Rozmowy z EBC jeszcze w lutym

Obecny kurs złotego do euro zachwalają eksporterzy. Twierdzą, że dzięki niemu mają szansę mimo kryzysu utrzymać wysoką sprzedaż za granicę. Czy przyjęcie takiego kursu na stałe w ramach mechanizmu ERM2 byłoby korzystne dla Polski ?

Gdy w październiku zeszłego roku opracowywaliśmy „mapę drogową” przystąpienia do euro, nie mogliśmy spodziewać się, że moment rokowań w sprawie przystąpienia do ERM2 przypadnie na okres takiej słabości złotego. Ale moim zdaniem to dobry okres do prowadzenia takich rozmów.

Z punktu widzenia gospodarki obecny kurs jest korzystny. Inflacja spada, więc jedynym problemem jest podtrzymanie wzrostu gospodarczego. A temu ten kurs służy. Ułatwia on także spełnienie kryterium z Maastricht, bo ryzyko dewaluacji złotego do euro przy tak słabym kursie jest bardzo nikłe.

Samo wejście do ERM2 mogłoby ustabilizować złotego. Kredytobiorcy walutowi i importerzy są przerażeni skalą osłabiania się złotego i jego stabilizowanie w ramach ERM2 jest kolejnym argumentem za realizacją zamierzeń rządu w tej kwestii.

Poza tym wejście w obecnych warunkach do ERM2 samo z siebie mogłoby zniechęcać do ataku spekulacyjnego. Z kolei ewentualna aprecjacja nie jest problemem: Słowacja w czasie pobytu w ERM2 dwukrotnie dokonała operacji rewaluacji kursu parytetowego względem euro w ramach mechanizmu, i to w skali kilkunastu procent każdorazowo, nie wzbudzając żadnych oporów EBC czy KE. Tak więc jest to kolejny argument za przyjęciem na stałe kursu zbliżonego do obecnych notowań rynkowych.

Trzeba jednak pamiętać, że ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie nie tylko Polska, ale także wszystkie kraje strefy euro. A takie państwo jak Niemcy może obawiać się zbytniej konkurencyjności gospodarczej polskiego sąsiada, gdyby złoty był wymieniony po zbyt słabym kursie. Zapewne trzeba będzie więc znaleźć tu jakiś kompromis. Ewentualna decyzja w tej sprawie zostanie podjęta na końcu całego procesu negocjacji i rozmów z partnerami europejskimi. Nie wiadomo, czy i do jakiego stopnia kurs rynkowy złotego do euro do tego czasu się umocni i na jakim będzie się znajdował poziomie.

Część ekonomistów uważa jednak, że przystępowanie do ERM2 w takim momencie to prowokowania kapitałów spekulacyjnych, proszenie się o kłopot.

Po pierwsze powtórzę, że relatywnie słaby złoty może zniechęcać do spekulacji w stronę deprecjacji. A granie na aprecjację nie stanowi dużego problemu.

Poza tym można zapytać, co by się stało, gdybyśmy powiązali euro ze złotym jakieś półtora roku temu? Czy gwałtowne wstrząsy i niepewność przede wszystkim na rynkach międzynarodowych, jakie od tego czasu miały miejsce, nie doprowadziłyby złotego do wypadnięcia z ERM2? Tego nie wiemy.

Dziś możemy mieć nadzieję, że najgorsze mamy za sobą i nadchodzące dwa lata będą bezpieczniejsze. Tak zresztą prognozują wszyscy poważni ekonomiści – stopniowe wychodzenie z problemów. To więc może być dobry moment do rozpoczęcia przygotowań do przystąpienia do Eurolandu.

Czy jakiś inny kraj przed nami lub razem z nami porzuci swoją walutę narodową na rzecz euro ?

Nie. Polska stanie się 17. członkiem strefy wspólnego pieniądza.

Dziennik, 06 02 2009

Artykuł dodano w następujących kategoriach: poglądy.