Konferencja „Focus on Europe”

Związek Pracodawców Polski, Warszawa, 11.06.2025

Poniżej zamieszczamy  fragmenty nieautoryzowanych wypowiedzi uczestników panelu – red.

Nowa perspektywa Finansowa UE 2028-2034

Udział wzięli:

  • Jan Szyszko – Sekretarz Stanu, Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej;
  • Jacek Protas – Poseł do Parlamentu Europejskiego X kadencji, Parlament Europejski;
  • Jan Olbrycht – Poseł do Parlamentu Europejskiego IX kadencji, Parlament Europejski;
  • Marcin Nowacki – Wiceprezes Związek Przedsiębiorców i Pracodawców; Członek EESC.

Jan Szyszko

Ważne jest, aby konkurencyjność oznaczała inwestowanie w regiony peryferyjne i mniej rozwinięte, a nie tylko w te najbardziej rozwinie regiony Europy. Np. chodzi o to by, np. sektor obronny był rozwijany jako jeden z przykładów udanej europejskiej konkurencyjności,  i ażebyśmy mogli także w Polsce rozwijać ten sektor w oparciu również o środki europejskie. Nasza taktyka negocjacyjna przyniosła już pierwsze efekty.

 Jako pierwsi w Europie powiedzieliśmy, że mamy wolne środki z KPO i chcemy je zainwestować w sektor bezpieczeństwa, w tym wesprzeć polskie firmy zbrojeniowe. Początkowo KE sceptycznie odniosła się do tego pomysłu, ale pod presją z naszej strony, ale też pod presją innych,  wynegocjowała bardzo dobry dla nas instrument, który teraz połowa państw UE chce skopiować,  i który już w przyszłym roku zasili polskie firmy polskiego przemysłu ciężkiego i przemysłu zbrojeniowego. To jest przykład naszej innowacyjności.

Jacek Protas

Zacznę od istoty polityki spójności UE. To jest 30 proc. wydatków UE, a nawet ponad 30 proc. środków, którymi dysponuje KE, a Polska jest zdecydowanie największym beneficjentem tej polityki. Bez tych pieniędzy z polityki spójności naprawdę to wyglądałaby zupełnie inaczej, tj. dużo, dużo skromniej. Dlatego też nam bardzo zależy przede wszystkim na tym, ażeby polityka spójności nadal była silna, nadal dobrze finansowana, w nie mniejszym realnym stopniu niż w poprzednich siedmiu latach. Dlatego też w Stanowisku, które przyjął Parlament Europejski, a byłem sprawozdawcą Raportu n/t przyszłości polityki spójności, nie zgadzamy z propozycjami KE, wskazując na to, że istotą polityki spójności jej decentralizacja, bowiem tylko diagnozując problemy regionów, diagnozując potencjał regionów, możemy radzić sobie z tymi problemami i wydobywać te potencjały dzięki środkom europejskim. Sukces polityki spójności w Poslce przez ostanie lata polegał na tym, że ona jest w znacznej mierze zdecentralizowana. Zaczynaliśmy w latach 2008 – 2014  od 25 proc. środków, które były w dyspozycji marszałków województw, a dzisiaj jest to grubo ponad 40 proc., co przynosi wymierne efekty.

KE, ale również samorządy, a także rządy wielu krajów europejskich, jak i PE, jednak inaczej rozumieją pojęcie elastyczności, czy też politykę uproszczeń. Wrzucenie wszystkich środków do „ jednego kotła” i skonstruowanie 27 planów krajowych, to jest i owszem uproszczenie, ale uproszczenie tylko dla KE. Po prostu dajemy wam pieniądze i róbcie sobie co chcecie z tymi środkami – łatajcie swoje dziury budżetowe, i wprowadzajcie reformy jakie są wam potrzebne. Przy takim podejściu istota polityki spójności byłaby zupełnie zatracona. Stąd też absolutny brak zgody PE na tego rodzaju rozwiązania, nie tylko zawarty w tym Raporcie, ale również w Raportach dotyczących przyszłych, wieloletnich ram finansowych dotyczących całej polityki UE, nie tylko polityki spójności. Również takie krytyczne stanowiska przyjęły główne siły polityczne zasiadające w PE.

W związku z tym dzisiaj mamy problem i KE musi znaleźć kompromisowe rozwiązanie by wyjść naprzeciw oczekiwaniom Komitetowi Regionów UE, który zrzesza samorządy większości rządów 27 krajów członkowskich. Większość tych stanowisk, które znam, jest krytyczna wobec tych propozycji i kompromisu wobec stanowiska   PE. Na końcu tego procesu to przecież PE będzie musiał uchwalić budżet na lata 2028 – 2034 a w dzisiejszej sytuacji śmiem twierdzić, i powiem to zupełnie wprost, że takiej zgody w sprawie tego wieloletniego budżetu UE by nie było.   

