elementem zmian, które dokonują się od dłuższego czasu zarówno w Europie jak i poza nią. Fakt ten wpisuje się w ciąg zdarzeń charakteryzujących się wielkim wyzwaniem dla państw wywołanym coronowirusa Covic-19, kryzysem imigracyjnym i instytucjonalnym w UE, rosnącą rolą Chin w polityce i gospodarce światowej, rozbieżnościami między USA a UE w dziedzinie bezpieczeństwa ( rola NATO) i gospodarki, ambicją Francji do przejęcia przywództwa w EU, agresywną polityką Rosji nie tylko zresztą w Europie Wschodniej, by wymienić tylko kilka przykładów.
    Wszystko to razem stawia duże wyzwania przed polską polityką zagraniczną i bezpieczeństwa oraz skłania do pytania o jej kondycje, o możliwości, oraz szanse skutecznej realizacji polskiej racji stanu celem zapewniania bezpieczeństwa i podmiotowej roli Rzeczpospolitej w UE, i w świecie.
  2. Kiedy spojrzy się na politykę zagraniczna minionych 30- lat pokomunistycznej Rzeczpospolitej to oczywistym jest, iż realizowała ona liczne cele. Ta różnorodność wynikała nie tylko z racji różnych podokresów tego czasu, i ich wyzwań, ale także, a może przede wszystkim, była pochodną koncepcji różnych sił sił politycznych, które w danym czasie sprawowały realną władzę w kraju.
  3. Pierwszy, częściowo niekomunistyczny rząd T. Mazowieckiego miał za zadanie zapewnienie bezpieczeństwa Polski w rozpadającym się bloku sowieckim. Gwarantem bezpieczeństwa granic RP była jednak dla premiera nadal Rosja, co skutkowało m. in. zwlekaniem z żądaniem wycofania wojsk sowieckich z Polski ( dopiero 16 09 1993 r) , oparciem bezpieczeństwa RP o twór w istocie ZSRR, tj. KBWE ( polityka ministra spraw zagranicznych K. Skubiszewskiego), czy enigmatyczną koncepcją Konfederacji Naddunajskiej przedstawioną przez wpływowego polityka tego obozu B. Geremka ( „Po prostu, nr. 1 1989)), itp. Kolejny rząd J. K. Bieleckiego przeprowadził, choć nie bez wahań, częściową zmianę tej polityki porzucając Wschód i otwierając się „ nieco” na Zachód. I tak jego minister obrony narodowej P. Kołodziejczyk lansował „ polską zbrojną neutralność” (“Rzeczpospolita”, 29.03. 1991)), J. Saryusz – Wolski negocjował jedynie stowarzyszenie z EWG, a architekt i patron tego rządu prezydent L. Wałęsa lansował koncepcję tzw. „NATO-bis” . Tu wyraźna zmiana nastąpiła dopiero za sprawą krótkotrwałych rządów J. Olszewskiego i jednoznaczną prozachodnią orientacją jego polityki zagranicznej i bezpieczeństwa (docelowe członkostwo w NATO i w UE).
  4. Rządy postkomunistycznej lewicy( SLD-PSL) po 1993 r nie tylko już nie zmieniły tej orientacji, ale ją zdecydowanie wzmocniły. Skutkowało to nie tylko finalnym członkostwem Polski w bloku zachodniego świata ( NATO 1999) ), UE ( 2004), ale i jednoznacznym włączeniem się w politykę prowadzoną przez USA, nawet za cenę krytyki ze strony państw UE ( słynny zarzut prezydenta Francji J. Chiraca wobec Polski, która straciła szanse by „siedzieć cicho” – 17 02 2003 ). W ramach tej proamerykańskiej opcji Polska otrzymała pod swoje dowództwo okupacyjną strefę w Iraku w ramach operacji z 2003 roku- baza Ad – Dewanijja, udostępniła kompleks szkoleniowy w Szymanowie dla tajnych operacji CIA, czy zrehabilitowała pułkownika R. Kuklińskiego skazanego przez reżim gen. Jaruzelskiego na karę śmierci.
