Centralny Port Komunikacyjny w Polsce

Rozmowa z Marcinem Horałą
Pełnomocnikiem rządu RP do budowy CPK

Epidemia Covid – 19 a prace nad przygotowaniami CPK

To była jedna z podstawowych decyzji, tj. że nie zakładamy końca świata i staramy się nasz potencjał utrzymać. Ponosząc straty, ponosząc oczywiście koszty, bez tego się nie obyło, ale potencjał polskiego rynku lotniczego i polskiego rynku lotniczego został zachowany. I teraz kiedy ruch wraca, lub za chwilę wróci, jesteśmy gotowi – od strony lotnisk, od strony przewoźnika, od strony tego wszystkiego, co składa się na eko-system. Ten potencjał został zachowany i utrzymamy i jeżeli tylko warunki zewnętrzne pozwolą będzie mógł wrócić na ścieżkę szybkiego wzrostu.

Jeżeli chodzi o CPK to tak samo też program inwestycyjny jest kontynuowany. Tu można powiedzieć, że pandemia kupiła nam trochę czasu, bo już w roku 2019 przy blisko 20 mln pasażerach port lotniczy na Okęciu w Warszawie był właściwie pełen i z tego punktu widzenia CPK byłby potrzebny np. w roku 2022/2023. Decyzja o jego budowie zapadła za późno – ją trzeba było podjąć w okolicach roku 2011/2012, ale te kilka lat resetu powoduje, że nie będziemy spóźnieni tylko mnie więcej w sam raz.

Jaki jest stan zaangażowania przygotowań do tej inwestycji?

Jesteśmy na etapie tworzenia tzw. „master planu”, tj., czyli, tych wszystkich czynności, które na „master plan” się składają. To ostania już aktualizacja planów. Ponieważ jest to inwestycja typu: „green-field” to możemy planować dokładnie, „na miarę”, czyli tak, jak to będzie potrzebne. Czyli to jest ten ostatni moment przed takim twardym projektowaniem, kiedy można było te założenia zaktualizować. Z tej aktualizacji wynika, iż w projekcie przede wszystkim trzeba zwiększyć komponent „cargo”, a komponent pasażerski zostanie taki sam, lub może w tej pierwszej fazie budowy minimalnie mniejszy, ale to właśnie „cargo” znakomicie się rozwinęło, i to właśnie pod wpływem pandemii, więc po ten segment rynku oczywiście sięgniemy.

Ruszył tez program „dobrowolnych nabyć”, trwały negocjacje, ale one teraz zakończyły się powodzeniem i kupujemy kolejne nieruchomości. To jest dodatkowa ścieżka, którą zaoferowaliśmy mieszkańcom regionu poza tą normalną dla każdej inwestycji celu publicznego, tj., kiedy przychodzi moment kiedy są wykupy i wywłaszczenia. To jeszcze nie jest ten moment, ale są ludzie, którzy już teraz chcą sobie zorganizować życie i wiedzieć na czym stoją. Takie pierwsze umowy mamy już zawarte i pierwsze grunty mamy już kupione.

Inwentaryzacje przyrodnicze właściwie się już zakończyły. To jest obecnie jeden z podstawowych wymogów każdej inwestycji. Trzeba każdą roślinkę przez cztery sezony wegetacji nie tylko na terenie inwestycji, ale i na obszarze oddziaływania inwestycji, zbadać. Tysiące przyrodników zbadały teren czterokrotnie większy niż teren miasta stołecznego Warszawy, czyli została wykonana ogromna praca i teraz przed nami kolejne etapy. Za chwilę będziemy mogli iść po decyzję środowiskową, a potem kolejny element planu – montaż finansowy.

Jeśli chodzi o komponent kolejowy to tam jest ponad tysiąc kilometrów linii kolejowych. Już mamy podpisane umowy na studia techniczno- ekonomiczno-środowiskowe a jeszcze tej jesieni będzie podpisana pierwsza umowa na projektowania tunelu kolejowego pod Łodzią dla pociągów dużych prędkości

Jak zmienia się świadomość mieszkańców terenów przyszłego CPK

Staramy się cały czas będąc w dialogu z mieszkańcami przekazywać różne wiadomości, prostować pewne mity, pewne strachy, które są niepotrzebnie wzbudzane. Ale przecież na całym świecie króluje zasada iż wszyscy chcą mieć wygodne polaczenia, dobre drogi blisko szkoły, czy miejsca pracy, itp. ale byle nie w ich sąsiedztwie. Oczywiście to nie jest przyjemna okoliczność, że trzeba się wyprowadzić, rzecz jasna za godziwym odszkodowaniem, ale nikt nie zostanie pozbawiony własności bez ekwiwalentnego odszkodowania. Staramy się to łagodzić jednak ze świadomością, że nie było jeszcze inwestycji, z której wszyscy byliby zadowoleni.

