Widmo Europy wielobiegunowej

Iwan Krastew

Mark Leonard

współpraca:

Dimityr Beczew, Jana Kobzova

i Andrew Wilson

(…)

Możliwy ład

Europa trafiła do czyśćca. Zmiana globalnej równowagi sił oddziałuje

w znaczącym stopniu na bezpieczeństwo Europy, jej wpływ na sprawy świata

i jej wewnętrzną organizację. Przeniesienie politycznej uwagi z Atlantyku

na Pacyfik grozi Europie przemianą z geopolitycznego centrum w peryferia,

których losy zależą od decyzji podejmowanych gdzie indziej (byłoby to

odwrócenie tendencji zapoczątkowanej 500 lat temu, kiedy Europa stawała

się centrum współczesnego świata). W tych okolicznościach w interesie

wszystkich europejskich mocarstw leży uzgodnienie we własnym gronie

ładu, który byłby solidnym fundamentem ich zaangażowania wobec reszty

świata.

Poszukiwania lepszego systemu bezpieczeństwa dla Europy są w toku.

Kraje UE powinny wykorzystać impet amerykańskiej dyplomacji resetu oraz

nowej rosyjskiej Westpolitik i wesprzeć włączenie Rosji do zainicjowanej przez

USA wspólnej tarczy antyrakietowej. Scementowałoby to tożsamość obronną

kontynentu, wskazując NATO jako kluczowego gwaranta bezpieczeństwa

chroniącego przed zagrożeniami każde państwo europejskie (w tym kraje

Unii, Turcję i Rosję wraz z sąsiedztwem). Wejście Rosji do NATO nie wydaje

się w tej chwili realistycznym pomysłem, ale dobrą alternatywę stanowiłoby

zinstytucjonalizowane partnerstwo strategiczne NATO–Rosja.

Jednak kraje Unii Europejskiej nadal unikają kłopotliwej kwestii, jaką

jest zagwarantowanie bezpieczeństwa w Europie. Rosja i Turcja mówią

o potrzebie nowego europejskiego ładu instytucjonalnego, ale to Wspólnota

– której członkowie postanowili bronić swego bezpieczeństwa nie potęgą

militarną, tylko za pomocą wspólnych norm i instytucji – skorzystałaby

najbardziej na relegitymizacji instytucji europejskiego bezpieczeństwa.

Unia ma więc szczególne powody, by angażować się w autentyczną dyskusję

o fundamentach i instytucjach przyszłego europejskiego porządku.

Powinna wyjść poza perspektywę defensywnego dialogu w ramach OBWE

i zaproponować wizję atrakcyjną nie tylko dla UE, lecz także dla innych

aktorów na europejskiej scenie.

Koncert projektów

Nowy europejski porządek nie może być powrotem do „koncertu mocarstw”,

kiedy to Unia Europejska, Rosja i Turcja wytyczają terytorialne lub

funkcjonalne granice bezpieczeństwa wokół własnych i sąsiedzkich terytoriów,

chcąc uniknąć konfliktu między mocarstwami. Wyzwanie, przed którym

stoi dziś Europa, polega na wskazaniu form harmonijnej koegzystencji

realizowanych na kontynencie europejskim nowych, kruchych i zależnych

od siebie projektów budowania państwowości. W wizji tej równowagę sił

powinno zastąpić zarządzanie wzajemnymi zależnościami, będące istotą

nowego europejskiego porządku.

Wzajemne zależności są ważną tendencją w zglobalizowanym świecie

i w nowej Europie. Stanowią istotę nowej unijnej wizji bezpieczeństwa.

Ale wzajemne zależności mają też ciemną stronę, ujawnioną przez kryzys

gospodarczy, podczas którego jedne kraje padły ofiarą ekonomicznych decyzji

innych. Tradycyjnym zagrożeniem była dla europejskich państw potęga

sąsiadów – teraz równie niebezpieczne są państwa słabe i upadające.

Polityka zagraniczna oparta na wzajemnych zależnościach kłóci się

z tradycyjnym myśleniem o bezpieczeństwie. W systemie równowagi sił

liczy się zrozumienie intencji innych mocarstw i zbudowanie odstraszającego

potencjału militarnego, natomiast w epoce współzależności dbałość

o bezpieczeństwo musi koncentrować się na motywowaniu innych do

zachowań zgodnych z naszymi interesami. Oznacza to, że UE powinna zapewnić

partnerom dostateczny udział w nowym systemie bezpieczeństwa,

by czuli, że mają coś do stracenia, jeśli podejmą działania unilateralne lub

destrukcyjne w ramach istniejącego systemu.