  5. W okresie przemiennych rządów sił postsolidarnościowych i pokomunistycznych obie formacje brały udział, z mniejszym lub większym zaangażowaniem, w inicjatywach regionalnych takich jak Grupa Wyszehradzka czy Trójkąt Weimarski. Działanie te, z różnych powodów, nie wpływały jednak w zasadniczy sposób na funkcjonowanie polskiej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, oraz jej rolę w otoczeniu międzynarodowym.
  6. Po przejęciu władzy przez koalicję PO-PSL w 2007 r przeprowadzona została istna modyfikacja polityki RP. Najpełniej wyraziła się ona w haśle ministra spraw zagranicznych R. Sikorskiego o postulującym zamianę ” polityki jagiellońskiej na piastowską” ( 1 września 2009 argumentował on w artykule prasowym, że czas odrzucić politykę „ jagiellońską” oraz oprzeć politykę wschodnia RP na UE).a także w jego wezwaniu Niemiec do odgrywania większej roli w UE ( przemówienie na Forum Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej w Berlinie 29 11 2011) . Koncepcja ta sprowadzała się w istocie do „ płynięcia w głównym nurcie polityki UE” i afirmowania przez Polskę wszystkich inicjatyw podejmowanych przez Brukselę zdominowaną przez koncepcje Berlina i Paryża oraz przez siły i ideologie centrolewicowe i liberalne.
  7. Wschodnia odmiana tej polityki unijnej realizowała idee wspierania demokratyzowania i modernizowania Rosji a także odgrywania roli „mecenasa” Ukrainy w jej dążeniach do struktur zachodnich, przede wszystkim do UE.
  8. Przejecie władzy przez PiS w 2015 r. skutkowało odwróceniem wektorów tej polityki. Miejsce UE zajęły ponownie Stany Zjednoczone, czemu sprzyjało objęcie władzy w Białym Domu przez prawicowego prezydenta D. Trampa zwalczanego przez środowiska lewicowo – liberalne i powiązane z nim media. Jednocześnie bliska ideologii liberalnej polityka establishmentu w Brukseli doprowadziła, wobec masowego napływu imigrantów, głównie muzułmańskich, do Europy, do zbliżenia stanowisk i konsolidacji państw Środkowej Europy. Konsekwencją tych zmian było zacieśnienie współpracy państw Grupy Wyszehradzkiej a także odrodzenie przedwojennej idei współpracy państw Środkowej Europy tzw. Międzymorza, pod nazwa Trójmorza, lub ABC, co zostało spektakularnie wsparte przez prezydenta D. Trumpa podczas spotkania z nim wysokich rangą polityków 12 krajów tego regionu w 06 07 2017 w Warszawie. Jeśli zaś chodzi o politykę wschodnią to znalazła się ona, z powodu agresji Rosji na Ukrainę w 2014 r., konsekwentnej odmowy wydania Polsce wraku rządowego Tupolewa ( Rosja), oraz w wyniku zabronienia prowadzenia prac badawczych przez IPN na Wołyniu ( Ukraina), i antydemokratycznego kursu prezydenta A. Łukaszenki (Białoruś), w stanie zamrożenia, czy wręcz impasu. Iluzje dotyczące strategicznych partnerów RP
  9. Tym, co leży u podstaw tych wszystkich zwrotów w polityce zagranicznej RP okresu pokomunistycznego, jest nadawanie wysokiego priorytetu wybranemu kierunkowi prowadzanej polityki przez ekipę sprawującą władzę przy jednoczesnym marginalizowaniu, lub wręcz zaniechaniu innych opcji traktowanych, jako drugo czy trzeciorzędne, nieistotne, nierealne. Lub wręcz nieodpowiedzialne. I tak. np. rząd T. Mazowieckiego w ogóle nie rozważał złożenia aplikacji o członkostwo w EWG i NATO, rząd J.K. Bieleckiego nie rozpoczął negocjacji z EWG z zamiarem o docelowym członkostwie w tej organizacji ( później zmienione tę decyzje, ale Bruksela już na to nie zgodziła się i skończyło się na jednostronnej deklaracji strony polskiej ujętej w preambule dokumentu stowarzyszeniowego), rząd L. Millera nie prowadził równoległych rozmów w sprawie interwencji Iraku z Berlinem czy Paryżem, rząd D. Tuska zwlekał z procedurą wprowadzenia w życie umowy z USA o instalacji tzw. tarczy antyrakietowej w Radzikowie, w konsekwencji Amerykanie zrezygnowali z jej gotowości operacyjnej w 2015 r, a rząd B. Szydło nie przekonywał wyprzedzająco swoich unijnych partnerów do dramatycznej konieczności przeprowadzenia reformy systemu sądownictwa w Polsce, wobec skali jego patologii i wieloletnich zaniedbań,