Jan Olbrycht     

Od dwóch tygodni jestem nie tylko europosłem, ale także doradcą Komisarza KE ds. budżetu. W związku z tym chciałbym się z państwem podzielić informacjami o tym co się tam aktualnie dzieje w tej kwestii. Proszę pamiętać, że w tej sprawie potrzebne jest osiągniecie jednomyślności państw członkowskich. Czyli jeżeli jedno państwo nie zgodzi się na te wieloletnie ramy budżetowe to nie ma dalszej rozmowy. Na dodatek oprócz jednomyślności państw członkowskich UE musi być też zgoda PE, co czyni całą kwestię potwornie trudną. KE jakiś czas temu zaproponowała bardzo interesujący zestaw, tj. budżet składający się z trzech części. Tu trzeba się skupić na dwóch pierwszych częściach. Pierwsza to są tzw. plany narodowe. Dzisiaj one mają się już inaczej nazywać, tj. jako partnerstwa krajowe i regionalne. W tej części ma być polityka spójności, migracje i rolnictwo. I ta pierwsza część to jest wszystko, o co walczą rządy, czyli to, co ma być w kopertach narodowych. W drugiej części jest wszystko to, co dotyczy środowiska przedsiębiorców,  czyli konkurencyjności. I tu trwa rozmowa. Tj. na temat tzw. funduszu konkurencyjności bądź tzw. parasola konkurencyjności. Jeszcze tydzień temu była mowa, że to ma być fundusz konkurencyjności,  który będzie zawierał różne elementy – badania naukowe, innowacyjność, itd.  Ale dzisiaj już tak nie jest. Gdybyście państwo dzisiaj posłuchali polityków, w szczególności niemieckich, to byście państwo usłyszeli, że to wszystko może być na odwrót – tzn. zawarte nie w kopertach narodowych, ale po wszystko trzeba będzie aplikować do Brukseli. Wokół tego toczy się dyskusja i na razie nie ma rozwiązania. Czekamy na pierwszą propozycję KE, ale w samej Komisji jest bardzo wiele różnych zdań.

Natomiast jeżeli mówimy o funduszu spójności to proszę pamiętać, że został on wprowadzony stosunkowo niedawno, nieprzypadkowo przez Traktat z Maastricht, tj. nieprzypadkowo właśnie wtedy, gdy pojawiła się strefa euro. Fundusz spójności był wymyślony zupełnie inaczej niż fundusze strukturalne, regionalne. Fundusze regionalne są po to, żeby redukować dysproporcje na poziomach regionów, czyli mówimy o obszarach zamieszkałych przez ok.  1- 3 milionów mieszkańców, choć w naszym przypadku jest ich trochę więcej. Fundusz spójności jest czymś innym. On co prawda mieści się dzisiaj w polityce spójności, natomiast nie jest obliczany na poziomie regionalnym, ale jest obliczany na poziomie całego państwa. Państwo, które osiąga wysokość poniżej 90 proc. PKB średniego unijnego może dostać środki z funduszu spójności. Co oznacza, że ten fundusz nie jest dla wszystkich. On od samego początku jest tylko i wyłącznie dla relatywnie słabszych, ale liczonych na poziomie całego państwa, a nie na poziomie regionu. On jest specjalnie przeznaczony dla tych, którzy są poza strefą euro. Ale jeżeli ktoś wejdzie do strefy euro to dostaje środki z funduszu spójności pod warunkiem spełnienia kryteriów konwergencji, tj. spełnienia kryteriów strefy euro. My dostajemy środki z funduszu spójności na duże inwestycje infrastrukturalne dotyczące efektywności energetycznej, itd. Część tych inwestycji jest tak duża, że musi być akceptowana przez KE.

I teraz pytanie. Jeżeli dzisiaj mamy fundusz spójności, tj., ok. 10 mld euro, to czy w tej przyszłej perspektywie koncepcja funduszu spójności się ostanie, czy nie? Na dzisiaj rozmowa, która się toczy w KE, dotyczy możliwości skomasowania funduszy. Czyli zamiast trzech funduszy byłby jeden. Pytanie brzmi – czy je połączyć, gdyż każdy z nich ma inną metodologię i inne kryteria kwalifikalności, Na dzisiaj koncepcja, która można usłyszeć na korytarzach w Brukseli jest taka, żeby łączyć te fundusze w jeden. Natomiast na pytanie czy w tym połączeniu znajdzie się fundusz spójności nie ma dzisiaj odpowiedzi. Czy fundusz spójności ostanie się na poziomie krajowym? Proszę zwrócić uwagę, że coraz więcej państw albo przekracza te 90 proc. PKB średniej unijnej albo wchodzi do strefy euro, czyli podlega jej kryteriom.