W miejsce anachronicznego „koncertu mocarstw” Unia Europejska powinna

zainicjować „koncert projektów” – podejście, które pozwoli tchnąć

nowe życie w multilateralne rozwiązania, we wspólnym interesie omawiać

i rozwiązywać problemy europejskiego bezpieczeństwa. Zamiast ograniczać

strategię do przekształcenia wszystkich europejskich krajów w kraje

członkowskie UE lub przywrócenia równowagi sił, nowy porządek powinien

ułatwiać harmonijną koegzystencję europejskich projektów budowania

państwowości. Wymaga to większej skuteczności Unii, konsolidacji postimperialnej

tożsamości Rosji w jej obecnych granicach, wsparcia aspiracji Turcji

do roli regionalnego mocarstwa o globalnych wpływach, ale z utrzymaniem

działań Ankary we wspólnych ramach, wreszcie wsparcia procesu integracji

Bałkanów Zachodnich z UE i doprowadzenia do powstania zdolnych do

funkcjonowania państw na terytorium dawnego Związku Radzieckiego.

Zasady nowego podejścia

W obecnych warunkach pokojowego chaosu najwięcej do stracenia ma

Unia Europejska. Dlatego powinna umieścić budowanie ładu na szczycie

priorytetów bezpieczeństwa i wyjść poza perspektywę defensywnego dialogu

w ramach OBWE. Aby wypromować wizję atrakcyjną dla Turcji i Rosji,

Unia musi być otwarta na nowe traktaty i instytucje, ale powinna domagać

się, by te traktaty i instytucje powstawały w trybie oddolnym, a nie odgórnym.

Innymi słowy, powinny one wieńczyć proces budowania zaufania

i współpracy w realizacji wspólnych celów. Według nas nowy europejski

ład powinien realizować trzy główne cele:

• zachowanie i wzmocnienie normatywnego fundamentu istniejących

europejskich instytucji (Paryskiej Karty Nowej Europy z 1990 roku

i karty stambulskiej z 1999), co umożliwiłoby stopniowe pokojowe

otwarcie i modernizację niedemokratycznych reżimów Europy;

• zmniejszenie ryzyka przemocy w Europie, rozwiązanie zamrożonych

konfliktów, co wskaże na przejrzystość i współzależność jako filary

europejskiego bezpieczeństwa, oraz demilitaryzacja peryferiów Europy,

a zwłaszcza Kaukazu;

• instytucjonalne umocowanie UE w roli kluczowego czynnika bezpieczeństwa

na kontynencie i umożliwienie jej wykorzystania szeregu

instrumentów, które ma do dyspozycji, do zwalczania zagrożeń, przed

jakimi stają państwa członkowskie.

Trzy elementy ładu

Według nas najlepszym dla UE sposobem osiągnięcia tych celów jest

zainicjowanie nieformalnego trialogu między UE, Turcją i Rosją. Istnieją

bilateralne kanały dialogu Rosja–Turcja, ale według nas nie wystarczą one

do relegitymizacji ładu w Europie. Zarówno partnerstwo z Rosją na rzecz

modernizacji, jak i rozmowy akcesyjne z Turcją mają większą szansę na powodzenie,

jeśli będą zakotwiczone w szerszej strukturze bezpieczeństwa.

Uważamy, że to trójstronne podejście jest jedyną formą działania podejmowanego

w interesie głównych europejskich aktorów, która nie uciekałaby się

do staromodnej konkurencji między poszczególnymi biegunami. Podejście

to winno opierać się na trzech elementach.

Europejski trialog bezpieczeństwa

Zamiast tworzyć nowe instytucje, Unia Europejska powinna zainicjować

stały, nieformalny dialog trójstronny dotyczący europejskiego bezpieczeństwa

w oparciu o rozszerzoną o Turcję, a wypracowaną przez duet Merkel–

Miedwiediew koncepcję dialogu UE–Rosja. Trialog, który połączy główne

odpowiedzialne za bezpieczeństwo Europy mocarstwa, podobnie jak

grupa G20 łączy światowe potęgi gospodarcze, polegałby na regularnych

spotkaniach, podczas których omawiano by najważniejsze problemy bez81

pieczeństwa naszego kontynentu i częściowo pokrywających się sąsiedztw

kluczowych podmiotów. Obejmuje to wszystko – od konfliktów etnicznych

i narodowych po ograniczanie dostaw energii. Głównymi uczestnikami dialogu

trójstronnego byłyby Unia Europejska, Rosja i Turcja (do chwili wejścia tej

ostatniej do UE). Dialog ten byłby prowadzony podczas szczytów, na szczeblu

szefów MSZ i urzędników, powinien też być dość elastyczny, by umożliwiać

udział innych partnerów. Rozsądny byłby np. udział Ukrainy w kwestiach

Naddniestrza i Azerbejdżanu w kwestiach energetycznych. Sekretarze generalni

NATO, OUBZ czy OBWE byliby proszeni o udział w wymagających

tego debatach. Stany Zjednoczone miałyby status stałego obserwatora.

