Przełom w wojnie? Włochy i Francja wysyłają żołnierzy do Libii

Władze Francji i Włoch ogłosiły, że wyślą swych oficerów wojskowych, aby doradzali libijskim rebeliantom walczącym o obalenie przywódcy Muammara Kadafiego i jego reżimu – informuje CNN

Idąc w ślad za podobną decyzją ogłoszoną we wtorek przez brytyjski rząd, tym razem rzecznik rządu francuskiego, Francois Baroin, powiedział, że “niewielka liczba” francuskich żołnierzy została wysłana, by doradzać rebeliantom Przejściowej Rady Narodowej Libii.

Minister obrony Francji Gerard Longuet wykluczył wysłanie żołnierzy sił naziemnych, by walczyli u boku rebeliantów. – To rzeczywista kwestia, która zasługuje na międzynarodową debatę – powiedział dodając: “Działamy w ramach rezolucji 1973”, odnosząc się w ten sposób do rezolucji Organizacji Narodów Zjednoczonych, która pozwoliła na działania w Libii. – Nie można zadowolić wszystkim w jednym czasie – powiedział francuski minister.

Podobną deklarację złożył również rzecznik ministerstwa spraw zagranicznych Włoch, Maurizio Massari, który ogłosił, że Włochy wyślą doradców wojskowych, by szkolili rebeliantów w taktykach obronnych.

Sekretarz prasowy Białego Domu Jay Carney oświadczył już, że prezydent Barack Obama jest zadowolony z decyzji koalicji.

– Prezydent oczywiście wiedział o tej decyzji i ją popiera, oraz ma nadzieję, że pomoże ona opozycji – stwierdził Carney. – Ale nie zmienia to w żaden sposób polityki prezydenta dotyczącej faktu, że nie będzie tam żadnych amerykańskich żołnierzy na lądzie.

Wielka Brytania poinformowała, że jej kontyngent oficerów wojskowych zostanie wysłany do bastionu rebeliantów miasta Bengazi, gdzie mają pełnić funkcje doradcze. Zespół wojskowych będzie współpracował z Przejściową Radą Narodową, aby pomóc opozycji udoskonalić jej wojskowe struktury organizacyjne, komunikację i logistykę. Jak podało brytyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych, wojskowi mają też pomóc w dostawach humanitarnych.

– Ta decyzja jest w pełni zgodna z warunkami rezolucji ONZ 1973, zarówno pod względem ochrony cywilów, jak i postanowienia wykluczającego zagraniczne siły okupacyjne na libijskiej ziemi – powiedział minister spraw zagranicznych William Hague.

Jak mówi anonimowo jeden z amerykańskich wojskowych, który bierze udział w trwających dyskusjach z amerykańskim wojskiem, Stany Zjednoczone nie zamierzają wysyłać swoich wojskowych doradców. Jak dodaje informator, Biały Dom pozostaje nieugięty w sprawie nieobecności żadnych amerykańskich sił lądowych w Libii, choć znajdują się tam pracownicy amerykańskiego wywiadu.

Amerykański przedstawiciel przypomniał, że różna jest historia amerykańskich doradców biorących udział w minionych konfliktach. Jak powiedział, chyba najbardziej oczywistym przykładem jest konflikt w Wietnamie, kiedy amerykańska rola zmieniła się z doradczej w pierwszych latach do pełnego udziału w walkach.

Informator dodał też, że gdyby Stany Zjednoczone miały wysłać oddziały doradcze do Libii, musiałyby zapewnić im bezpieczeństwo, transport, dostawy i inne mechanizmy, oraz musiałyby mieć w gotowości jednostki, które byłyby w stanie przeprowadzić natychmiastową ewakuację, gdyby oddziały doradcze znalazły się w tarapatach.

Amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton powiedziała w środę, że zarekomendowała prezydentowi Obamie wydanie zgody na to, by amerykański rząd przekazał 25 milionów dolarów w różnych niezagrażających życiu towarach, aby wesprzeć libijskich rebeliantów, w tym także Przejściową Radę Narodową.

Amerykańska polityk broniła też działań opozycji. – To nie była grupa, która od lat planowała sprzeciwić się rządom Kadafiego; to była spontaniczna reakcja w kontekście powszechniejszej Arabskiej Wiosny – powiedziała. – To głównie ludzie biznesu, studenci, prawnicy, lekarze, profesorowie, którzy z wielką odwagą postanowili bronić swoich społeczności i wezwać do zakończenia reżimu w Li

Libii rzecznik rebeliantów Jalal al Gallal uznał decyzje Francji i Włoch jako “pozytywne”.

– Jesteśmy zadowoleni z wyników i myślę, że jest to preludium do większej współpracy – powiedział. – Im więcej doradców będziemy mieli na swoim terenie, tym większa będzie koordynacja na polu walki.

Ogłoszenie decyzji państw europejskich pojawiło się w momencie, kiedy prezydent Przejściowej Rady Narodowej Mustafa Abdul Jalil przebywał w Europie i spotykał się z przywódcami.

– Chciałbym skorzystać z tej okazji i podziękować wszystkim państwom arabskim, w szczególności Katarowi i Zjednoczonym Emiratom Arabskim. Każde państwo arabskie ma swoje własne problemy i może niektóre z nich zdecydowały się później na udzielenie pomocy, ale chcielibyśmy podziękować państwo arabskim i europejskim, NATO, Stanom Zjednoczonym, Australii i Kanadzie oraz tym wszystkim krajom, które wspierają libijską rewolucję – powiedział Jalil.

