dr Ryszard Bobrowski
Tocząca się od blisko dwóch lat za naszą wschodnią granicą wojna między broniąca się Ukraina przed neoimperialną Rosją, której pojedyncze incydenty odnotowujemy także po polskiej stronie, stawia przed Polską z całą doniosłością kwestię naszego bezpieczeństwa i warunków jego skutecznej realizacji
Według strategii MON ż 2014 r. bezpieczeństwo Europy, a zatem i Polski, uzależnione jest od czterech czynników – NATO, UE, stosunków z Rosją, oraz relacji USA z Europą.
Naturalnym i podstawowym gwarantem naszego bezpieczeństwa jest oczywiście NATO, jego struktury polityczne a przede wszystkim potencjał militarny. Jednak jako międzynarodowa organizacja Sojusz podejmuje działania dopiero w momencie wypracowania decyzyjnego konsensusu, co nie jest procesem ani oczywistym, ani szybkim. Niezależnie od tego nad decyzjami Sojuszu ciągle wisi rosyjski straszak użycia broni atomowej, co zawsze zmuszać będzie kraje Sojuszu do oceny sytuacji kategoriami – Russia first.
UE z kolei od lat pracuje, z mniejszym lub mniejszym zaangażowaniem, nad wypracowaniem wspólnej polityki obronnej Wspólnoty, jak dotychczas co najwyżej z miernym rezultatem. To samo można powiedzieć o wspólnym, europejskim przemyśle zbrojeniowym. Istotne jest także i to, iż największe kraje Wspólnoty, tj, Niemcy i Francja, mają rozbieżne koncepcje dotyczące tej wspólnej polityki obronnej i celów jakie chciałyby tutaj osiągnąć. Trudno zatem dziś uznać UE za wiarygodny czynnik w procesie zapewniania nam bezpieczeństwa.
Ugrupowania regionalne
Niezależnie od tych wielonarodowych struktur Polska jest członkiem mniejszych ugrupowań, które w różnym zakresie i stopniu zajmują się kwestiami bezpieczeństwa. I tak:
B 9 – jest od 22.07.2014 r. pomocniczą organizacją środkowoeuropejskich członków NATO której celem jest wzmocnienie wschodniej flanki NATO, troska o stabilność i bezpieczeństwo krajów bałtyckich, Grupy Wyszehradzkiej, Rumunii i Bułgarii oraz wypracowywanie wspólnych stanowisk jej członków przed szczytami Paktu. B 9 jako całość nie dysponuje wspólnymi siłami zbrojnymi
Trilog Polska – Rumunia- Turcja – to regularne spotkania i konsultacje dyplomatów z Polski, Rumunii oraz Turcji, które odbywają się od 2012 r. Natomiast od 2016 r. format ten funkcjonuje na poziomie ministrów spraw zagranicznych. Jego powstanie oraz dalszy rozwój były związane z dążeniem do zacieśnienia współpracy między trzema najważniejszymi państwami wschodniej flanki NATO w celu koordynacji działań oraz wspólnych dążeń do większego skoncentrowania uwagi Sojuszu na tym regionie
Trójkąt Lubelski – to z kolei od 28.07.2020 r. format współpracy politycznej, ekonomicznej, kulturalnej i podejmowanie działań w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony Polski, Litwy i Ukrainy pozbawiony jednak realnych podstaw wspólnego działania w dziedzinie militarnej wobec faktu pozostawania Ukrainy poza strukturami NATO
Problemy bezpieczeństwa omawiane są także wśród innych formacji w ramach szerszych struktur współpracy międzynarodowej, których Polska jest członkiem, tj.:
Trójkąta Weimarskiego – którego działalność zapoczątkowana z inicjatywy Niemiec 28 08 1991 r., celem dania Francji „ droit de regard” w politykę Niemiec w Europie Środkowej po ich zjednoczeniu, a sprowadza się do organizowania sporadycznych spotkań przywódców i polityków tych trzech krajów celem przeglądu współpracy między jego sygnatariuszami. Tę nieperiodyczne spotkania charakteryzuje głęboka nierównowaga potencjałów między członkami i – co ważniejsze – sprzeczność ich interesów. Francja nie jest zainteresowana zbyt wielkimi wpływami Niemiec w Europie Środkowej, Niemcy – chcą zachować i rozwinąć tam swoją dominację gospodarczą, a oba te państwa dążą do tego by nie dopuścić do wzrostu i znaczenia Polski w Europie. Nadzieje na odegranie przez Polskę równoprawnej, a nie jedynie uznaniowej i koncesjonowanej, roli w tym tercecie, traktowane jako tzw. „nasz bilet do kręgu decyzyjnego w UE” są pozbawione jakichkolwiek podstaw w zakresie Realpolitik. Jest to klasyczny przykład withfull thinking czego są przecież liczne dowody.
