Reakcja UE na rosyjską agresje na Ukrainę – co dalej?

European Council on Foreign Relations, Ambasada Francji w Warszawie i IHED, 11 marca 2022, Warszawa

Debata panelowa:

  • Olivier-Remy Bel, Specjalny Doradca Francuskiej Prezydencji w Radzie UE
  • Beata Górka-Winter, Adiunkt, Uniwersytet Warszawski
  • Marek Świerczyński, Szef Działu Bezpieczeństwa i Spraw Międzynarodowych, Polityka Inisght

Poniżej zamieszczamy nieautoryzowane fragmenty debaty – redakcja

Co rosyjska agresja na Ukrainę oznacza dla europejskich projektów obronnych w tym zakresie? Czy one teraz musza zostać wyrzucone na śmietnik? W jakiej mierze Francja może tutaj odegrać przewodnią rolę? I czy to jest właściwy moment by mówić o europejskiej obronności w tym zakresie?

Beata Górka – Winter

Nie jest to dobry moment na taką debatę, chociaż sposób reagowania na to się teraz dzieję może być kamieniem milowym w realizacji tego procesu. UE jest znana ze składania takich deklaracji, widzimy je od końca lat 40-tych XX w. Dlatego też tutaj, w Polsce byliśmy dość sceptyczni wobec większych projektów w zakresie obronności, ale rzeczywistość jest taka jest jest i widzimy co z tego wyszło. W tym szczególnym momencie głos UE został usłyszany, tzn. konkretna pomoc militarna Ukrainie została udzielona w sytuacji, co ważne, prawdziwej wojny. Przy czym to nie jest jakaś misja w dalekim kraju poza UE, nie – to jest prawdziwa wojna, i jestem zaskoczona takim rozwojem wydarzeń. Poprzednio byłam sceptycznie nastawiona do projektów militarnych UE, ale teraz przyglądam się z wielką uwagą temu, co się teraz dzieję i mam nadzieję, że będzie to kamień milowy, jeżeli chodzi o rozwój zdolności w UE w zakresie bycia globalnym graczem. W tym momencie UE pokazuje swoje globalne zainteresowania – mówimy o wojnie na Ukrainie, tak jak mówimy konflikcie regionalnym, ale tak naprawdę on ma skutki globalne i wszyscy to dostrzegamy.

Jeśli chodzi o Francję i jej tutaj rolę, to jest tajemnicą poliszynela, że prawdopodobnie Macron będzie się starał balansować starając się wyważyć interesy Rosji i Ukrainy, przy czym nie chodzi tutaj o jego osobiste podejście. Jest to chyba ogólne podejście elit europejskich, jak zresztą i w USA. Tzn. mówi się, że słaba Rosja jest równie niebezpieczna co silna Rosja, co słychać od wielu lat. Obawiam się, że w pewnym momencie elity zachodnie zaczną się zastanawiać co zrobić z tą słabą Rosją, gdzie nie ma pieniędzy, gdzie nie ma pracy, gdzie trzeba zmierzyć się z sankcjami ekonomicznymi i kryzysem humanitarnym, który będziemy obserwować w samej Rosji. Może nie powinniśmy się tak bardzo bać słabej Rosji. Zacznijmy od zatrzymania wojny, od wycofania się z Ukrainy wojsk Federacji Rosyjskiej, a potem zastanowimy się co dalej.

Olivier Remy-Bel

Jeśli chodzi o Rosję to nie ma tutaj wątpliwości, kto jest agresorem, a kto atakuje. Ale jak myślę Ukraińcy trochę się boją tego, że będzie nawoływanie do kompromisu, że Europa będzie chciała jak najszybciej zakończyć wojnę. Prezydent Macron jest w kontakcie z prezydentem Załęskim i ze wszystkimi przywódcami państw europejskich. Tak już jest w dyplomacji, że nie rozmawia się tylko z przyjaciółmi, trzeba też rozmawiać z drugą stroną, trzeba rozumieć jej sposób myślenia. Dziś nie ma wątpliwości czego dotyczy ta solidarność.

Dziś nie powinniśmy myśleć o jakichś teoretycznych koncepcjach. Ale patrząc na debaty, jakie toczyły się w poprzednim roku, to mówiliśmy o tzw. „strategicznym kompasie”, o współpracy z NATO i o tym co możemy robić. W związku z tym, że te wydarzenia wywołały tak wielki szok trzeba uruchomić praktyczne działania, tak abyśmy mogli reagować na kolejne kryzysy. Patrząc wstecz od roku 2010, po zajęciu w 2014 Krymu, po zamachach terrorystycznych w Paryżu w 2015 r., i po brexicie, powstał Europejski Fundusz Obrony oraz PESCO. Teraz możemy zademonstrować, jak to działa i przejść na kolejny poziom, tj. pokazać naszą gotowość. Ponieważ jeśli nie będziemy gotowi, to żyjąc w niebezpiecznym świecie, będziemy musimy się w nim odnaleźć. Pierwszą inicjatywę jaką musimy podjąć, to zwiększyć nasze wydatki na obronność w każdym państwie członkowskim. Co się tyczy Francji takie działania są podejmowane. Musimy mieć więcej projektów bazujących na współpracy, wymianę technologii na poziomie europejskim, itd. O tym też mówiono na szczycie UE w Wersalu. Chodzi o to, żeby wypracować, biorąc pod uwagę nową rzeczywistość, nowe, trwałe instrumenty współpracy. Jeżeli chcemy być gotowi na nawą erę to musimy pamiętać, że ten proces będzie pracochłonny, tzn. musimy pracować nad rozwiązaniami, które będą zrównoważone.

