Start-up Polska

Nowe otwarcie polskiej gospodarki i agenda wzrostu

Konferencja zorganizowana przez demosEuropa w dniu 09 01 2013 r w Warszawie była podsumowaniem trwających od roku dyskusji eksperckich pod szyldem “Polsk@ 2015”, dotyczących warunków dla intensyfikacji aktywności i inicjatywności gospodarczej w Polsce – od względów kulturowych i charakteru systemu edukacji, przez dostęp do danych, aż po modele biznesowe i gospodarkę internetową. Zgodnie z konkluzjami projektu, Polsce potrzebna jest przedsiębiorczość nowego rodzaju, pozwalająca na większą skalę i złożoność prowadzonych działań.

Poniżej zamieszczamy nieautoryzowane fragmenty wypowiedzi kilku jej uczestników

Daria Gołębiowska-Tataj

Członek Zarządu, Europejski Instytut Innowacji i Technologii

W książce pt „ Innowacje i przedsiębiorczość. Model rozwoju dla Europy”, która wkrótce ukaże się w j. angielskim, a która jest podsumowaniem wieloletnich badań i namysłu nad tym, co wydarza się wokół, w otoczeniu przedsiębiorczości, napisałem, że to, co jest dzisiaj kluczowe do odnowienia europejskiej ekonomii i gospodarki, to potrzeba zmiany kulturowej. „Ten pojawiający się model tworzenia wartości w dzisiejszym świecie wyrasta z dynamiki przepływów wiedzy, talentów i kapitału w globalnych sieciach innowacji. Ostatecznie okazuje się to być kwestią tożsamości. Czy młodzi Europejczycy zdecydują się aby być przedsiębiorcami raczej niż pracownikami lub biurokratami.”

Książka jest wynikiem obserwacji innowacyjności i przedsiębiorczości i przeprowadzonej na 4 kontynentach – podróżowałem przez Azję, byłam w Chinach, w Brazylii, zjeździłam właściwie wszystkie kraje Europy, poznałam także USA. Rzeczywiście mamy do czynienia z przełomowymi wydarzeniami. Trwa kryzys, i wszystko, o czym teraz mówimy odnosi się do kryzysu. Natomiast to, na co należy zwrócić uwagę to fakt, że gospodarki funkcjonujące w globalnym systemu w zupełnie różnym tempie wychodzą z tego kryzysu. Tak naprawdę dla pewnych obszarów polityczno – ekonomicznych kryzys okazuje się szansą na dramatyczną zmianę swojej pozycji. Oczywiście dotyczy to krajów Azji Południowo – Wschodniej, niektórych krajów Ameryki Południowej, niektórych krajów Afryki.

Europa dużo gorzej, dużo trudniej, z dużo większymi problemami radzi sobie z kryzysem, stosuje metody krótkoterminowe, metody, w rezultacie których tak naprawdę państwo, podatnicy, czyli następne pokolenie sfinansuje dzisiejsze przetrwanie pewnych skutków. Polska w tym wszystkim radzi sobie zaskakująco dobrze i często rozmówcy zadają mi pytania – jak to się dzieje, że radzicie sobie tak dobrze? Ja wtedy odpowiadam – po prostu mamy fantastycznych młodych ludzi. Nasze młode pokolenie to 400 tysięcy absolwentów wyższych uczelni rocznie. 40 proc. z nich, jak pokazują badania, deklaruje, że zamiast być pracownikami woli być pracodawcami. Dla porównania w Austrii jedynie 10 proc absolwentów chce być pracodawcami. Dlaczego o tym mówię? Dlatego, że otwiera się przeszacowanie tej polskiej zaradności.