I tak np. prezydent F. Mitterrand w swym orędziu noworocznym 31.12.89 , a więc na progu zasadniczych zmian w Europie, zaproponował nam koncepcję „Confederation Europeenne” zamykającą w istocie drogę do ówczesnej EWG. Inny socjalista francuski, wówczas przewodniczący Komisji Europejskiej J. Delors nawiązując do zmian w pokomunistycznej Europie mówił z kolei o Unii zbudowanej z „kręgów koncentrycznych”, które jak wiadomo nie przenikają się wzajemnie, a oddalają od siebie. Z kolei prawicowy premier E. Balladure zastanawiał się nad przyznaniem nam członkostwa w UE, ale ograniczonego, tj. tylko o charakterze politycznym. Kiedy już jednak francuscy politycy przekroczyli rubikon i pogodzili się z polskim członkostwem w Unii to przed i na szczycie Unii w Nicei w grudniu 2000 r. prezydent J. Chirac robił wszystko by przyznać Polsce jak najmniejsza liczbę tzw. głosów ważonych w Radzie Unii Europejskiej, czemu szczęśliwie zapobiegły przecieki prasowe i determinacja premiera J. Buzka w obronie 27 głosów dla Polski. Później, na początku 2003 roku, kiedy Polska poprała działania zbrojne przeciwko Irakowi, J. Chirac nie przebierał w słowach mówiąc, iż Polacy „stracili dobrą okazję, aby siedzieć cicho”.Powszechnie znana jest natomiast francuzka afera medialna z „polskim hydraulkiem”, której wymiernym rezultatem było takie zmodyfikowanie przez Franzów unijnej dyrektywy usługowej, tzw. dyrektywy Bolkensteina w wyniku czego polskie firmy mają znacznie gorsze warunki prowadzenia działalności na rynkach UE.
Wszystko to są fakty, które świadczą o tym, iż Paryż z trudem uznawał, i to nadal czyni, podmiotową rolę Polski na forum europejskim. I nie powinny nas tutaj zmylić deklaracje, takie jak np. N. Sarcozyego, który jeszcze przed swoją prezydenturą głosił tezę o 6 siłach dominujących w poszerzonej Unii, wśród których łaskaw był wymienić także Polskę ( wywiad dla brytyjskiego Financial Times i gazety francuskiej Les Echos , 22.06.2004) czemu Paryż nigdy nawet nie próbował nadać konkretnej formy. A skoro tak, to zasadne jest pytanie czy Francja rzeczywiście jest istotnie polskim poplecznikiem?