Trialog mógłby posłużyć realizacji punktów, do których zobowiązały się

mocarstwa w kartach paryskiej i stambulskiej, a także zobowiązań w ramach

innych instytucji, jak Rada Europy. Ustanowienie dialogu trójstronnego wymagałoby

od UE strategicznej dyskusji i udzielenia jasnych pełnomocnictw

delegowanym doń reprezentantom.

Plan działania w zakresie europejskiego bezpieczeństwa

Pierwszym zadaniem trialogu byłoby wypracowanie planu działań

zmierzających do zmniejszenia napięć na kontynencie europejskim. Plan

objąłby szereg celów, m.in. zmniejszenie groźby destabilizacji europejskich

peryferiów dzięki demilitaryzacji najbardziej zapalnych regionów i rozwiązanie

zamrożonych konfliktów będących głównym źródłem zagrożenia. To

ostatnie mogłoby być wstępnym warunkiem podpisania nowego traktatu

(patrz: niżej). Umożliwiłoby to Unii Europejskiej przetestowanie gotowości

Rosji i Turcji do stania się „udziałowcami” europejskiego bezpieczeństwa.

Uzależnienie perspektyw zawarcia układu od rozwiązania zamrożonych

konfliktów zmieniłoby obecną sytuację, w której nierozwiązywanie tych

konfliktów leży – zdaniem architektów rosyjskiej polityki zagranicznej

– w interesie ich kraju. Unia może też odwołać się do ambicji Turcji, próbując

uwzględnić miękką siłę Ankary jako instrument pojednania w regionach

takich jak Bośnia i Kaukaz.

Europejski układ o bezpieczeństwie

Przywódcy Unii Europejskiej mają uzasadnione wątpliwości co do korzyści

wynikających z negocjowania układu, zanim Rosja wykaże się wolą osiągnięcia

postępu w licznych pilnych kwestiach dotyczących bezpieczeństwa

na kontynencie europejskim. Jednak kraje UE mogłyby też wynieść z nowego

układu wiele korzyści, o ile będzie on zwieńczeniem procesu budowania

zaufania. Żywotnym interesem Unii jest to, aby jakikolwiek przyszły układ

decydujący o architekturze europejskiego bezpieczeństwa uwzględniał ją

jako głównego sygnatariusza wraz z Rosją, Turcją i pozostałymi państwami

europejskimi. Kiedy wraz z powołaniem ministra spraw zagranicznych Unii

Europejskiej i unijnego korpusu dyplomatycznego wspólna polityka zagraniczna

Wspólnoty zyskała instytucjonalne umocowanie, przyszedł czas na

instytucjonalizację Unii jako kluczowego czynnika w europejskim systemie

bezpieczeństwa. Umożliwi jej to wykorzystanie szeregu instrumentów,

które ma do dyspozycji, do zwalczania zagrożeń, przed jakimi stają państwa

członkowskie. Trójstronne podejście będzie korzystne dla UE, bo wesprze

rosyjską ideę stworzenia nowej architektury bezpieczeństwa, zastępując

zarazem jałowe traktatopisarstwo konkretnymi próbami łagodzenia istniejących

napięć, działaniami na rzecz ustanowienia ostatecznych granic w Europie

i gwarancjami uniemożliwiającymi ich zmianę. Jak się przekonaliśmy,

może to też wzmocnić pewne pozytywy oferty prezydenta Miedwiediewa

– zaakceptowanie przez Rosję Stanów Zjednoczonych w roli europejskiego

mocarstwa i roli NATO w Europie. Jednocześnie podejście to oznaczałoby

uznanie roli UE jako głównego źródła bezpieczeństwa na europejskim

kontynencie, co położyłoby kres obecnej anomalii polegającej na tym, że

reprezentowane są jedynie kraje członkowskie. Udział Unii Europejskiej

w trójstronnym dialogu bezpieczeństwa byłby potężnym impulsem do

rozpoczęcia przez państwa członkowskie prawdziwej strategicznej debaty

o tym, o jaki typ ładu powinna zabiegać UE.

Z kolei Rosja uzna zaangażowanie Unii Europejskiej w budowę nowej

architektury bezpieczeństwa za potwierdzenie jej pozycji europejskiego

mocarstwa w chwili, gdy całemu kontynentowi grozi marginalizacja. Trialog

byłby konkretną, publiczną odpowiedzią na propozycję Miedwiediewa.

