Niemcy o Polsce: “może wyprzedzić Czechy”. Jeszcze niedawno to było nie do pomyślenia

Czechy są jedynym krajem UE, który nie wyszedł jeszcze z pandemicznego załamania. Model gospodarczy tego kraju zestarzał się — uważają ekonomiści. I mają złe wieści dla Czech, które za wolno gonią Europę Zachodnią. Pod tym względem powinny brać przykład z Polski. Podczas gdy Niemcy pędziły od rekordu do rekordu w złotej dekadzie przed pandemią, a Polska rozwijała potęgę gospodarczą, Czechy nie nadrabiały zaległości tak szybko, jak powinny.

W ubiegłym tygodniu Grupa Volkswagen anulowała plany budowy nowej fabryki baterii w pobliżu czeskiego miasta Pilzno. Decyzja ta wywołuje rozczarowanie w Czechach i jednocześnie dobrze obrazuje sytuację. Pomimo długich negocjacji z czeskim rządem gigafabryka akumulatorów do samochodów elektrycznych nie zostanie zbudowana w Czechach. Jest to porażka dla czeskiego rządu: fabryka była jednym z kluczowych projektów jego polityki gospodarczej.

Chociaż decyzja dotyczy tylko jednej inwestycji, odzwierciedla stan czeskiej gospodarki i jej perspektyw na przyszłość. Po prawie dwóch dekadach nadrabiania zaległości czeski rynek wzrasta, ale w tempo tego wzrostu jest na tyle niskie, że — jak ostrzegają ekonomiści — bez daleko idących zmian straci on kontakt z gospodarkami innych krajów europejskich.

Republika Czeska jest obecnie chorym człowiekiem Europy. Najpoważniejszym dowodem na to jest fakt, że czeska gospodarka jest jedyną spośród 27 gospodarek UE, która nadal nie wyszła w pełni z kryzysu spowodowanego koronawirusem.

Faza słabości

Podczas gdy inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej, takie jak Węgry, Rumunia i Słowacja, już dawno nadrobiły straty spowodowane pandemią i są liderami wzrostu w Europie, Czechy gospodarczo straciły pół dekady.

Czeska produkcja jest nadal o jeden punkt procentowy niższa od poziomu z końca 2019 r., a ekonomiści Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) nie spodziewają się, że luka ta zmniejszy się do końca roku. Eksperci przewidują również słaby wzrost w nadchodzącym roku. — Czeska gospodarka zmaga się ze znaczną fazą osłabienia — mówi Tomas Dvorak, starszy ekonomista w firmie analitycznej Oxford Economics.

Brak ożywienia można wyjaśnić wieloma czynnikami. Czeskie firmy nie są szczególnie energooszczędne i dlatego bardzo ucierpiały z powodu kryzysu energetycznego po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Czeski bank centralny — kraj ten nie należy do strefy euro bardzo wcześnie podniósł stopy procentowe, — celowo hamując gospodarkę w celu zwalczania inflacji. W przeciwieństwie do innych państw europejskich, w tym w Europie Środkowo-Wschodniej, rząd był również bardzo ostrożny w sprawie koronawirusa.

To wszystko są czynniki tymczasowe. Mają one jednak wpływ na gospodarkę, która od lat zmaga się ze słabym wzrostem.

Czesi ostrzegają sami siebie

W sierpniu Czeska Izba Handlowa zaskoczyła opinię publiczną zwięzłymi słowami. Lobbyści biznesowi ostrzegli, że Czechom grozi wpadnięcie w tak zwaną pułapkę średniego dochodu: zostanie ściśnięta między konkurencją ze strony biedniejszych krajów o niskich płacach a bogatymi, zaawansowanymi technologicznie rynkami, takimi jak sąsiednie Niemcy.

“Republika Czeska znajduje się w największym punkcie zwrotnym w swojej współczesnej historii” — czytamy w analizie ekonomicznej zleconej przez Izbę. “Czechy wyczerpały wszystkie wcześniejsze czynniki wzrostu, straciły przewagę konkurencyjną i wpadły w tak zwaną pułapkę średniego dochodu”.