  10. Polityka tak zdecydowanego skoncentrowania się na wybranym kierunku realizowanej polityki, tj. określeniu jej, poprzez dokumenty czy via facti, jako priorytetowej, strategicznej, w oczywisty sposób ograniczyła pole negocjacji czy manewru na innych odcinkach. Podpisywane przez rządy RP deklaracje o „strategicznych stosunkach” z kolejnymi krajami czy o „ specjalnych stosunkach” w istocie nie zmieniały faktu, że tymi „ wyjątkowymi” były one często tylko z nazwy, ponieważ w momencie konfrontacji prawdziwych interesów tych „strategicznych partnerów” z realnymi potrzebami czy wyzwaniami władz RP, nasze interesy były pomijane, a w najlepszym przypadku marginalizowane. I tak np. Niemcy konsekwentnie położyły gazociąg NordStreem 1 i realizują NordStreem 2, USA publicznie ujawniły istnienie rzekomo tajnej bazy CIA w Szymonowie, Ukraina nie wyraziła zainteresowania i zgody na obecność Polski ( swego bezpośredniego sąsiada) w międzynarodowych negocjacjach dotyczących agresji Rosji, Węgry i Wielka Brytania poparły (wbrew stanowisku rządu Polski) kandydaturę D. Tuska na Przewodniczącego Rady Unii Europejskiej, by wymienić tylko kilka przykładów, kiedy to nasi „ specjalni” partnerzy działali wbrew polityce władz RP.
  11. O strategicznym partnerstwie czy sojuszu możemy mówić wówczas, kiedy zawierające go strony poprzez niego zabezpieczają/realizują swoje fundamentalne i niezbywalne interesy państwowe i narodowe. Bez wątpienia odnosi się to do niepodległego bytu, do bezpieczeństwa i podmiotowości państwa, oraz jego rozwoju zgodnego z tradycją i szeroko rozumiana kulturą narodową. Na Zachodzie takim strategicznym partnerem dla Polski nie są Niemcy, zważywszy ich wielowiekową tendencję do ekspansji i zdominowania terenów na swoich wschodnich granicach kosztem sąsiadów. Nie jest nim też Francja rywalizująca z Niemcami o przywództwo w Europie, która Polskę traktuje wyłącznie instrumentalnie widząc nie w Polsce, ale w Rosji realnego sojusznika na wschodzie do realizacji tych ambicji. To samo w dużej mierze można powiedzieć o Anglii (vide 12 09 1939 r, Jałta 1945), choć obcy jest jej rusofilzm charakterystyczny dla polityki francuskiej. To samo oczywiście można powiedzieć o USA, graczu globalnym, bez względu na zmieniające się tam administracje, i bez względu na największą poza krajem, ale bez realnych wpływów w Waszyngtonie polską diasporę. Na Wschodzie Rosja wczoraj, dziś i jutro to nasze i największe wyzwanie i zagrożenie. Ukraina jest dziś w stanie wojny z Rosją i w istocie ciągle znajduje się na początku trudnego procesu budowania niepodległego i demokratycznego państwa oraz określania strategicznego kierunku swego rozwoju. Białoruś całkowicie zdominowana rządami Łukaszenki stoi przede wszystkim przed wielkim wyzwaniem utrzymania swej limitowanej niezależności. Na północy natomiast państwa pribałtyki swoje fundamentalne oparcie znajdują w UE i NATO, a kraje skandynawskie, choć świadome zagrożenia imperialistyczną polityką Rosji, bliskie są koncepcjom koncyliacyjności i neutralności – zwłaszcza Finlandia. Wreszcie na południu mamy do czynienia z różnymi państwami i narodami podzielonymi wieloletnimi konfliktami etnicznymi, kulturowymi i religijnymi o różnych strategicznych orientacjach.
