Unia narodowych interesów

Struktury europejskie powinny być miejscem mediowania w tego typu sprawach, zwłaszcza gdy decyzje ekonomiczne coraz bardziej nabierają narodowego charakteru. W obecnej, kryzysowej sytuacji, gdy każdy na własną rękę szuka recepty i dominować zaczyna egoizm narodowy, może się to okazać trudne.

Lekcja kryzysu

Obecny kryzys wskazał utopijne podstawy, na których oparty jest obecny, odgórny projekt integracji UE. Zakłada on, że rola państw narodowych, zwłaszcza w Europie, wyczerpuje się i na jej miejsce budować można metodą inżynierii społecznej nowe „europejskie” społeczeństwo. Ten stan rzeczy prowadzić miałby do „postpolityki”, odejścia władz państwowych od podejmowania zasadniczych decyzji na rzecz administrowania krajem i cedowania ważniejszych rozstrzygnięć na ponadnarodowe gremia. Postawę taką, przy aprobującej klace dominujących ośrodków opiniotwórczych, prezentuje w Polsce rząd Donalda Tuska.

Widmo kryzysu pokazało, że w sytuacjach trudnych stare państwa Unii, kierując się swoimi interesami, ratują się na własną rękę. Co najwyżej później porozumiewając się między sobą. Stosunek do krajów nowo przyjętych trudno uznać za partnerski. Wobec wyzwań sprawdzających obecną Unię jej ponadnarodowa spoistość okazała się mitem.

Cała wielka biurokracja brukselska jest nieprzydatna, gdyż uzgadnianie narodowej polityki w gronie sojuszników, podejmujących jednak suwerenne decyzje, odbywać się może na zwyczajnych międzynarodowych spotkaniach. Co więcej, krwioobieg gospodarki, jaki stanowi jej finansowy sektor, został w dużej mierze znacjonalizowany, co oznacza: podporządkowany partykularnym interesom narodowym.

Potrzebne silne państwo

Wchodzimy w erę ponownego, choć czasowego wzmocnienia roli państw narodowych. Kolejne działania ze strony Brukseli będą miały na celu już wyłącznie narzucenie określonego lewicowo-liberalnego porządku ideologicznego, gdyż realna integracja zatrzymała się wobec reakcji państw narodowych. Ewentualnie struktury europejskie mogą być wykorzystywane przez regionalne mocarstwa do narzucenia korzystnych dla siebie rozwiązań innym państwom.

Demonstruje to fiasko postpolityki i potrzebę budowy w Polsce – usytuowanej między Rosją a Niemcami – silnego państwa, które będzie w stanie przeciwstawić się zagrożeniom.

Bronisław Wildstein jest publicystą

Rzeczpospolita”, 17-10-2008

Artykuł dodano w następujących kategoriach: Polska.