W dzisiejszej globalnej gospodarce ta zaradność jest nie do przecenienia. Dlatego, gdyż zmienił się pewien wymiar czasu i przestrzeni. Jeżeli potrafimy obracać się fizycznie w świecie globalnym, potrafimy podróżować, potrafimy odnaleźć się w innym miejscu, w innym ekosystemie, jeżeli potrafimy podróżować w świecie wirtualnym, wykorzystywać Internet tak, by mikroprzedsiębiorstwa stawały się od razu przedsiębiorstwami globalnymi, żeby przedsiębiorstwa polskie funkcjonowały jako przedsiębiorstwa sieciowe, czyli zamiast tworzyć wielkie struktury, zbierać poważny kapitał, tworzyć tak naprawdę projektowe przedsiębiorstwa, które funkcjonują , kooperują z firmami, które na innych rynkach są do siebie komplementarne, to znaczy, że jesteśmy na dobrej drodze.

Co to oznacza w praktyce? Oznacza, że jeżeli chcemy mówić o polskiej przedsiębiorczości zacznijmy mówić o młodzieży.

Jedno, co wiemy na pewno to to, iż w czasie, kiedy jedne państwa posiadają polityki innowacji, np. Chiny, i które prowadzą politykę bardzo złożoną, bardzo agresywną, bardzo nastawioną na wykorzystanie wszystkich możliwych kompetencji wewnętrznych i zewnętrznych, to tak naprawdę USA czy Europa nie mają wyboru – potrzebuje polityki, która będzie stymulować przedsiębiorczość i innowacje. Dlaczego? Dlatego, że doszło do bardzo ciekawego zjawiska. Przed gospodarką internetową, przed społeczeństwem sieci było następujące uzależnienie – jeżeli państwo inwestowało w innowacje, w naukę, w badania oczekiwało, że będzie korelacja, związek pomiędzy wzrostem gospodarczym a wzrostem miejsc pracy. 10 lat temu był taki magiczny związek – 3 proc PKB. To, co stało się przez te 10 lat pokazuje, że państwa mogą inwestować natomiast zwrot tej inwestycji niekoniecznie odbywa się na obszarze tego społeczeństwa, które płaci podatki by te inwestycje były możliwe.

Musimy zdać sobie sprawę z tego że nie możemy zatrzymać procesów umożliwianych przez Internet, że takie firmy jak Google, dzięki której miliony przedsiębiorców zupełnie inaczej dzisiaj funkcjonują, mają zupełnie inny dostęp do informacji, że możliwa jest otwarta informacja poprzez to, że wielkie korporacje otwierają swoje laboratoria badawcze, itd. A zatem dziś nikt nie może sobie pozwolić na bezczynność.

Przez wiedzę, innowacje w Europie i w Polsce momentalnie rozumiemy technologie. A to nie jest tak. Dużo większy zwrot z inwestycji posiadają inwestycje technologiczne jeżeli związane są z innowacjami nie technologicznymi, ale innowacjami odnoszącymi się do zarządzania, innowacji społecznych, kosztowych. Musimy zrozumieć, że te innowacje społeczne, nie technologiczne, kulturowe nabierają coraz większego znaczenia. Jeżeli chcemy przyciągnąć tutaj ludzi z globalnego rynku pracy, kapitał – a nie każdy kapitał jest mądrym kapitałem, który potrafi przez taki okres szybkiego wzrostu przeprowadzić – to musimy podjąć odpowiednie kroki, Oczywiście myślę tu o funduszach wysokiego ryzyka venture capital, ale również o solidnych przedsiębiorcach, którzy w pewnym momencie decydują się pomóc innym. I nie chodzi tutaj o pieniądze, chodzi o technologie, o wiedzę, o to jak zbudować firmę zdolną do funkcjonowania w gospodarce rynkowej.