  12. Tym samym Polska wobec braku realnego strategicznego partnera zabezpieczenie swego suwerennego bytu szukać musi przede wszystkim w budowaniu i umacnianiu swej własnej siły i znaczenia Rzeczpospolitej na drodze rozwoju gospodarki, potencji militarnej i atrakcyjności kultury, a poza granicami – w formacjach ponadnarodowych, których jest sygnatariuszem, w tym przede wszystkim, choć nie wyłącznie, w UE i NATO. Wymaga to oczywiście aktywnego tam członkostwa i takiego współkształtowania polityki czy raczej polityk tych ponadnarodowych formacji, które w maksymalnym stopniu realizować będą nasze bezpieczeństwo i narodowe interesy. Rezultatem tej sytuacji jest konieczność budowania zmieniających się, elastycznych koalicji i partnerów do realizacji sektorowych zadań. Wymaga to oczywiście prowadzenia aktywnej, a nie reaktywnej polityki zagranicznej , podejmowania się, a nie uciekania od, trudnych wyzwań, i nieuniknione wchodzenie w konflikty, a nie ich unikanie za wszelką cenę w relacjach z partnerami. Innymi słowy wymaga to kreowania i inicjowania przemyślanej polityki i odważnego podejmowania prób jej realizacji w różnych kontekstach i na różnych kierunkach.
  13. Te oczywiste zdawać by się mogło prawdy nie znajdowały, i nadal nie znajdują, zrozumienia wśród sił sprawujących w RP władze. Powszechnie utrzymuje się, że po upadku komunizmu generalna była zgoda wśród klasy politycznej, co do naszego członkostwa w zachodnich strukturach. Nie odpowiada to prawdzie. Minister K. Skubieszewski gwarancji polskiego bezpieczeństwa szukał w sowieckim tworze czasów zimnej wojny, tj KBWE, [Rewidujemy Układ Warszawski, ale nigdy z niego nie wystąpimy ( “Contra” , 4/990)] Zacząć trzeba budowę ogólnoeuropejskiego systemu bezpieczeństwa. Istotna jest tutaj KBWE Ogólnoeuropejski system bezpieczeństwa zastąpi z czasem system sojuszy w Europie (debata sejmowa o polityce zagranicznej 24.06.1990.) Przywódca postkomunistów Al. Kwaśniewski chciał rozwiązania NATO ( “Polska Zbrojna” , 23.08.1993) , prezydent L. Wałęsa wzywał do budowania NATO-bis, a komendant ABN B. Balcerowicz jeszcze w połowie 1995 apelował o to by „ skończyć z ta NATOmanią”. Do EU zostaliśmy dopuszczeni jako „ młodszy i słaby brat” przyjmując narzucone nam dyskryminujące nas ograniczenia ( vide dopłaty rolne) za fakt naturalny i trwały, czemu szybko zaprzeczyła polska zdolność do konkurowania na rynku unijnym ((casus polskiego hydraulika) i zmieniająca się na naszą niekorzyść rzeczywistość w Unii (patrz tzw. dyrektywa usługowa Bolkszteina, którą przyjął 16 lutego 2006 Parlament Europejski ale w mocno zmienionej wersji). Polska nie obroniła też zasady tzw. „ głosów ważonych w Radzie UE” z traktatu UE przyjętego Nicei, który utrzymywał względną równowagę państw członkowskich w tej organizacji, a zgodziła się na jawnie wspierający duże państwa, a nas dyskryminujący, mimo czasowego tzw. Kompromisu z Joaniny (ogłoszonego oficjalnie jako decyzja Rady z 29 marca 1994 r. nr 94/C 105/01 a dotyczącego