1. Polska a Unia Europejska
Traktat Lizboński
Jeśli chodzi o Unię Europejską to kiedyś mieliśmy trochę inne zdanie na temat Traktatu Lizbońskiego. Skąd się brało to zdanie? Po prostu z pewnej znajomości praktyki, tzn. z oceny tego, jak naprawdę wygląda UE widziana z bliska. Po prostu obawiałem się, że najbardziej rzucające się w oczy postanowienia tego Traktatu, które niektórzy próbowali lekceważyć, uznawać je za nie pierwszorzędne, albo wręcz twierdzić, że ich w ogóle nie ma, czyli te, które umacniają jeszcze dyrektoriat, będą tak naprawdę najistotniejsze. Tym dyrektoriatem w UE obecnie jest rola dwóch państw — inne państwa, jak Włochy, są po prostu słabe, oczywiście nie ze względu na potencjał, bo ten jest bardzo znaczny, ale ze względu na wewnętrzne mechanizmy polityczne, czy Anglia, która uprawia bardzo specyficzną politykę, tzn. czasem włącza się w sprawy europejskie, ale na ogół jest tylko pytana, a czasem mówi tylko mówi — nas to i to nie interesuje, a zarazem ma znaczną swobodę, jeśli chodzi o wprowadzenie u siebie różnych unijnych dyrektyw, znacznie większą niż inne kraje wzakresie realnej praktyki — mają tutaj mniejsze znaczenie.
W związku z tym w UE de facto decydują te dwa kraje. Kiedy po wejściu w życie Traktatu Lizbońskiego zaczęły zapadać pierwsze decyzje, decyzje, które wszyscy znamy, to okazało się, że naprawdę nie jest dobrze. Jeśli spojrzeć na nową Europę, i na fakt, iż Polska stanowi połowę grupy 10 państw przystępujących do UE, tj. tej nowej Europy jeżeli chodzi o liczbę mieszkańców, to było oczywiste, że ta nowa Europa musi „coś” w tym nowym unijnym rozdaniu dostać. I co dostaliśmy? Jest oczywiście kwestią do dyskusji czy ten nowy podział unijnych stanowisk był taki ważny, ale przyjrzyjmy się jemu. Przy całym szacunku dla funkcji przewodniczącego Parlamentu Europejskiego i przy mojej wielkiej sympatii i szacunku dla samego Jerzego Buska, to dostaliśmy najmniej z tego, co można było dostać — tj. pół kadencji funkcji bardzo prestiżowej, ale jeśli chodzi o realne wpływy, to niespecjalnie potężnej. Czyli przy założeniu, że i tak ta część Europy, czyli w istocie Polska, musiała coś dostać, to dostaliśmy bardzo, bardzo niewiele.
Traktat Lizboński funkcjonuje w taki sposób, że przede wszystkim wzmacnia zjawisko, które można określić jako ciągle przejmowanie różnego rodzaju mechanizmów regulacyjnych, przy utrzymywaniu we właściwych centrach decyzyjnych, którymi są największe państwa, w gruncie rzeczy dwóch, realnych czynników władzy odnoszących się do rzeczywistej siły. Żeby podjąć w tym bardzo skomplikowanym mechanizmie decyzyjnym grę, grę w polskim interesie — a ja nie boję się używać tego określenia, wszyscy bowiem tak naprawdę grają we własnym interesie — to trzeba dysponować pewnym zespołem ludzi, przy czym to nie jest tylko zespół ludzi wysłanych do Brukseli. Powinien być to zespół
znacznie szerszy, gdyż to jest kwestia znacznie większych elit, ich stosunku do własnego państwa, do polskiej suwerenności, do własnych interesów, ich poczucia tożsamości, ich lojalności, i miejsca, gdzie lokują swoją lojalność.
W polskiej sytuacji jest to problem bardzo trudny, ponieważ doszło tutaj do różnego rodzaju zamieszań, ale wydaje mi się, że możemy mieć do czynienia także z różnymi procesami pozytywnymi, które będą łagodziły pewne mechanizmy, a z czasem może będą je znosiły. W każdym razie jestem głęboko przekonany, że w UE można podejmując grę w polskim interesie i można ją podjąć na różnych poziomach, jednocześnie zwracając się na różne sposoby do polskich elit, by zechciały tu jednoznacznie ulokować swoją lojalność, i aby w tej grze uczestniczyły. Tutaj, co trzeba podkreślić, ogromnie istotne są elity prawnicze.