Potrzebna jest zatem przede wszystkim jakościowa zmiana w podejściu do systemu innowacyjności. Jeżeli mówimy o instytucjach, to ten system składa się z uniwersytetów, z ośrodków badawczych, z samorządów, z rządu, z wielkich przedsiębiorstw. Jeżeli popatrzymy na Warszawę, na Wrocław, na Kraków, to zobaczymy, że przemysł dramatycznie potrzebuje współpracy z uczelnią, samorządy, gminy potrzebują gotowych rozwiązań. Tworzy się pewien mikrosystem. Powszechnie znana jest Dolina Krzemowa w USA. Została ona stworzona przez emigrantów i jest zarządzana przez emigrantów; jest ona takim sukcesem nie, dlatego że stanowi duży, posiadający masę krytyczna ekosystem, tylko dlatego, że ci ludzie są powiązani z innymi sieciami innowacyjnymi.

Sieć venture capital ma powiązania z całym światem.

Jeżeli mówimy o naszych instytucjach to przede wszystkim zastanówmy się w jaki sposób rozwiązać kwestie współpracy przemysłu ze światem akademickim, ze światem naukowym, jak sprawić aby przedsiębiorczość była częścią tego modelu, i jak patrzeć na to z globalnej perspektywy. Nie zawsze musimy odnosić się odnosić się do UE. Musimy zdać sobie sprawę, że to my jesteśmy tym rynkiem który wie najlepiej i najwięcej- porównując się do krajów starej Europy – o doświadczeniach transformacji przeprowadzonej z tak nieprawdopodobnym sukcesem przez ostatnie 20 lat.

Jerzy Majchrzak

Przedstawiciel Ministerstwa Gospodarki

W Ministerstwie Gospodarki mamy świadomość tego iż wiele stosunkowo prostych czynników prorozwojowych wyczerpało się z kilku powodów. Po pierwsze przeszliśmy pewną fazę rozwoju, w której te elementy, które przez wiele lat pozwalały na rozwój lokalnej gospodarki czy gonienie tych najlepszych, dzisiaj przestają się wyczerpywać. My przez ostatnie dwa lata bardzo intensywnie przygotowaliśmy założenia, zarówno w kontaktach z ekspertami krajowymi, agendami rządowymi Ministerstwa Gospodarki, jak również z Banku Światowego, które wstępnie zostały już przyjęte przez rząd przede wszystkim w programie, który opracowujemy i który niebawem zostanie poddany konsultacjom społecznym – mianowicie przejście z dzisiejszej formuły gospodarowania na nową.

Mamy świadomość tego, że w dotychczasowym tempie rozwoju przedsiębiorczość i innowacyjnośc były niejako elementem naturalnym. Tzn. wystąpiły w takim czy innym procencie i miały swój określony udział w rozwoju. Natomiast dzisiaj w coraz większym stopniu widać, że to musi być główny element rozwoju. Stąd musimy na przedsiębiorców i innowacyjność popatrzyć inaczej. A inaczej oznacza, że musimy uwzględnić to, że przedsiębiorczość to jest element uwarunkowany. Tzn. że nie jest to dane raz na zawsze, że nie jest to dar, nie – jest to uzależnione od wielu elementów.

Zacząłbym od spraw politycznych, regulacyjnych. W tym zakresie dokonaliśmy bardzo szczegółowej i wnikliwej analizy całego programu innowacyjna gospodarka oraz tych działań, jakie prowadziliśmy w ciągu ostatnich kilku lat. Stąd kilka wniosków. Po pierwsze okazało się, że nasz program był dobrze przygotowany natomiast jego realizacja wykazała pewne zmiany wynikające z szerszego kontekstu. Otóż w bardzo wielu konkursach zaproszenia do konkursu otrzymały najbardziej innowacyjne firmy. Natomiast wygrały ten konkurs firmy mniej innowacyjne, ale za to pewniejsze, tzn. oferujące w większym stopniu pewność wykonania tego projektu. To jest taki symbol, który chciałbym tutaj podkreślić – innowacyjność, przedsiębiorczość, to jest coś, czego nie doceniamy dzisiaj zbyt mocno, a co powinniśmy bardzo mocno podkreślić. Tu jest większe ryzyko. I na dzisiaj, zarówno w naszych rodzinach, szkołach, jak i w dyskusjach politycznych to zrozumienie dla ryzyka, ta tolerancja dla niego jest stosunkowo mała, za niska. To będzie jeden z najistotniejszych problemów, z jakimi się zmierzymy w nowym rozdaniu. Jeżeli dzisiaj wprowadzimy nowe konkursy, nowe rozdania pieniędzy to powiemy wyraźnie, że promujemy wyłącznie najbardziej innowacyjnych, czyli najbardziej ryzykownych. Mówiąc inaczej, na wiele projektów patrząc statystycznie nie będzie środków. Ale nie wyciągajmy z tego błędnych wniosków. Chodzi o to, że musimy mieć społeczne przekonanie, że przedsiębiorczość i innowacyjność w nowym rozdaniu będzie oznaczała konieczność podjęcia znacznie większego niż dzisiaj ryzyka.

