Eurostrefę uratuje unia polityczna

Unię Europejską może uratować bliższa integracja – piszą w niezależnych tekstach Emma Bonino, była eurokomisarz i Joschka Fischer, eksminister spraw zagra¬nicznych Niemiec.
Bonino to weteranka europejskiej poli¬tyki. Jako deputowana zasiadała i we włoskim i w europejskim parlamencie. Dodat¬kowo w latach 1995-1999 była eurokomisarzem ds. ochrony konsumentów, a w latach 2006-2008 kierowała resortem spraw europejskich i handlu międzynaro¬dowego we włoskim rządzie. Obecnie za¬siada w zarządzie think tanku Europejska Rada Stosunków Międzynarodowych (ECFR).

We włoskim dzienniku „La Stampa” opublikowała artykuł, w którym stara się wskazać sposób, w jaki można uniknąć rozpadu strefy euro. jako przykład podaje sytuację w amerykańskich stanach Kali¬fornia i Illinois, które są bardziej zadłużone niż Portugalia i Hiszpania. „Ale mimo to ni¬komu nie przychodzi do głowy, by kwestio¬nować jedność polityczną Stanów Zjedno¬czonych. Natomiast jedność polityczna eurostrefy i całej Unii po prostu nie ist¬nieje”–zauważa polityk.

Dlatego najważniejszym krokiem, jaki należy wykonać dla ustabilizowania wspólnej waluty, jest zacieśnienie współ-pracy politycznej. Najłatwiej byłoby tego dokonać poprzez powiększenie wspólnego budżetu, na przykład sprawić, żeby kraje członkowskie nie wpłacały do niego po 1 proc. swego PKB jak teraz, ale po 5 proc. Nie oznaczałoby to tworzenia „super-państwa”, czego najbardziej obawiają się Brytyjczycy, byłby to bardziej „federalizm light”. Ale pozwoliłoby wzmocnić Unie, a także uniknąć nerwowego zbierania pie¬niędzy na pakiety stymulacyjne – starczy¬łoby bowiem pieniędzy z budżetu UE. To i tak niewiele w porównaniu z USA, gdzie każdy stan przekazuje do wspólnej kasy 20 proc. swego PKB – podkreśla Bonino.

Podobna myśl przebija w tekście Joschki Fischera, który opublikował turecki dzien¬nik „Today’s Zaman”. Byłego wicekancle¬rza także niepokoją powracające informa¬cje, że może dojść do rozpadu eurozony I podkreśla, że rozwiązaniem nie jest, co ja¬kiś czas powracający pomysł, żeby „zgermanizować Europę”. „To nigdy się nie sprawdzi. Dlatego najważniejszym zada¬niem jest budować europejskie Niemcy” -zaznacza.

Według Fischera, do roboty trzeba znów zaprząc tradycyjny francusko-niemiecki motor, który wielokrotnie stał na straży europejskiej integracji. Obecnie rolą Fran-cjipowinno stać się dopilnowanie, żeby zo¬stała zachowana równowaga między bo¬gatymi i biednymi krajami UE. Z kolei Angela Merkel musi przekazać Niemcom trudną prawdę, że ich obowiązkiem jest wziąć na siebie odpowiedzialność za utrzymanie stabilności strefy euro. „Jed¬nocześnie przywódcy Niemiec i Francji muszą mieć świadomość, że takie posta¬wienie sprawy może oznaczać dla nich po¬rażkę wyborczą. Choć w Europie nie brak polityków. Brakuje za to mężów stanu” – konkluduje Fischer.

Źródło: Polska The Times 12 12 2010
Artykuł dodano w następujących kategoriach: Biznes.