Niemcy z kolei po swoim zjednoczeniu konsekwentnie zmierzają od idei europejskich Niemiec epoki K. Adenauera do zdominowanej przez niemieckie interesy Europy, czego najlepszym przykładem była epoka kanclerza G. Schreodera, jednej z czołowych postaci budowanego Nord Streemu, którego decyzji gabinet kanclerz A. Markel przecież nie zmienił, konsekwentnie twierdząc, iż jest to projekt stricte gospodarczy, z którym rząd Niemiec nie ma nic wspólnego. Jako kandydatka na to stanowisko zapewniała prywatnie i publicznie polskich polityków, m. in. podczas swej wizyty w Warszawie, iż w przypadku objęcia władzy nie będzie już ważnych kanclerskich podróży do Moskwy z pominięciem stolicy Polski i istotnie słowa dotrzymała, ponieważ kluczowe z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Polski spotkanie z prezydentem W. Putinem i przedstawicielami firm energetycznych obu krajów – E.ONu i Gazpromu – odbyło się przecież nie w Moskwie, ale w … Tomsku ( 26-27.04 2006 r.). Czy i jak skutecznie były reprezentowane tam polskie interesy jest pytaniem czysto retorycznym.
Niezależnie od tego Niemcy i Francja od lat dążą do ograniczenia roli USA w Europie, co jest sprzeczne z fundamentalnymi interesami Polski.
Grupy Wyszehradzkiej – to istniejące od 15.02.1991 stowarzyszenie Polski, Czech, i Węgier, które początkowo powstało celem koordynacji działań tych państw w drodze do struktur zachodnich, a po osiągnięciu tego celu służy dla osiągania doraźnych korzyści w ramach z UE (m. in. wyzwania imigracji). Te wspólne działania nie są jednak, i nie będą, trwałe wobec braku podzielanych przez wszystkich członków G4 wyzwań geopolitycznych ( ani polityka Rosji, ani Niemiec nie stanowi przecież dla Węgrów, Słowaków, a także Czechów strategicznego zagrożenia )
Trójmorza ( ABC) – ambitna międzynarodowa inicjatywa gospodarczo – polityczna 13 państw ( Austria, Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Estonia, Litwa, Lotwa, Polska, Rumunia, Słowacja, Słowenia, Węgry, Grecja) datująca się od 29.09.2015 r. celem budowy infrastrukturalnej sieci państw Europy Środkowej pozbawiona jednak wielkich finansów niezbędnych dla ich realizacji
Duże państwa
Żadne z państw tych ugrupowań nie stoi, tak, jak Rzeczpospolita, wobec równoczesnego, choć w różnych stopniach intensywności i zagrożeń, ich podstawowych interesów, tj. ze strony Rosji (wyzwanie militarne) i Niemiec (dominacja gospodarcza), realizujących korzystną dla Berlina politykę poprzez instytucje UE.
Stąd pytanie – gdzie i poprzez ew. jakie jeszcze inne sojusze może Rzeczpospolita tworzyć alianse dla obrony bezpieczeństwa i realizacji swych żywotnych interesów?
- Jedynym dużym krajem europejskim prowadzącym niezależną od Berlina politykę zagraniczną i bezpieczeństwa i nie wahającym się przeciwstawić agresywnej polityce Rosji jest Wielka Brytania. Jednak Londyn nie odczuwa bezpośredniego zagrożenia swych żywotnych interesów ani ze strony Niemiec, ani Rosji a przy tym jego zainteresowania kontynentalne Europą wpisują się, jako byłego Imperium Brytyjskiego, w szerszy kontekst bezpieczeństwa światowego.
- Dużym krajem broniącym się od dwóch lat przed rosyjską agresją jest oczywiście Ukraina. Jednak Ukraina nie traktuje Polski, zapewniającej jej od początku wojny między innymi głębię strategiczną, olbrzymią pomoc wojskową, nie mówiąc o masowym i bezinteresownym poparciu polskiego społeczeństwa, jako swego strategicznego partnera, mimo wszelkich, wzniosłych tutaj deklaracji. Rolę tę według Kijowa spełniać mają Niemcy przy ew. wsparciu Polski. Zważywszy jednak na warunki Berlina dotyczące rozszerzenia UE, w tym o Ukrainę, tj. przyjęcia przez UE traktatowych reform instytucjonalnych marginalizujących państwa członkowskie na rzecz władzy federacyjnych struktur zarządzanych z Brukseli, a de facto z Berlina i Paryża, to polska obrona interesów narodowych zderza się tutaj w sposób nieunikniony z aspiracjami Ukrainy. W tym kontekście realny stosunek Kijowa do Rzeczpospolitej najlepiej oddają dwa oświadczenia władz Ukrainy – premiera D. Szmyhela złożone po wizycie premiera D. Tuska w Kijowie, iż to, czego Ukraina najbardziej oczekuje od Polski, to wsparcia w jej staraniach o członkostwo w UE i NATO i , wcześniejsza, szefa kancelarii prez. Zeleńskiego A. Jermaka, według którego najwyższy już czas by skończyć z twierdzeniami, iż to Warszawa pełni na Zachodzie rolę mecenasa Ukrainy. Tę rolę spełnia dla Ukrainy UE, czy KE, ale nie Polska.
