O podmiotową rolę Polski na arenie międzynarodowej

Wschód Unii daleki jest od stabilizacji. Nie tylko Gruzja jest dziś terenem konfliktu. Na Ukrainie trwa otwarta walka na szczytach władzy między prezydentem i premierem, co oddala Ukrainę od zbliżenia się do struktur zachodnich. Wraz z intensyfikacją tej walki podkopywane są fundamenty partnerstwa strategicznego Polski i Ukrainy. Czy i jakie mamy tu możliwości powstrzymania tego niepożądanego procesu.

— Samodzielnie, tylko jako Polska, oczywiście bardzo ograniczone, tym bardziej gdy — jak wspomniałem mówiąc o wysiłkach prezydenta — nie są one wspierane ogólnokrajowym wsparciem. Nie da się ukryć, iż w wielu krajach położonych na wschód od nas popełniono szereg uchybień i błędów zaniechania, spowolnienia, które odbijają się na tym procesie. Musimy jednak też obiektywnie stwierdzić, iż w wielu tych krajach nigdy nie funkcjonowały systemy demokratyczne, wiele z nich przez bardzo długi okres nie były krajami niepodległymi, a zatem, że napotkały na swej drodze większe problemy, niż np. Polska, która ma za sobą setki lat niepodległości, tradycję patriotyzmu itd. Mieliśmy również tradycje demokratycznych instytucji i demokratycznych wysiłków, które były podejmowane w różnych okresach historii. Mieliśmy bardzo rozbudowane społeczeństwo cywilne, obywatelskie, olbrzymią wykształconą opozycję, ruch dysydencki — my na tym wszystkim bazowaliśmy, byliśmy krajem relatywnie otwartym, mieliśmy też dużą diasporę. Wiele państw na wschodzie nie miało takiego szczęścia, one musiały budować zręby suwerenności i demokratyzacji od podstaw i samodzielnie, ucząc się na własnych błędach.

Czy poprzez fakt, że Polska będzie niesiona jakimś dryfem, a zatem będzie tylko starać się wykorzystać, to o czym inni zdecydują, czy to przyniesie nam korzyści?

Po drugie zasadne jest pytanie czy tym państwom udzielono takiej pomocy, jak nam udzielono. Na początku lat 90. doszło przecież do restrukturyzacji zadłużenia polskiego, otrzymaliśmy duże wsparcia eksperckie, w wyniku czego jakoś sobie poradziliśmy. Natomiast wiele krajów położonych na wschód od Polski jest ciągle postrzeganych jako takie, które być może do końca nie mogą należeć do Europy. Batalia ostatnia, o tzw. Membership Action Plan dla Ukrainy i Gruzji wywołała dziwne dla nas dyskusje w Europie — pytano czy to są kraje, które de facto możemy bronić, czy powinny otrzymać gwarancje bezpieczeństwa NATO, czy rzeczywiście Kaukaz to jeszcze Europa itd. Poza tym pojawiły się pewne skłonności w myśleniu zachodnich polityków przyznające, iż są tam dające się uznać interesy rosyjskie. Europa Środkowa jest obszarem, na którym nie powinno być interesów rosyjskich, natomiast uważa się, że tam rosyjskie interesy mają swoje uzasadnienie, chociażby z racji mniejszości rosyjskiej, która tam mieszka.
To wszystko powoduje, że nasze wysiłki zderzają się z problemami i perspektywa uregulowania tych kwestii wydaje się być odległa.

Nic nie wskazuje na to, by niedemokratyczne rządy prezydenta Łukaszenki na Białorusi miały się ku końcowi. Bruksela, a także rząd Polski, ciesząc się ze zwolnienia przez reżim więźniów politycznych, zdają się karmić złudzeniami i błędnie liczą na odwilż polityczną w Mińsku. Jaka polityka wobec Białorusi byłaby skuteczna z punktu widzenia interesów Polski.

— Jednak jest trochę przesłanek, które wskazują na to, iż reżim ten nie będzie trwał wiecznie. Wydaje się, że proste metody rozwoju tego państwa kończą się. Od jakiegoś czasu odbieramy sygnały, że reżim będzie próbował pójść w kierunku jakiegoś pośredniego rozwoju — model chiński, wietnamski jak widać jest bardzo atrakcyjny — a zatem będzie próbował znaczą część gospodarki sprywatyzować…

…tzn. prywatyzacja gospodarki przy zachowaniu ścisłej kontroli politycznej?

— …tak, reżim będzie prywatyzował gospodarkę łudząc się, że utrzyma kontrolę polityczną, powtarzam — łudząc się, model chiński bowiem nie wszędzie jest możliwy do zaimplementowania. Uważam także, że utrzymywanie przez nas od lat otwartości wobec społeczeństwa białoruskiego prędzej czy później zaprocentuje tym, iż wymiana gospodarcza i utrzymywanie różnych form współpracy doprowadzi do tego, że większość tego społeczeństwa dostrzeże, że tzw. zachodni model rozwoju gospodarczo-społecznego nie jest rozwiązaniem, które jemu zaszkodzi. Myślę, iż liberalizacja gospodarki spowoduje, iż społeczeństwo na tym zyska, że biedne, zapóźnione prowincje wyrwą się, kiedy pojawią się inwestycje, kiedy będzie szansa przepływu sił ze wsi i miasteczek do większych centrów gospodarczych i społeczeństwo dostrzeże potrzebę dalszych zmian.
Białoruś stoi przed wyborem — albo przyłączy się do reszty Europy i stanie się normalnym państwem europejskim, albo zostanie na marginesie Europy i pozostanie skazane na podporządkowanie się Rosji.

Artykuł dodano w następujących kategoriach: bezpieczeństwo.