Zasada solidarności
Jarosław Kaczyński spotkał się z ambasadorami państw UE. W ambasadzie Hiszpanii w Warszawie rozmawiał z nimi na temat swojej wizji polityki europejskiej. (…). Po zakończeniu spotkania europoseł Adam Bielan powiedział PAP, że Kaczyński mówił ambasadorom m.in. o obecnej sytuacji gospodarczej Unii i wyzwaniach, jakie przed nią stoją.
„Jarosław Kaczyński poruszając temat przyszłego budżetu Unii podkreślał, że zasada solidarności jest jedną z najważniejszych zasad, które ją ufundowały. Mówił też, że nie można na dłuższą metę tolerować tak dużych dysproporcji w rozwoju poszczególnych krajów Unii, jak to jest w tej chwili” — Podczas spotkania dyplomaci rozmawiali z Jarosławem Kaczyńskim również o terminie wejścia Polski do strefy euro. „Jarosław Kaczyński mówił, że obecnie nie da się określić konkretnej daty. Podkreślał, że kłopoty gospodarcze Polski byłyby znacznie większe, gdyby Polska była w strefie euro” — powiedział Bielan.
Według europosła, kandydat PiS na prezydenta odpowiadał też na pytania dotyczące Wspólnej Polityki Rolnej. „Jarosław Kaczyński opowiedział się za jej utrzymaniem. Wskazał na konieczność sprawiedliwego traktowania rolników z różnych krajów Unii. Powiedział, że nie chce podziału Europy na starą i nową, bo może to prowadzić do niebezpiecznego, jego zdaniem, procesu budowy Europy dwóch prędkości”.
Bielan dodał, że Kaczyński zwrócił uwagę na konieczność zrealizowania takich projektów jak gazociąg Nabucco oraz na to, że Unia mogłaby skorzystać na przystąpieniu do Wspólnoty Ukrainy.
Według Bielana, Jarosław Kaczyński mówił też „o procesie demokratyzacji wewnątrz Rosji i o konieczności kontynuacji procesu destalinizacji tego kraju”.
Jarosław Kaczyński mówił też o Unii Europejskiej.
„Ten wielki eksperyment Unia Europejska powinien trwać, ale na zasadach równości, kompromisu, gotowości do zgody” — mówił kandydat PiS na prezydenta. Zaznaczył, że Polska — jak każde państwo suwerenne w UE — powinna mieć prawo do własnego zdania.
„Unia Europejska jest wielką szkołą kompromisu między różnymi państwami, między różnymi nacjami, i tak powinno pozostać” — podkreślił Kaczyński.
Przypomniał, że gdy był premierem, udało się spełnić warunki wejścia do Układu Schengen, co pozwoliło na otwarcie granic. „Za naszych rządów ostatecznie weszliśmy do UE” — dodał.
Koniec podziału na ..starą., i „nową.. Europę
— Europa to idea, która wciąż jest naszym zadaniem do wykonania — i musimy być równie dalekowzroczni, jak nasi wielcy poprzednicy, którzy przed 50 laty rozpoczęli realizację idei wspólnoty europejskiej” —
Przebieg kryzysu finansowego w Europie pozwala zaryzykować tezę, że nie istnieje już podział na starą i nową UE (pisze prezes PiS).
Ocenia, że Polska i Niemcy mogą lepiej niż dotychczas wykorzystać możliwości wspólnych przedsięwzięć w Europie i apeluje o postępy w kwestii liberalizacji przez UE reżimu wizowego dla wschodnich sąsiadów UE, w tym Rosji.
Zdaniem Kaczyńskiego, kryzys finansowy, dyskusje o zmianach w UE po wprowadzeniu Traktatu Lizbońskiego to nowe powody, „by wspólnie zastanowić się, jak powinna wyglądać nasza wspólna Europa, wymienić pomysły na mechanizmy, które najlepiej zagwarantują rozwój i konkurencyjność„ kontynentu.