Katar oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie są wśród tych państw, które uczestniczą w międzynarodowych działaniach w Libii.

Z kolei libijski minister spraw zagranicznych Abdul Ati al-Obeidi skrytykował we wtorek Wielką Brytanię za to, że wysyła swoich wojskowych doradców. W wywiadzie dla ITN, uznał ten krok za „konfrontację”.

Nadal bardzo gorąca sytuacja jest w obleganym mieście Misrata. Jak powiedział rzecznik tamtejszej opozycji, który ze względów bezpieczeństwa przedstawia się tylko jako “Mohammed”, w środę podczas ostrzału rejonów mieszkalnych przez siły Kadafiego zginęły co najmniej cztery osoby.

Mohammed dodał, że tylko w tym tygodniu w mieście zginęło co najmniej 27 osób, a 142 zostały ranne.

W Misracie zginął też Tim Hetherington, brytyjski fotoreporter nominowany do Oskara za odważny obraz dokumentalny na temat wojny w Afganistanie – takie informacje przekazała w środę agencja, która go reprezentowała.

Kilka godzin po śmierci Hetheringtona, w wyniku ran odniesionych podczas ostrzału w libijskiej Misracie zmarł także drugi dziennikarz, Amerykanin Chris Hondros, który pracował dla agencji fotograficznej Getty. – Chris nigdy nie stronił przed pierwszą linią frontu, pracując przez całą swą wybitną karierę podczas najważniejszych konfliktów, a jego praca w Libii nie była wyjątkiem – powiedział Jodi Einhorn, szef Public Relations w agencji. – Będzie nam go ogromnie brakowało.

Dwaj inni fotografowie, Guy Martin i Michael Christopher Brown, zostali również ranni – podał dziennik “New York Times”.

Dziennikarze znaleźli się pod obstrzałem z moździerzy na głównej ulicy Misraty. 41-letni Tim Hetherington, laureat wielu prestiżowych nagród, zginął na miejscu. Hondros i Martin zostali przewiezieni do szpitala w Misracie.

Libijski minister spraw zagranicznych al-Obeidi powiedział, że rząd rozważy zawieszenie broni w Misracie, jeśli będzie ono obowiązywało obydwie strony. – Myślę, że jedynym sposobem jest dać szansę pokojowi, poprzez zawieszenie broni – powiedział w rozmowie ITN.

Jednak ofertę odrzucił już Abdul Hafiz Ghoga, zastępca szefa Przejściowej Rady Narodowej, mówiąc, że porozumienie musi obejmować także stworzenie tymczasowego rządu, wolne wybory w ciągu sześciu miesięcy oraz reformę, która będzie dotyczyła także przyszłej roli Kadafiego.

– Siły Kadafiego są jedyną stroną, która została poproszona w ramach Rezolucji 1973 ONZ o wstrzymanie ognia. Kiedy on poprosił o wstrzymanie ognia, poprosił o wstrzymanie ataków, które niszczą jego siły wojskowe, a jeśli on życzy sobie zawieszenia broni, my nie mamy do tego żadnych zastrzeżeń. Ale jeśli chodzi o polityczne rozwiązanie z rodziną Kadafiego nadal działającą na politycznej scenie w przyszłości Libii, to jest to niemożliwością.

– Oni już oświadczyli, że Kadafi nie zamierza odejść i pozostanie i będzie walczył do ostatniej kropli swojej krwi, a jeśli taki jest jego wybór, naród libijski będzie go ścigał , znajdzie go i oskarży o przestępstwa kryminalne, jakie popełnił przeciwko ludności libijskiej – dodał Ghoga.

Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka (U.N. High Commissioner for Human Rights) oświadczyło w środę, że ataki libijskich władz w Misracie wykraczają poza działania wojenne.

W swoim oświadczeniu Navi Pillay poinformowała, że potępia “wielokrotne przypadki użycia bomb kasetowych oraz ciężkiej amunicji przez siły libijskiego rządu, które próbują odzyskać kontrolę w oblężonym mieście Misrata, a takie ataki na rejony miejskie gęsto zaludnione, skutkujące znaczną liczbą ofiar wśród cywilów, które mogą podchodzić pod zbrodnie międzynarodowe”.

Libijscy przywódcy wielokrotnie zaprzeczali, że ich celem jest ludność cywilna i argumentowali, że rebelianci to przestępcy siejący zamieszanie w kraju.

UNICEF, organizacja ds. dzieci w ONZ, poinformowała w środę, że w samej Misracie zginęło 20 dzieci, a “niezliczona liczba innych została ranna”.

Rebelianci każdego dnia coraz bardziej nawołują do udzielenia pomocy.

Międzynarodowe agencje pomocowe obawiają się wjechać w rejony takie, jak Misrata, która przez cały czas jest atakowana przez siły Kadafiego. – Niektórzy z nich przyjeżdżają. Ale większość z nich, podchodzi blisko… słyszy ostrzał i inne odgłosy i wycofują się – powiedział działacz opozycji Mohamed Ibrahim.

Międzynarodowe organizacje próbują wywozić z miasta zdesperowanych mieszkańców, ale Misrata otoczona jest przez siły Kadafiego z trzech stron. Jedyna droga ucieczki to port miejski, który jednak – według świadków – również został ostrzelany przez siły Kadafiego.

Tłumaczenie: Onet.pl

(KK)

Źródło: Onet. pl 21 04 11/ CNN
Artykuł dodano w następujących kategoriach: NATO.