Ostrzeżenie o pułapce na pierwszy rzut oka wygląda jak dramatyzowanie dla przyciągnięcia uwagi. Chiny, Brazylia i Albania są gospodarkami o średnim dochodzie. Czechy należą do innej ligi. Według światowych standardów jest to wysoko rozwinięty, dobrze prosperujący kraj uprzemysłowiony z dochodem na mieszkańca wynoszącym 87 proc. średniej UE.

Ekonomiści uważają jednak, że obawy są uzasadnione. — (…) Chodzi o diagnozowanie długoterminowych problemów czeskiej gospodarki — mówi Krystof Krulis, badacz ze Stowarzyszenia Spraw Międzynarodowych (AMO) w Pradze, który już kilka lat temu ostrzegał w swojej analizie, że Czechy mogą wpaść w pułapkę wzrostu.

Jego zdaniem czeska gospodarka jest zbyt droga, aby konkurować z tańszymi krajami, w których płace są niskie, a rynek nie jest wystarczająco zaawansowany technicznie, aby nadążyć za liderami, takimi jak sąsiednie Niemcy.

— Republika Czeska potrzebuje nowego modelu gospodarczego — mówi oksfordzki ekonomista Dvorak.

Dobrze wyszkoleni pracownicy z wiedzą techniczną i niskie koszty pracy — to od dawna przepis na wzrost gospodarczy. Ale w pewnym momencie model ten dojdzie do granic: gdy tylko dobrobyt i płace osiągną ten sam poziom co w Europie Zachodniej, zniknie ważna przewaga konkurencyjna. Czeska gospodarka nie zdołała jeszcze przestawić się na produkcję o wyższej wartości dodanej.

Czeskie silniki wzrostu wyczerpały się jakiś czas temu. Od 2009 r. losy tutejszej gospodarki potoczyły się inaczej niż sąsiednich. Podczas gdy Niemcy pędziły od rekordu do rekordu w złotej dekadzie przed pandemią, a Polska rozwijała potęgę gospodarczą, Czechy nie nadrabiały zaległości tak szybko, jak powinny. Polska, na przykład, od 2009 r. o jedną piątą zmniejszyła różnicę, jaka dzieliła średnie dochody jej mieszkańców od dochodu przypadającego na mieszkańca UE. Czechy w tym samym okresie zmniejszyły ją o zaledwie cztery procent.

Ekonomiści Izby Handlowej podsumowują: “Jeśli obecne trendy się utrzymają, Polska może wyprzedzić Czechy w nadchodzących latach”. Taki rozwój sytuacji był nie do pomyślenia jeszcze 10 lat temu.

Pięciu ekspertów ekonomicznych właśnie ostrzegło, że niemiecki wzrost gospodarczy prawdopodobnie nie będzie wystarczający do utrzymania dobrobytu w przyszłości, jeśli gospodarka i politycy nie zainicjują nowych zmian strukturalnych i nie przestaną wspierać branż, które nie są tu opłacalne w dłuższej perspektywie.

“Łatwiej powiedzieć niż zrobić”

Recepta jest taka sama w Niemczech, jak i w Czechach: więcej pieniędzy na edukację, badania i rozwój. Mniej biurokracji. Inwestycje w maszyny, roboty i oprogramowanie zastępujące pracę rąk ludzkich, których brakuje. I więcej wysokiej jakości produkcji, która do tego stopnia wyróżnia się na arenie międzynarodowej, że wysokie koszty pracy i lokalizacji nie stanowią problemu.

— Łatwiej to jednak powiedzieć niż zrobić — mówi ekonomista z Oksfordu Dvorak. — (…) Nawet jeśli wiesz, do czego dążysz, nie jest to łatwe do wdrożenia. W przeciwnym razie wszyscy już by to zrobili.

Widzi jednak wiele możliwości dla Republiki Czeskiej — dobrze wyszkolona siła robocza, wiedza technologiczna i geopolityczny wiatr w plecy: coraz więcej firm przenosi produkcję z Chin z powrotem bliżej swoich rynków krajowych lub do krajów sąsiednich. To ogromna szansa dla Czech i innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej.

Źródło: Onet.pl/Die Welt 12 11 23

Artykuł dodano w następujących kategoriach: Biznes.