Np. jak Ryanair, który ostatnio podał w wątpliwość tej inwestycji.

Polski rynek lotniczy, tak jak obecnie funkcjonuje, tzn., bardzo rozproszony, nie ma jednego dużego „hubowego” lotniska. Takie lotniska jak Frankfurt, Charles deGaulle w Paryżu, czy Madryt, one obsługują mniej więcej tyle pasażerów rocznie, ile jest mieszkańców w danym państwie. Nie wspominając nawet o Amsterdamie czy Wiedniu, które obsługują wielokrotnie więcej niż jest mieszkańców w Holandii czy Austrii. W Polsce port Chopina w tym z szczytowym momencie obsługiwał 20 mln pasażerów, czyli mniej więcej połowę mieszkańców kraju. Zatem mieliśmy upośledzony rynek lotniczy w tym sensie, że nie było dużego lotniska. Ale na tym upośledzonym rynku ileś tam firm funkcjonuje, z niego korzysta, jak np. Ryanair, i w jego interesie jest, aby taki rynek pozostał, ale to nie leży w interesie Polski. To powoduje, że jesteśmy takim obszarem penetracji gospodarczej i tracimy ten najbardziej dochodowy, wysoko marżowy segment rynku lotniczego. Obsługują Polskę właśnie w tym zakresie takie „huby”: jak Frankfurt, Amsterdam, Monachium i zamiast w Polsce zostawiać te pieniądze tracimy je. A nas przewoźnik też będzie mógł z niego korzystać i rozwijać się. Tym samym wraz z CPK u nas pojawi się ten port „hubowy”, tj. lotów międzykontynentalnych, co powtórzę, jest najbardziej wartościowy, dochodowy na rynku lotniczym, który teraz można powiedzieć oddajemy konkurencji za darmo.

Podsumowując czy można powiedzieć, że pandemia nie poddała w wątpliwość budowy CPK?

Absolutnie nie. Przecież my budujemy infrastrukturę nawet nie na lata, ale na pokolenia. Podam przykład, nad którym może warto się zastanowić. W latach 30-tych ubiegłego wieku podjęto decyzję o przeniesieniu portu cywilnego Warszawy z Pola Mokotowskiego na Okęcie. Gdyby wówczas wybuchł jakiś kryzys – typu pandemia czy coś podobnego, i gdyby wówczas ktoś powiedział – teraz kasujemy te plany, w tej sytuacji Okęcie jest niepotrzebne, dalej będziemy latać z łąki na Polu Mokotowskim. To jak byśmy dzisiaj ocenili tamta decyzje- przecież jako absurdalną. Nie można planować nawet w kilkuletniej perspektywie – trzeba planować na pokolenia.

Czy CPK będzie proekologiczna inwestycją?

Oczywiście że tak. Po pierwsze doprowadzi do stopniowego, powolnego, ale stopniowego zmniejszania lotów krajowych a te są najbardziej wysokoemisyjne, bo samolot najwięcej spala, a więc emituje spalin, podczas startu i lądowania. Ale przede wszystkim CPK oznacza duże prognozowanie infrastruktury kolejowej a jednym z problemów jaki w Polsce mamy to jest dominacja transportu kołowego – 85 proc. a to jest bardzo dużo, to jest znacznie więcej niż w państwach europejskich. A transport kołowy to emisja, hałas, zanieczyszczenia, itd. Jedyną szansą dla przeniesienia części tego potoku pasażerów i towarów na tory jest budowa nowej infrastruktury kolejowej, gdyż obecna nie ma przepustowości. I tu jest właśnie program inwestycyjny CPK – 1800 km nowych linii kolejowych. W efekcie realizacji tego programu emisja w Polsce powodowana przez transport znacząco spadnie. Samo CPK jako lotnisko, jako towarzyszące jemu budynki, będzie budowane z myślą o zero, lub prawie zero emisyjności.

Kiedy pierwsi pasażerowie pojawią się na CPK?

Oczywiście przed nami jeszcze bardzo dużo niewiadomych. Nasz harmonogram przewiduje pierwszy lot w roku 2027, ale on nie będzie pewnie jeszcze pasażerski. Przed tym dokonuje się przecież różnych testów, oblotów, itd., czyli w tym harmonogramie pewnie lato 2028 to będzie już sezon komercyjny. Przed nami jednak jeszcze wiele niebezpieczeństw, jak w każdej inwestycji, ale na ten moment udaje się ten harmonogram utrzymać, który dodam jest, jak na warunki europejskie, absolutnie rekordowy. Czyli 10 lat od decyzji o budowie portu do pierwszego lotu. Np. Berlin Brandenburg tak liczony to dwadzieścia kilka lat. Można zatem za CPK trzymać kciuki a ja nie tylko to robię, ale nad tym pracuje.

Źródło: Kongres 590.pl 05-06 10 2021

Artykuł dodano w następujących kategoriach: Biznes.