Opisywanie nieobecności (Polski na Ukrainie)

 Ihor Żowkwa, zastępca szefa biura prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i jeden z jego głównych doradców ds. polityki zagranicznej napisał dla tygodnika „Dzerkało Tyżnia” artykuł poświęcony priorytetom polityki Ukrainy w tym obszarze w nowym roku. Tekst jest nudny, przypominający bardziej urzędnicze wyliczenie głównych przedsięwzięć, niźli materiał publicystyczny, ale właśnie z tego powodu wart jest zainteresowania i uważnej lektury. Zapewne w polskim MSZ-cie już tego rodzaju wystąpienie poddano drobiazgowej analizie, ale warto aby polska opinia publiczna poznała co myślą na temat spraw międzynarodowych najwyżsi rangą urzędnicy z Ukrainy. Bądź co bądź naszego sąsiada, kraju o kluczowym również dla naszego bezpieczeństwa znaczeniu, państwa dla którego jesteśmy jednym z największych partnerów handlowych i skąd do pracy w Polsce przyjeżdża miliony ludzi.

Priorytetem numer jeden Ukrainy jest, zdaniem Żowkwy „zachowanie i umocnienie” jej międzynarodowej pozycji. Kijów zamierza osiągnąć ten cel rozwijając współpracę dwustronną ze, i tu doradca ukraińskiego prezydenta wylicza państwa z którymi w 2021 roku najprawdopodobniej zaplanowano rozmowy na wysokim szczeblu, Stanami Zjednoczonymi, Wielką Brytanią, Niemcami, Francją, Kanadą, Polską, Litwą i Azerbejdżanem. Żowkwa zapowiada, że ukraińska dyplomacja w br. dążyła będzie do odbycia szczytu państw tworzących Format Normandzki oraz wspierała politykę sankcji wymierzonych w Federację Rosyjską. Novum jest podkreślenie znaczenie Platformy Krymskiej, której spotkanie na szczeblu szefów państw i rządów ma się odbyć w tym roku. Jeśli chodzi o relacje dwustronne to doradca ukraińskiego prezydenta wymienia je w kolejności, którą odczytywać trzeba, jako hierarchię ważności. Na pierwszym miejscu jest odbudowa dialogu politycznego ze Stanami Zjednoczonymi po przejęciu władzy przez nową administrację. Chodzi nie tylko o NATO-wskie aspiracje Kijowa, czy pomoc wojskową, ale również, jak otwarcie pisze ukraiński polityk o „nowe projekty gospodarcze pomiędzy Ukrainą a Stanami Zjednoczonymi w dziedzinie rolnictwa, energetyki, informatyki.” Innymi słowy nasz sąsiad oczekuje, jak można przypuszczać z tej wzmianki, amerykańskich inwestycji w wymienionych sektorach.

Na drugim miejscu Żowkwa wymienia Francję, co do pewnego stopnia jest zrozumiałe w związku z zaplanowaną wizytą w Kijowie Emmanuela Macrona. Jako trzeci wspomniani są Niemcy, gdzie zamiarem i celem ukraińskiej dyplomacji jest w tym roku praca „nad umocnieniem pozycji wspierającej suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy w programach wyborczych czołowych partii politycznych Niemiec”. Czwarty priorytet to Włochy w związku z wizytą szefa rządu w Kijowie. Na piątym miejscu plasuje się Wielka Brytania, „strategiczny partner” jak relacje z Londynem opisuje doradca prezydenta Ukrainy. To partnerstwo ma być w bieżącym roku umacniane. Szósta jest Kanada. Kijów ma plan uzyskania ruchu bezwizowego. Siódma jest Japonia (współpraca gospodarcza) a ósma Unia Europejska, której znaczenie wiąże się z negocjacjami na temat nowego kształtu umowy stowarzyszeniowej oraz porozumieniem w sprawie wspólnej przestrzeni powietrznej. Jako dziewiąty i ostatni z listy podmiotów o znaczeniu ponadregionalnym Żowkwa wymienia NATO. Tutaj w bieżącym roku Ukraina chciałaby maksymalnie wykorzystać uzyskany status Partnera NATO, doprowadzić do spotkania w pełnym składzie komisji NATO – Ukraina, a optymalnie uzyskać jasne deklaracje krajów członków Sojuszu na temat ukraińskiego członkostwa.

Kolejnymi są priorytety o charakterze regionalnym. Główny doradca prezydenta Ukrainy ds. polityki zagranicznej wymienia w tym obszarze jako pierwszy cel, a licząc od początku dziesiąty, umocnienie strategicznego sojuszu z Turcją. „Planujemy odbyć – pisze – kolejną Radę Strategiczną wysokiego szczebla między Ukrainą a Turcją pod współ-przewodnictwem obu prezydentów na początku 2021 r.” Deklaracja ta, po niedawnej wizycie Zełenskiego w Turcji, późniejszym podpisaniu porozumień o współpracy w dziedzinie wojskowej i kosmicznej i niedawnym grudniowym spotkaniu ministrów spraw zagranicznych i obrony obydwy krajów jest potwierdzeniem tezy, że mamy na linii Ukraina – Turcja do czynienia nie tylko z partnerstwem strategicznym, ale relacjami niezwykle intensywnymi, co pokazuje jaką wagę przykłada się do nich po obydwu stronach Morza Czarnego.