I drugi element, na który chciałbym zwrócić uwagę. Wszystkie wskaźniki na szczęście pokazują, że Polska jest jednym z najbardziej przedsiębiorczych społeczeństw. Polska pod względem przedsiębiorczości społecznej, biznesowej jest krajem niezwykle otwartym i sytuuje się w górnych rejonach statystyk. Niestety, również w tych samych ankietach, wskazuje się, że Polska ma jeden z najniższych współczynników zaufania społecznego. To znaczy, że jesteśmy przedsiębiorczy, ale nie wierzymy nikomu obcemu.

To niestety bardzo utrudnia działalność – nie da się być przedsiębiorcom jeżeli nikomu się nie ufa.

Te dwa elementy w nowym rozdaniu chciałbym bardzo mocno podkreślić. Jesteśmy przedsiębiorczy, mamy szanse gdyż będziemy mieli kolejną pulę pieniędzy do wykorzystania, ale mamy również pewne ograniczenia kulturowe ograniczenia i na nie musimy uważać.

Chciałbym też zaznaczyć, że rząd i nasze ministerstwo będzie zdecydowanie wspierało przedsiębiorczość w najbliższych kilkunastu latach. Będzie to zawarte w przygotowywanych obecnie programach. Myślę, ze będziemy mądrzejsi o dość szczegółową analizę tych ostatnich 7 lat w zakresie promowania przedsiębiorczości i innowacyjności. Powinniśmy mówić o kilku elementach. Najprostszy, to nie znaczy najłatwiejszy jest problem deregulacji, tj. usunięcia prostych, a czasem bzdurnych problemów czy przeszkód, które utrudniają prace i małym, i dużym, i średnim.

Drugi problem to współpraca nauki z przemysłem. W sprawie finansowania i współpracy nauki z przemysłem posiadamy pewną wiedzę i statystyki, które mówią bardzo jednoznacznie – Polska jest krajem, który stosunkowo dużo daje pieniędzy z budżetu, natomiast jest krajem, w którym wyjątkowo mało daje się pieniędzy na naukę i rozwój z przemysłu. Czyli te proporcje, które w normalnych krajach są jak 1: 2, w Polsce są akurat odwrotne – 2:1. I my bardzo chcemy, aby w ciągu siedmiu lat doprowadzić do proporcji 1:1. Tzn. mamy już świadomość, że dążymy do tego, i na to jest bardzo poważna szansa, że będzie to mniej więcej 0. 8- 0.9 budżet , O.8 -0,9 przemysł. To jest cel realny i dołożymy wszelkich starań, aby go osiągnąć.