Wyszedłby naprzeciw rosyjskim pragnieniom powołania forum, na którym

można by omawiać najtrudniejsze problemy bezpieczeństwa, a trójstronna

formuła z udziałem Turcji osłabiłaby zimnowojenny posmak dialogu UE–Rosja.

Rosja byłaby też zadowolona z możliwości negocjowania prawomocnego

systemu bezpieczeństwa, zanim wejdzie on naprawdę w fazę schyłkową.

Strategiczna debata powinna zmniejszyć ryzyko nagłych wahnięć w rosyjskiej

polityce zagranicznej, zwiększając szanse modernizacyjnego partnerstwa

Europy i Moskwy.

Trialog pomoże też Unii Europejskiej rozwinąć strategiczną współpracę

z Turcją w bardzo ryzykownym momencie, kiedy traci ona wiarę w szczerość

negocjacji akcesyjnych, a krótkowzroczni europejscy przywódcy ulegają

złudzeniu, że niekończące się negocjacje są najwyższą formą uprzywilejowanego

partnerstwa, o jakiej można by marzyć. Dialog trójstronny nie

tylko uwzględni rolę Turcji jako wschodzącego mocarstwa – stanie się

także zakotwiczeniem jej aktywnej polityki zagranicznej. Należy jednak

podkreślić, że taki awans Turcji nie może być uznany za zadośćuczynienie

za nieprzyjęcie do UE. Negocjacje z Turcją będą kontynuowane równolegle

do dialogu trójstronnego, rozsądne byłoby więc uznanie jego rozpoczęcia

za okazję do otwarcia nowych rozdziałów dotyczących bezpieczeństwa

energetycznego oraz wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony (CSDP).

Mamy nadzieję, że w ten sposób dałoby się przekonać europejską opinię

publiczną, jak ważna jest Turcja dla przyszłości UE. Kiedy Turcja wejdzie do

Unii, dialog trójstronny sprowadzi się do dialogu UE–Rosja.

Wreszcie trójstronne podejście może okazać się atrakcyjne dla nowych

niepodległych państw na europejskich peryferiach, bo stworzy nowe

mechanizmy radzenia sobie z niektórymi nękającymi je żywotnymi problemami,

m.in. zamrożonymi konfliktami i sporami o zasoby energetyczne.

Będzie to struktura nieformalna, w ramach której można będzie zapraszać

przywódców sąsiednich krajów do debaty na interesujące ich tematy, co

upewni ich, że suwerenność ich krajów traktowana jest serio. Ukształtuje to

kontekst, w którym kraje niemogące mieć w najbliższej przyszłości nadziei

na członkostwo w UE będą liczyć się w szerszej Europie.

Cena

Dylemat, przed którym stoi Unia Europejska w Europie, jest w pewnym

sensie podobny do tego, jaki stał się udziałem USA na poziomie globalnym.

UE niewiele może zrobić dla zapobieżenia ewolucji Europy od ładu jednodo

wielobiegunowego, ale może zrobić bardzo dużo dla ukształtowania

relacji między wyłaniającymi się biegunami. Obecna praktyka polegania

na relacjach bilateralnych z Moskwą i Ankarą może jeszcze przez parę lat

wspierać istniejące instytucje, ale grozi z jednej strony zaostrzeniem się

konkurencji między mocarstwami, a z drugiej – wytworzeniem się pomiędzy

biegunami obszaru destabilizacji. Grozi też roztrwonieniem szansy, jaką

stwarza polityczne otwarcie będące efektem dążenia Moskwy do modernizacji

i pragnienia Turcji stania się ważną regionalną siłą. W tej sytuacji

Unia Europejska potrzebuje nowej strategii mającej nie tylko gwarantować

pokój, ale także ułatwić konsolidację czterech projektów, które kształtowały

Europę w minionym dwudziestoleciu. Byłby to pierwszy krok ku zbudowaniu

Europy nie tyle trójbiegunowej, ile trójstronnej – nowy instytucjonalny ład

na europejskim kontynencie, dzięki któremu, parafrazując lorda Ismaya, UE

będzie zjednoczona, Rosja postimperialna, a Turcja europejska.

Ukazał się raport Iwana Krastewa i Marka
Leonarda “Widmo wielobiegunowej Europy” poświęcony polityce zewnętrznej
bezpieczeństwa Unii Europejskiej i jej relacjom z Rosją i Turcją.

Pełny tekst jest dostępny na stronie:

http://www.batory.org.pl/doc/Widmo_Europy1.pdf

Artykuł dodano w następujących kategoriach: Analizy.