Wreszcie Żowkwa pisze o tym, iż Ukraina będzie chciała uzyskać status obserwatora w Inicjatywie Trójmorza i koncentruje się na kwestii relacji z Węgrami (jedenasty, albo dwunasty jeśliby Trójmorze liczyć oddzielnie priorytet). W tym wypadku, ukraiński polityk, jest, jak można przypuszczać, umiarkowanym optymistą. Skłania go do tego ostatnie współdziałanie z Budapesztem, które doprowadziło do wyboru ambasadora Ukrainy na przewodniczącego Komisji Dunajskiej. Jeśli idzie o inne tegoroczne plany wobec Węgier, to oddajmy mu głos. „W relacjach z Węgrami – argumentuje – zależy nam na wzajemnym zaufaniu i wsparciu, dlatego będziemy szukać sposobów na wypracowanie konstruktywnego dialogu w delikatnych kwestiach. Przygotowujemy się do spotkania przywódców obu państw. Powinno ono zakończyć się podpisaniem nowego dokumentu – swego rodzaju obustronnie korzystnej mapy drogowej naszych stosunków”.

Na trzynastym miejscu jeśli idzie o listę priorytetów polityki zagranicznej Ukrainy w 2021 roku jest Mołdawia. Kijów przywiązuje sporą wagę do zaplanowanej na 11 stycznia wizyty Maji Sandu – nowej prezydent. Potem hurtem idą kraje skandynawskie – Szwecja i Norwegia (14 miejsce), które będą odgrywały ważną rolę w organizacjach międzynarodowych (OBWE i Rada Bezpieczeństwa ONZ). Piętnasta jest Litwa, z która planuje się zorganizować spotkanie prezydentów.

I wreszcie, jako 16 wymieniona jest Polska. Warto w całości przytoczyć to co doradca Prezydenta Ukrainy ma na temat stosunków z Warszawą do powiedzenie, by nie uronić nawet słowa. „Polska pozostaje naszym ważnym partnerem strategicznym: tu dalej podążamy kursem skierowanym w przyszłość – rozwój naszych silnych stosunków gospodarczych, bezpieczeństwa i politycznych.” I to wszystko. Mamy do czynienia z pięknym przykładem urzędniczej nowomowy, słowami, które nic nie znaczą, są zupełnie pozbawione treści. Nie zaplanowano w 2021 roku żadnego znaczącego, wspólnego przedsięwzięcia politycznego. Kijów najwyraźniej nie liczy na współprace z Polską ani w obszarze gospodarczym, ani dyplomatycznym, ani wojskowym. Nie liczy na szczególną rolę naszego kraju, który w tym wydaniu staje się jednym z „krajów tła”, niewiele znaczącym, od którego niewiele się oczekuje. Symptomatyczne jest to, że Żowkwa o Polsce napisał na ostatnim miejscu jeśli chodzi o kierunki europejskie, później już wspomina plany azjatyckiego tournée Zełenskiego. Wydaje się, że artykuł ukraińskiego polityka jest najlepszym podsumowaniem polityki Warszawy wobec Kijowa – nieobecność. Brak inicjatyw, brak wspólnych projektów, brak aktywności, brak odwagi w rozwiązywaniu kwestii trudnych (ukraińskie upamiętnienia w Polsce) kończą się marginalizacją.

Bezsilność, bezczynność, bezużyteczność. Tymi określeniami moglibyśmy określić naszą politykę wobec Kijowa. Usnęliśmy w błogim, acz zupełnie nieuzasadnionym, przekonaniu, że z samej racji geograficznej bliskości Ukraina skazana jest na bliski sojusz z Polską. Otóż jak widać nie jest. Do NATO wprowadzać Kijów będzie Londyn i Ankara, a gospodarkę rozwijać pomogą Stany Zjednoczone, Niemcy i Turcja. Kijów niczego od nas nie chce, niczego nie potrzebuje, o nic nie zabiega. A my co chcemy osiągnąć w relacjach z Ukrainą? Jaki jest nasz plan gry? Tego też nie wiemy.

Znajdą się oczywiście liczni i utytułowani eksperci, głównie z ośrodków związanych z rządem, którzy za jakiś czas napiszą, że nasza nieobecność na Ukrainie jest wynikiem tego, że to „oni nas nie chcieli”, a w związku z tym jesteśmy usprawiedliwieni. Trochę to przypomina obecną narrację w sprawie Białorusi. To przecież Łukaszenka odpowiada za zły stan relacji, my chcieliśmy, ale się nie udało. Podobnie będzie i z Ukrainą. Ale tym razem nie będzie łatwych wykrętów. Nie mamy strategii, wizji, polityki wobec Ukrainy. Nic na tym kluczowym dla naszych interesów kierunku nie robimy. Będziemy zbierać tego gorzkie owoce, tym bardziej, że inni nie czekają.

Marek Budzisz

Źródło: Wpolityce.pl 04 01 21

Artykuł dodano w następujących kategoriach: Media / Press.