Tak, czy inaczej Ukraina walczy przede wszystko o utrzymanie swojej państwowości i odzyskanie utraconych terytoriów, i tak długo jak ta kwestia pozostaje otwarta nie jest ona, i nie może być, żadnym partnerem w ew. odniesieniach gwarancyjnych dotyczących bezpieczeństwa Polski.
Niezależna od Rosji Ukraina jest oczywiście bardzo istotnym czynnikiem bezpieczeństwa wschodu Europy, ale to nie ewentualny sojusz Polski z Ukrainą, lecz nasze członkostwo w NATO z dominującą rolą USA jest tutaj rozstrzygającym faktem. Natomiast poparcie w sprawie przyspieszonego członkostwa we Wspólnocie jakiego Ukrainie udzielają władze w Brukseli pozwala przypuszczać, iż to Ukraina, po jej wejściu do UE, czy choćby bliższym stowarzyszeniu, a nie Polska ma być głównym partnerem Zachodu na wschodzie kontynentu. Podważa to ew. dążenie do podpisania między rządami Polski i Ukrainy traktatu o bliskiej współpracy na wzór choćby Traktatu Elizejskiego zawartego między Francją a Niemcami 22.01.1963 r. ( przypomnijmy – traktatu zawartego między równorzędnymi partnerami) a przede wszystkim przekreśla sens budowy Trójmorza uniezależniającego przecież tworzące go państwa od polityki dominacji zachodnich stolic.
Nowa sytuacja geostrategiczna Polski
Nowa sytuacja geostrategiczna powstała po inwazji Rosji na Ukrainę 24.02. 2022 r., w wyniku której neutralne dotychczas państwa na północy Europy – Finlandia i Szwecja – porzuciły, w obliczu rosyjskiego zagrożenia, dotychczasową politykę i złożyły wnioski o akcesję do NATO. Aktualnie Finlandia jest już członkiem Sojuszu a Szwecja czeka tylko na ratyfikację swej akcesji przez Węgry. Otwiera to przez Polską inny, północny wymiar strategicznego bezpieczeństwa i budowania przy udziale tych państw systemu regionalnego bezpieczeństwa. Oba te kraje podpisały, podobnie jak wcześniej Polska, umowy o współpracy wojskowej ze Stanami Zjednoczonymi i łączy je z Polską przekonanie o ekspansywnej i imperialistycznej polityce Rosji, a także dystans wobec federacyjnych planów Brukseli. Niezależnie od tego Polska wnosi do tego aliansu bardzo ważne atuty, których nie mają ani państwa bałtyckie ( tj. głębię strategiczną,) ani bałtyckie i skandynawskie (tzn. duże zasoby ludzkie), których wielką wagę i znaczenie w konfrontacji militarnej dowodzi teraz trwająca wojna na Wschodzie.
Tym samym to ten północny alians państw skandynawskich i bałtyckich, przy udziale Stanów Zjednoczonych, daje dzisiaj realną podstawą dla budowania przez Polskę regionalnego systemu bezpieczeństwa mocno opartego o wspólnie zagrożenia, wyznawane wartości, realne siły zbrojne i łączące je cele strategiczne.
Warszawa, luty 2024
dr Ryszard Bobrowski