Nie wiem, czy fundusz spójności w dotychczasowej formule się ostanie, czy też dojdzie do wspomnianego skomasowania. Wygląda jednak, że zostanie on odsunięty i będzie bardziej dotyczył prowadzenia polityki europejskiej, właśnie w kontekście korytarzy transportowych,  dostępności energetycznej. Pytanie czy będzie się stosował do kryteriów polityki spójności? Wokół tego oczywiście toczy się dyskusja i pytanie brzmi, jak to będzie wyglądało po roku 2028. W czerwcu pojawią się pierwsze sygnały jak to może wyglądać, sam dokument pojawi się 16/17 lipca i on będzie pokazywał kierunki działania. Co to dla nas oznacza? Po pierwsze w jaki sposób zorganizować współpracę między rządem a samorządami. Ale proszę pamiętać, że po roku 2027 budżet UE będzie musiała spłacać kredyt w wys. 25 mld euro rocznie. Jeżeli nie będzie większych składek do budżetu UE, jeżeli nie będzie większych zasobów własnych, to trzeba będzie zdjąć z polityki ok. 25 mld euro na ok. 200 mld całej sumy.

Marcin Nowacki   

To jest już trzecia debata o ramach finansowych w jakiej bierzemy udział. Zaczęliśmy od pracy nad budżetem 2007/ 2013 i chyba jesteśmy dzisiaj w idealnym momencie, ażeby formułować pewne oczekiwania, gdyż naprawdę jest dużo znaków zapytania. Mamy ciągle te same oczekiwania co w poprzednich dwóch perspektywach finansowych, czyli chcemy finansować politykę regionalną, chcemy współfinansować politykę spójności, ale też chcemy dodatkowo finansować nowymi narzędziami konkurencyjność i obronność, o która od dawna zabiegamy, tak by miała ona miejsce na poziomie europejskim. Jak zostało już powiedziane mamy dług, który wygenerowaliśmy w ostatnich latach. I jest chęć dalszego generowania tego długu na poziomie unijnym i jednocześnie budowania europejskich zasobów  ( wszelkich opłat i podatków). Jest to jednak bardzo trudne wyzwanie.

Dla nas, z punktu widzenia polskiego biznesu, jest to o tyle trudne, że w tych programach europejskich zawsze, w kontekście historycznym,  wypadaliśmy słabiej, i ciągle ta nasze gotowość do aplikowania po środki centralne była mniejsza. Uważam, że ciągle jest mniejsza, gdyż ciągle poruszamy się w jednej definicji przedsiębiorstw na poziomie ogólnym – czyli mikro, mały, średni i duży biznes, pomimo tego rozwoju, który miał i ma miejsce w polskim biznesie. Ciągle małe polskie przedsiębiorstwo jest słabsze od tego np. w Niemczech czy we Francji, już nie mówiąc o tych dysproporcjach na poziomie średniego biznesu. Ciągle jesteśmy na początku tych widełek wielkościowych i trudne jest porównywanie skali tego biznesu. Nie mamy argumentów, że nie umiemy, nie znamy,  bo  przecież umiemy i znamy. Mamy inne zasoby i musimy wykonać tutaj dodatkową pracę, aby pozyskiwać środki na obronność. Rząd zabezpieczył nam, z tego co jest zapowiadane, pulę na wydatki obronne, ale w końcu będziemy musieli budować konsorcja i organizować to finansowanie. Musi być jasny przekaz do biznesu. Oczywiście będziemy brali udział w tej debacie, ale niestety jest coraz trudniej o to, aby otrzymywać środki z poziomu krajowego. Nie zawsze to jest jasne i łatwe, ale większość środków pozyskiwaliśmy z programów regionalnych. Ale teraz wydaje się, że to się będzie zmieniało i musimy przygotować się do tej batalii. Będzie to trudne dla nas. Nie wiem jaki to będzie finalnie budżet, ale to będzie budżet przejściowy.

Zmiany też będą w polityce wspólnej polityce rolnej, na co nie ma dzisiaj zgody. Ale jeśli chcemy widzieć rozwój integracji europejskiej i jej rozszerzenie, to nie ma tego rozszerzenia bez zmiany we wspólnej polityce rolnej. Przypomnę, że spójność i rolnictwo to 2/3 a właściwie nawet więcej budżetu UE. Więc albo istotnie zwiększymy budżet, składki i tzw. zasoby własne, albo będziemy musieli dokonać znaczących cięć                      

Artykuł dodano w następujących kategoriach: Biznes.