Kongres Polska Wielki Projekt

17.09. – 19.09.2021, Warszawa

Bezpieczeństwo europejskie w relacjach transatlantyckich

Udział w debacie wzięli: Jacek Czaputowicz, były szef MSZ, Anna Clunes, dyplomatka oraz szef BBN Paweł Soloch wzięli udział w debacie poświęconej bezpieczeństwu europejskiemu w relacjach transatlantyckich.

Poniżej zamieszczamy fragmenty debaty. Wypowiedź nieautoryzowana – redakcja

Czaputowicz o konsekwencjach polityki Bidena: Europa może mieć mniejsze znaczenie

Czaputowicz: Czas inaczej spojrzeć na Wielką Brytanię

Zastanawiam się, jak w kontekście transatlantyckim nasze polsko-brytyjskie relacje mogą być pomocne. Razem ze Zjednoczonym Królestwem ustanowiliśmy bardzo instytucjonalne formy współpracy. Pamiętam konferencję międzyrządową, która odbywała się regularnie, Kwadryga, Forum Belwederskie. Ta instytucjonalizacja występuje, ale mam wrażenie, że być może nie wykorzystujemy w pełni tych możliwości. Być może jest to moment, żeby nasza dyplomacja spojrzała na Wielką Brytanię jako ważne państwo

Przypomnę nasze bardzo silne zaangażowanie, wsparcie WB po próbie zatrucia Skripala. To pewien atut, na którym możemy budować nasze stosunki. Podobnie widzimy też relacje transatlantyckie. Dla obu naszych państw relacje ze Stanami Zjednoczonymi są ważne. Jest jednak pewna różnica, o której warto pamiętać, jeśli uczestniczymy w dyskursie politycznym dot. UE

Mamy inne położenie geopolityczne. UK jest wyspą, zawiera sojusze, które są w danej sytuacji dla niej korzystne. Natomiast Polska jest w określonym miejscu Europy. My nie zmienimy naszego położenia geopolitycznego, stąd nasze wybory polityki zagranicznej muszą być zupełnie inne. Mówienie o podobnej drodze w relacjach z UE – to niemożliwe, niekorzystne. Co do polityki amerykańskiej, jak ona się zmieniła, to jest to odejście od polityki Donalda Trumpa – America first, koncentracji od równoważenia Chin. Możemy powiedzieć, że Ameryka wróciła do współpracy z sojusznikami, do wspierania multilateralizmu kosztem układów dwustronnych, takich jak układy z Polską, zawarte podczas prezydentury Trumpa. Ma to poważne konsekwencje w polityce w USA w innych regionach świata. Pada dużo słusznej krytyki. Trzeba powiedzieć, że w polityce amerykańskiej bardzo prawdopodobne jest zmniejszenie znaczenia Europy

Dochodzi do poprawy stosunków z Niemcami. Powiedzmy to otwarcie – to oparcie się USA na Niemcach, jako głównym państwie w UE. Wiem, że niektórzy w Polsce mogliby patrzeć na to krytycznie, z zawiedzeniem, ale to obiektywny fakt polityki zagranicznej. Polska nie jestn tyle silna, że może kształtować politykę wewnętrzną USA. Można krytykować USA, ale czy to będzie skuteczne? Jakie będzie miało konsekwencje? Co jest przejawem tej innej polityki niż polityki Trumpa? To akceptacja dla Nord Stream 2, wstrzymanie decyzji Trumpa o wycofaniu wojsk USA z Niemiec. Mało tego, podjęta została decyzja o rozmieszczeniu dodatkowych żołnierzy w Niemczech. Po trzecie, to powierzenie Niemcom zaangażowania w projekt Trójmorza

Decyzja ws. Nord Stream 2 jest sprzeczna z interesem Polski, z interesem UE, jeśli chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego. Co do wojsk amerykańskich, to raczej jest to decyzja korzystna, bo sprzyja umocnieniu roli NATO w obronie, chociaż jestem tego świadom, że są osoby, które uważają, że lepiej byłoby, gdyby ci żołnierze byli w Polsce. Ja tez uważam, że byłoby lepiej, ale to nie są opcje, na które możemy oddziaływać

Próby włączenia Niemiec do Trójmorza mogą być krytykowane przez tych, którzy postrzegają projekt Trójmorza jako odrębną, geopolityczną inicjatywę, która chciałaby równoważyć wpływy Niemiec czy Rosji w Europie. Natomiast ci, którzy widzą Trójmorze jako dogodny element rozbudowy infrastruktury północ-południe, mogą przyjąć to z jakąś akceptacją, bowiem zaangażowanie i środki niemieckie mogą przyczynić się do realizacji tego celu

Niemieckie uczestnictwo w Trójmorzu

Czy Polska udźwignie tę inicjatywę?