Trzecim elementem jest szeroko rozumiana sprawa kapitału. Mamy doświadczenia i analizy dotychczasowych osiągnięć, które mówią, że stosunkowo szybko i sprawnie wydaliśmy kilkadziesiąt miliardów zł na wspieranie innowacyjności w Polsce. Pewnym minusem tego efektywnego wpompowania pieniędzy w gospodarkę było to, że wyeliminowaliśmy, albo bardzo utrudniliśmy, działanie wszystkich venture capital, Chcemy to zmienić. Chcemy bardzo mocno zainwestować państwo w zmniejszenie ryzyka technologicznego. Tzn. chcemy prawie w 100 procentach dofinansowywać badania, w 50 proc. to, co nazywamy rozwojem, ale już w znacznie mniejszym stopniu wspierać dotacjami elementy wdrażania i produkcji. Te elementy powinny stać się, tak jak w innych państwach, właściwie przedmiotem działania szeroko rozumianego rynku kapitałowego.

Nie będzie to problem prosty, ponieważ przez te 7 lat również mentalnie przyzwyczailismy przedsiębiorców, że najlepiej ubiegać się o dotacje a venture capital to duże ryzyko i duże problemy w związku schodzi on na dalszy plan. I stąd w tej perspektywie finansowej, co chciałbym to bardzo mocno podkreślić – będziemy bardzo mocno preferować i dokładać się do badań i rozwoju, jak również będziemy również wspierać elementy rynku kapitałowego w postaci poręczeń, gwarancji kredytowych, itp.

Jest to pewna rewolucja w całej filozofii funkcjonowania tego systemu.

Kolejnym elementem, który chciałbym bardzo mocno zaakcentować, to fakt, iż będziemy dobrze się monitorować rozwinięte kontakty z szeroko rozumianym przemysłem, z gospodarką, po to żeby bardzo mocno zaznaczyć, że państwo jest zainteresowane wspieraniem szeroko rozumianej przedsiębiorczości i innowacyjności w Polsce. Czyli na bieżąco będziemy usuwać te przeszkody i te problemy, które się pojawiają i są przed nami. Bardzo mocno chciałbym również podkreślić to, że mamy świadomość, iż państwo nie może stać z boku i nie będzie stało. Poza tym mamy też szansę – jeżeli wszystko dobrze pójdzie – w latach 2014 – 20 „wpompować„ w rozwój innowacyjnosci kilkadziesiąt miliardów złotych. I wtedy zmienią się te niekorzystne dla nas dzisiaj statystyki.

Agata Wacławik-Wejman,

Senior Policy Counsel, Google

Jeśli mowa o wykorzystanie Internetu w biznesie to i w Europie, a tym bardziej w Polsce

nie jest jeszcze najlepiej. Polska odstaje od innych państw europejskich, jeśli chodzi o poziom wykorzystania z Internetu i to właśnie w dziedzinie przedsiębiorczości. Prawie 100 proc, polskich przedsiębiorców ma dostęp do Internetu, ok. 60 proc. gospodarstw domowych – także. Natomiastjeżeli chodzi o wykorzystanie Internetu przez grupy przedsiębiorców i przez użytkowników indywidualnych, to te proporcje są absolutnie odwrotne. Mamy bardzo aktywnych indywidualnych internatów i przedsiębiorców, z których tylko trochę ponad 50 proc. aktywnie wykorzystuje narzędzia Internetowe. Tu jesteśmy dzisiaj. A gdzie możemy być? Jaka powinna być Polska czy szerzej Środkowo-Wschodnia Europa jeśli chodzi o przedsiębiorczość wykorzystującą nowe technologie i będącą aktywny aktorem na rynku europejskim, czy globalnym.

Po całorocznym badaniu, które przeprowadziliśmy wspólnie z grupą wspaniałych osób zgromadzonych przez demosEuropa oraz po innym ćwiczeniu, które prowadziliśmy na prośbę ministra Boniego, konkluzja jest taka: wizja dla Polski, i jak myślę dla całego naszego regionu, który jest przede wszystkim regionem mniejszych firm, które albo będą chciały się rozwijać, albo nie, jest taka że ci przedsiębiorcy powinni uczyć się w różnych branżach wykorzystywać te wszystkie dobrodziejstwa, które oferuje Internet. One są wspaniale opisane w Raporcie Bizness Council o mikro multinarodowych przedsiębiorstwach, gdzie obrazowo pokazane jest sześć typów – platform internetowych, od komunikacji przez e-commerce po reklamę, itd. Więc każdy przedsiębiorca powinien pomyśleć jak implementować te narzędzia w swoim biznesie, co więcej – powinien myśleć o tym jak rozwijać się na skale, która wykracza poza Polskę.