Marek Świerczyński

Zgadzam się, że nie ma czasu na puste słowa, na dyskutowanie o tym czy „strategia” , czy „autonomia”, i w jakim zakresie. Natomiast w tym całym chaosie przynajmniej widzimy, że teraz mamy wspólny cel. Nie tylko wewnątrz państwa europejskich, ale także między Unią a NATO. Pierwszą rzeczą, która trzeba by zrobić, to przekształcić współpracę na linii Unia – NATO, tak, aby NATO mogło skupić się na swojej podstawowej misji, czyli obronie i dostarczaniu bezpieczeństwa, zaś UE będzie musiała uzupełniać NATO przejmując bardziej miękkie zadania. W ostatnich tygodniach nie widzę takiego podziału pracy- wręcz przeciwnie. UE znajduje się dzisiaj w emocjonalnym stanie, wręcz przekracza swoje kompetencje, stara się bardziej angażować w działania zbrojeniowe, jak np. w dostawę broni na Ukrainę. Nie mam jasności do jakiego momentu Unia może to robić, natomiast to, co Unia na pewno powinna, i może robić, to zwiększyć Europejski Fundusz Obronny. Ograniczono ten fundusz w porównaniu do pierwotnego pomysłu, ale myślę, że trzeba by go podwyższyć nawet przekraczając pierwotna kwotę 13 mld euro. Dlaczego? Ponieważ naprawdę musimy wzmocnić nasze zdolności obronne. Stad pytanie – czy potrzebujemy projektu 40 plus PESCO? Może warto by dokonać tutaj bardzo uważnej rewizji i wybrać takie elementy, które najlepiej będą się sprawdzały w obecnej sytuacji, zwłaszcza w kontekście obrony przeciwko Rosji.

Mówimy również o Europie jako równoważnej z UE, ale pamiętajmy, że Europa to również Wielka Brytania a przecież do tej architektury dochodzą też Stany Zjednoczone. Wielka Brytania od samego początku bardzo się angażuje, zarówno jeśli chodzi o dostawę broni, jak i działania dyplomatyczne. Europa ponownie zdała sobie sprawę, że bez Stanów Zjednoczonych nie ma czegoś takiego jak obrona europejska.

Olivier Remy-Bel

Europejski Fundusz Obronny na pewno powinien zostać zwiększony. Pytanie jak te pieniądze zebrać, i jak stworzyć odpowiednie instrumenty na szczeblu europejskim. Na pewno musimy stworzyć różne zachęty na poziomie i krajowym, i europejskim. Odnosząc się do współpracy pomiędzy Unia a NATO zgadzam się, iż widzimy zupełnie inną współpracę między nimi. A to jest niezwykle ważne, gdyż w jedności jest nasza siła. Musimy kontynuować tę współpracę, możemy podpisać wspólną deklarację, ale trzeba to trochę bardziej zniuansować. Unia ma pewne narzędzia, które może wykorzystywać w różnych sytuacjach. Mówię tutaj np. o instrumentach chociażby przeciwko hybrydowym zagrożeniom, jeśli chodzi o zarządzanie kryzysem. Unia ma też możliwość korzystać z 42.7 w konkretnych przypadkach i widzimy dzisiaj szerszy zakres zagrożeń.

Jeśli patrzymy na wyzwania w tym stuleciu to na pewno jednym z nich są też Chiny, także terroryzm, który przecież nie znikł tylko dlatego, że Rosja najechała Ukrainę. Dzihadziści nie usunęli się przecież z pola walki. Tego rodzaje sytuacje mogą być wykorzystywane przez inne strony, np. w Afryce. Ale mamy też przed nami inne zagrożenia, np. rozpowszechnianie broni masowego rażenia – w tej chwili trwają przecież negocjacje, jeżeli chodzi o porozumienie nuklearne z Iranem. Widzimy też rosnącą presję na światowe zasoby naturalne, na oceany, na przestrzeń kosmiczną, a to może być wykorzystywane podczas wojny. Musimy też wypracować odpowiednie normy działań, gdyż widzimy pewną erozję w tym zakresie.

Jeśli chodzi o „strategiczny kompas” to jego część związana z bezpieczeństwem właśnie tego dotyczy. Podczas prezydencji francuskiej w UE staramy się zwracać na to uwagę, ponieważ uważamy, że Unia ma coś, co może od siebie dać. Ma dużą siłę gospodarczą i może wykorzystywać swoją moc. Np. zorganizowaliśmy Asterix, tzn. specjalny projekt kosmiczny. „Kompas strategiczny” wciąż jest istotny. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że zostało już włożone bardzo dużo pracy w zredagowanie odpowiednich dokumentów, została dokonana ocena zagrożeń, itd., ale również są konkluzje w tym obszarze działań. Przyjęcie tego „kompasu”, które było planowane na marzec, byłoby silnym sygnałem, który by potwierdził, że jesteśmy w stanie działać. „Kompas”, który nie jest dokumentem publicznym, jest bardzo szczegółowy, są tam wylistowane poszczególne działania i terminy dla tych działań. To jest taka „mapa drogowa”. Jego przyjęcie oznaczałoby, że realizujemy te „mapę drogową”, i że ona wciąż jest istotna.

Artykuł dodano w następujących kategoriach: Analizy.