Głowna informacja, którą możemy odczytać z polityki amerykańskiej to brak zainteresowania Trójmorzem. Jaka jest alternatywa? Czy Polska jest w stanie udźwignąć tę inicjatywę? Ja jestem dość krytyczny co do roli Polski w regionie w ostatnich miesiącach. Przejawem tego jest zaskarżenie Polski przez Czechy do TSUE. To sygnał, że coś nie działa. Elektrownia w Turowie miała to oddziaływanie od kliku lat. Pytanie, dlaczego Czechy teraz zdecydowały się na taki krok? Trzeba wsłuchiwać się w sygnały z Czech. Moim zdaniem ten fakt zachęcił KE do pójścia tą drogą, do postawienia twardych warunków. Nie jest przypadkiem, że komisarz Jourova ma określone obywatelstwo. Nie mamy możliwości kształtowania polityki amerykańskiej. Mamy pewne możliwości kształtowania polityki niemieckiej i to ważne, abyśmy z nich korzystali, natomiast na pewno możemy kształtować nasze relacje z sąsiadami jak Czechy, ale też nie wszystko jest dobrze, jeśli chodzi o państwa bałtyckie. Nie wygląda to dobrze. To, co się dzieje, ma obiektywną wymowę, bardzo polityczną. Dopiero nasze miejsce i poparcie od państw regionu umacnia naszą pozycję

Co do bezpieczeństwa europejskiego, po jednej stronie mamy Francję, która dąży do autonomii strategicznej UE. Wsłuchajmy się w słowa Macrona. On mówi, że USA wycofują się z UE. To jakaś teza. Z naszej perspektywy i państw wschodniej flanki, jest utrzymanie wspólnoty transatlantyckiej i obecności amerykańskiej w regionie jako gwaranta bezpieczeństwa przed zagrożeniem ze strony Rosji. To oczywiste. Gdzie jest możliwość manewru? Tu ważnym państwem są Niemcy i bardzo ważna jest zdolność Polski do kształtowania polityki niemieckiej. Na razie Niemcy opowiadają się za utrzymaniem silnej roli USA i NATO, ale my musimy tu silniej oddziaływać. Dlatego cieszę się z rozmowy premiera Morawieckiego z Angelą Merkel. Inaczej trzeba interpretować działania prezydenta Dudy. Tu jest sygnał o braku spójności tej polityki i może też nie wiem, czy rozumiemy, o co chodzi, jakie Polska ma opcje w polityce zagranicznej

Co do Trójmorza, to prawdą jest, że Niemcy mają swoje interesy, ale myślę, że wolą uczestniczyć w projekcie, finansować tę infrastrukturę, niż być poza projektem. Jest szansa na realizację korzystnych dla nas projektów nawet z udziałem Niemiec. Po wycofaniu się USA nie ma innej możliwości działania, bo my sami tego projektu nie udźwigniemy, jako lider polityczny, bo nie jesteśmy tak postrzegani przez innych w regionie

Trójkąt Lubelski to ważny format

Jego siła polega na słabości innych. Ten format jest ważny. Wspieranie Ukrainy z perspektywy Polski jest bardzo istotne. Tu mogą być dwa uzasadnienia, a ja jestem zwolennikiem tego pierwszego, czego nam brakuje w ostatnich miesiącach w polityce zagranicznej, to uzasadnienie wsparcia ze względu na wartości. To państwo, to naród, który ma prawo do suwerenności. To ważny kierunek i wykładnia polskiej polityki zagranicznej w czasie naszego członkostwa w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Prezydent Duda mówił o roli prawa międzynarodowego. Tak się składa, że to, co jest zgodne z prawem międzynarodowym, jest korzystne dla Polski. To ważny kierunek, który jest podstawą Trójkąta Lubelskiego. Druga sprawa, to wspieranie Ukrainy, bo mamy jakieś korzyści polityczne. To podejście realistyczne. Tutaj nie możemy za bardzo ześlizgnąć się w taką nieetyczną politykę. To ważne w dyskursie, aby nie używać niektórych określeń. Trójkąt Lubelski zyskuje akceptację w wymiarze historycznym, odwołania się do pewnej tradycji współpracy z Litwą i Ukrainą. O dziwo, Ukraina akceptuje to, jako pewną formę budowania tożsamości. Brakuje mi tu  Białorusi – tu byśmy mieli dopiero fajną konstrukcję czterech państw z odniesieniem do historii. Nasza polityka wobec Białorusi tez wymaga dyskusji. Ale ten format jest otwarty na Białoruś. Z perspektywy historii to ważna inicjatywa.

Artykuł dodano w następujących kategoriach: Analizy.