sposobu głosowania w Radzie Unii Europejskiej po rozszerzeniu Unii w 1995 roku; nowa wersja kompromisu obowiązywała od 2014 do 2017 roku ), system tzw. „ podwójnej większości’ Traktatu z Lizbony, który de facto petryfikuje istnienie systemu z dominującym centrum i podległymi mu peryferiami. Zaangażowanie rządów SLD- PSL wojska RP w interwencje, u boku USA, w wojnę z Irakiem, co skonfliktowało nas Niemcami i Francją, nie zmieniło w istotny sposób wsparcia wojsk ani USA, ani, via USA NATO dla obrony naszych wschodnich granic, ponieważ tzw. plany ewentualnością Sojuszu pojawiły się dopiero po agresji Rosji na Gruzję w 2008 r, czyli nie w wyniku naszych starań, ale imperialnej polityki Rosji. Tak samo tradycyjnie prorosyjska polityka PSL ( wybitnie niekorzystny kontakt gazowy podpisany przez W. Pawlaka), ani skrajnie proniemiecka polityka PO ( D. Tusk, R. Sikorski) nie zapobiegła budowaniu gazociągów z pominięciem Polski pod dnem Bałtyku między Niemcami a Rosją. Z kolei brak zgody Polski na rosyjską propozycje położenia tzw. „ pieremyczki’ w Polsce ((nawiasem mówić tu leży początek idei gazociągu morskiego) by uniemożliwić Kremlowi wyeliminowanie Ukrainy z tranzytu rosyjskiego na Zachód i wielokrotne manifestowanie przez kolejne rządy RP na różnych forach i różnej formie poparcie dla niepodległości i niezależności od Rosji, nie zmieniło traktowania przez Kijów rzezi polskiej mniejszości na Wołyniu w 1943 r jedynie jako normalnych działań i nieuniknionych strat wojennych, i nie skutkowało włączeniem Polski do rokowań w sprawie zakończenia wojny toczącej się w naszym bezpośrednim sąsiedztwie. Natomiast desperackie zabieganie przez opozycję PO- PSL po 2015 r. o pomoc dla niej i bezgraniczne jej poparcie przez władze UE w Brukseli i KE przeciw rządom PiSu w żadnej mierze nie przełożyło się korzystny dla Polski projekt nowych ram budżetowych lat 2021 – 2028, tj. dotyczących okresu kiedy to to opozycja może powrócić do władzy, zaproponowany prze tę instytucje. W tych, i wielu innych, przypadkach politykę polską charakterystyczny brak elastyczności i twarde trzymanie się raz wyznaczonego kierunku, i dążenie właściwie aż do granicy „twardo donikąd”
  14. W konsekwencji polityka „jednego wymiaru”, „głównego kierunku”, „strategicznego partnera” , itp. nie przyniosła Polsce spodziewanych przez jej twórców korzyści, a jeżeli już to bardzo ograniczone.
  15. Należy zatem mieć nadzieję, że w sytuacji nieuchronnych teraz zmian w UE, w ogóle w Europie, i w kontekście globalnym polityka polska potrafi wreszcie wyciągnąć wnioski i będzie prowadzić takie działania i podejmować takie kroki, które zdołają przekonać różnych, zmieniających się partnerów, do wagi i znaczenia inicjowanych przez Polskę tematów, i które w zależności od merytorycznej racji i obiektywnych odniesień, uzyskają poparcie a przynajmniej neutralne zrozumienie potencjalnych/ rzeczywistych stronników interesów RP

dr Ryszard Bobrowski

Artykuł dodano w następujących kategoriach: Polska.