Stąd pytanie o strategię. Co powinno być zrobione?

Nie można powiedzieć, że tylko jeden element jest decydujący. Jest taki raport przygotowany przez europejski think tank, który analizuje problem reform strukturalnych. Co Europa, jej poszczególne kraje, powinny robić by przebudowywać strukturę ekonomiczna generującą wzrost? Ważna konkluzja tego raportu, zresztą wykorzystująca obszar nowych technologii, jest taka, że niesłychanie ważne dla przeprowadzenia sensownej, kończącej się sukcesem reformy strukturalnej, jest dobre zbudowanie pewnej mozaiki działań, które doprowadza do takiego efektu, o który nam chodzi. Ta istotna konkluzja dotycząca dziedziny Internetu to taka, że nie można postawić np. na konia pt. infrastruktura. Jeśli stawiamy na zmiany w tym zakresie to na pewno trzeba też postawić np. na konia pt umiejętności elektroniczne, treści i kilka innych elementów.

Jeśli patrzę na Polskę i pytam gdzie jesteśmy po rocznych dyskusjach, to myślę, że warto spojrzeć do raportu propergencji Europejskiego Banku Centralnego i zapoznać się z tym, co tam jest napisane. Jeden z elementów, który jest podkreślany od lat, to potrzeba tworzenia przyjaznych ram regulacyjnych dla prowadzenia działalności gospodarczej. To się pojawia również w głosach naszych czołowych ekspertów ekonomicznych, którzy biją na alarm mówiąc, iż te reformy są może mniej widoczne, ale mogą ruszyć całą gospodarkę. Z jednej strony możemy stawiać na jakichś championów, na konkretne sektory, ale z drugiej strony, jeśli nie wspomożemy tych 98 proc. polskich przedsiębiorców przyjaznym otoczeniem regulacyjnym czy umiejętnościami, które pozwolą każdemu z nich zwiększyć swój potencjał, zwiększyć swoją produktywność, to po prostu nie będziemy mieli silnego wzrostu.

Kiedy myślę o zmianach regulacyjnych przyjaznych środowisku to pozwolę sobie na taką refleksję, że z jednej strony taki nowoczesny przedsiębiorca boryka się z wieloma przeszkodami, które są dokładnie zdefiniowane i cyklicznie usuwane poprzez kompleksowe deregulacje prawne, natomiast jak patrzymy na tę gospodarkę, która wykorzystuje Internet ona jest częścią jakby nowej gospodarki opartej o wiedzę. Tam pojawiają się dodatkowe nowe zagadnienia, nowe wyzwania i czasami też problemy regulacyjne. Poza tym takie kwestie: jak szybko jestem w stanie założyć firmę, jak szybko ja zlikwidować, jak rozwiąże kwestie kosztów działania transgranicznego, itd. Tu właśnie pojawiają się problemy, z którymi zderzają się przedsiębiorcy.

Ta gospodarka opiera się na przepływie informacji, dlatego też zupełnie kluczowe stają dziedziny do tej pory bardziej abstrakcyjne i do tej pory związane z czyś, co nie jest czymś konkretnym, tzn. kwestia przepływu i dostępu do informacji. A tutaj podstawowe sprawy to własność intelektualna, prawo autorskie czy ochrona danych osobowych. I myślę, że na tym też to działanie deregulacyjne będą się chciały koncentrować.

 

Artykuł dodano w następujących kategoriach: Biznes.